W Ostródzie, zatrzymano czteroosobową grupę podejrzaną o dokonanie oszustw na łączną sumę ok. 2 mln złotych. Prawie 5 tys. osób, głównie z województwa wamińsko-mazurskiego padło ofiarą sprzedawców detektorów gazu, którzy podawali się za pracowników gazowni.
- Grupa działała głównie na całym północnym wschodzie Polski – mówi sierż. sztab. Bożena Bujakiewicz z Komendy Powiatowej Policji w Ostródzie. - Wśród ofiar są osoby z Elbląga, Iławy i wielu innych miejscowości. Wszystkie materiały dowodowe są obecnie weryfikowane. Cała sprawa z pewnością zajmię troche czasu. Do zbadania mamy blisko pięć tysięcy potencjalnych ofiar oszustwa.
35-letnia Anna L. oraz współpracujący z nią Kamil D. zostali przyłapani na gorącym uczynku przy podpisywaniu umowy z kolejną osobą, która dała namowić się na sprzedaż i montaż detektoru gazu, po wielokrotnie zawyżonej cenie. Pozostała dwójka, podejrzana o oszustwa w tej sprawie to Tomasz C. oraz Michał B. W domu u pierwszego z nich znaleziono blisko pięć tysięcy podpisanych umów.
Podejrzani wybierali za cel głównie mieszkania osób starszych oraz tych, które były wcześniej ofiarami wybuchu gazu. Według informacji policji, podejrzani pobierali zaliczki lub konkretną opłatę za montaż po czym znikali. Były przypadki, gdy czujniki gazu zostały zamontowane zgodnie z umową. Sytuacje takie miały na celu to, aby wzbudzić zaufanie sąsiadów i namówić ich także do skorzystania z usługi.
Elbląska Policja nie wie jeszcze o przypadkach oszustwa na terenie naszego miasta. To dowodzi temu, jak przekonujący i zorganizowani byli „fałszywi gazownicy”. - W Elblągu nie mieliśmy jeszcze takich zgłoszeń – informuje Jakub Sawicki z zespołu prasowego Komendanta Miejskiej Policji w Elblągu. - Nie mniej jednak, namawiamy do sygnalizowania nam o zaistniałych przestępstwach. Należy być ostrożnym wobec osób oferujących nam swoje usługi.
Proszę napisać, gdzie można zgłosić sprawę - dotknęło mnie coś podobnego kilka lat temu. Wyłudzacze chodzili po mieszkaniach podając się za wysłanników spółdzielni Sielanka i zbierali zaliczki na czujniki gazu. Ale tamta szajka była gdzieś z południa Polski.
jak masz jakieś ich dane i dowody to na policje się skieruj. proste i logiczne
Dostaną po kilka lat w zawieszeniu a ludzie kasy i tak nigdy nie odzyskają.Taki mamy wymiar sprawiedliwości,potrafi tylko walczyć o swoje przywileje już nie wspomnę o lustracji..
Za takie oszukiwanie ludzi do komory gazowej z nimi. Kara w zawieszeniu to będzie dola nich zachęta do dalszej działalności