Taka noc zdarza się tylko raz w roku. Mowa oczywiście o sylwestrowo-noworocznej zabawie. Skąd pomysł na huczne świętowanie i dlaczego sylwester nazywa się tak, a nie inaczej?
Kiedy około 999 roku, papież Sylwester I uwięził w watykańskich lochach smoka Lewiatana, niejaka Sybilla wypowiedziała zaskakujące proroctwa. Według niej wraz z upływem obecnego, a początkiem następnego roku miał nastąpić koniec świata. Wszystko za sprawą kolejnego, panującego papieża Sylwestra II, dzięki któremu smok miał zbudzić się ze snu i dokonać zagłady. Każdy człowiek z niepokojem czekał na apokalipsę. Ogromna, niepohamowana radość i zdziwienie wezbrały chwilę po północy, gdy zapowiedziany wcześniej koniec świata nie nastał. Szczęśliwa, pełna euforii ludność wybiegła na ulicę miasta, aby świętować nadejście nowego roku.
W Polsce zabawy sylwestrowe pojawiły się dopiero około XIX wieku. Początkowo obecne były tylko w bogatych, mieszczańskich domach. Zgodnie z tradycją wypiekano wówczas "bochniaczki" i "szczodraki", czyli dobrze dziś znane chleby i bułki. Ofiarowane gospodarzom miały zapewnić im szczęście, zdrowie i pomyślność w nadchodzącym nowym roku.
Sylwestrowy wieczór często przypominał ten wigilijny. Dzień ten bowiem spędzano z najbliższymi, tyle tylko, że bez łamania się opłatkiem i obowiązującego 24 grudnia postu. Toast wznoszono popularnym w domach szlacheckich tokajem - białym, deserowym winem węgierskim.
Obecnie w Danii o północy zeskakuje się z krzesła, a w Hiszpanii wraz z uderzeniem zegara zjada się jedno winogrono. W Polsce sylwestrowej nocy towarzyszą toasty, fajerwerki i sztuczne ognie. Szampańska zabawa trwa całą noc.
- W tym roku Nowy Rok przywitam wraz z moim chłopakiem w jednym z elbląskich klubów - mówi nastoletnia Justyna.
- Sylwestra spędzam u kolegi w dość wąskim gronie, około 12 osób - opowiada 18-letnia Magda. - Na ten moment jedyne co zaczęliśmy planować to to, co kto przygotuje do jedzenia. Oczywiście będziemy mieli miejsce, żeby potańczyć i na pewno z niego skorzystamy. Kto wie, może po drodze narodzą się nowe pomysły, np. karaoke.
- Wraz z mężem wybieramy się w odwiedziny do rodziny mieszkającej w okolicach Warszawy - dodaje kolejna elblążanka.- Jak Sylwester, to tylko w gronie najbliższych - dodaje.
W myśl zasady nie ważne gdzie, ważne z kim, bez wątpienia istotne jest towarzystwo oraz dobra zabawa i szczęście, które nam zapewniają. W końcu jaki Nowy Rok taki cały, przyszły rok. Szampańskiej zabawy!
Paulina Rakoczy, klasa medialna
Komentarz zablokowany z powodu naruszenia regulaminu!
Z tym, że Sylwester I żył jakieś 700 lat przed rokiem 999! Albo był tak potężnym i pobożnym papieżem, że przeżył większość starotestamentowych patriarchów, albo trochę ci się pomieszało :p
Sylwester I uwięził Lewiatana ok. roku 317 n. e. Pogratulować rzetelności.