Cena jednego koksownika to ok. 270 zł netto, a koszt tony koksu wynosi ok. 1500 zł. Jak się okazuje, zwykłe piece mające na celu ogrzać spacerujących przechodniów, mogą wywołać niemałe emocje. Niektórzy elblążanie po raz pierwszy w życiu mieli okazję je zobaczyć.
W poniedziałek Biuro Prasowe Urzędu Miejskiego poinformowało, że od 6 lutego na naszych ulicach będą gościć koksowniki, czyli prowizoryczne piece, dzięki którym przechodnie mogą się na chwilę ogrzać.
Koksowniki znaleźć można m.in. na Placu Słowiańskim, przy Sądzie Okręgowym w Elblągu. Szczególnie spodobały się one osobom starszym. – Staram się nie wychodzić z domu w takie mrozy – powiedziała nam wczoraj rano pewna elblążanka. – Mam 83 lata i dziś wyszłam tylko dlatego, że muszę pojechać do lekarza. Przyznam, że nie pamiętam tak mroźnych zim. Dobrze więc, że miasto zadbało o mieszkańców.
Co niektórzy nigdy nie słyszeli o koksownikach. Spośród zapytanych przez nas kilku osób dwie nie wiedziały, czym są specjalne piece wystawiane na ulicach, gdy temperatura powietrza jest niska. – Ostatnio znajoma przypomniała mi, że takie koksowniki można kojarzyć ze stanem wojennym, kiedy to stały przy nich patrole żołnierzy – mówi nam Bożena, jedna z elblążanek. – Dobrze, że są, tym bardziej, że nie każde miasto je posiada – dodaje. Przykładowo, poznańscy urzędnicy stwierdzili, że miasto dobrze radzi sobie z atakiem siarczystych mrozów i koksowniki nie są na razie im potrzebne. Z kolei Marta, osiemnastoletnia elblążanka, mówi, że w Gdańsku takich „darmowych kaloryferów” w centrum miasta jest bardzo dużo. – Tylko czy one naprawdę pomagają? Przecież jest zima i musi być zimno – zastanawia się dziewczyna.
Trzeba też pamiętać o obciążonym budżecie miasta. Krzysztof Święcicki, dyrektor Departamentu Zarządzania Kryzysowego UM w Elblągu: - Cena jednego koksownika to ok. 270 zł netto, cena 1 tony koksu to ok. 1500 zł. Miasto posiada 6 własnych koksowników i wszystkie zostały wydane firmie obsługującej. Miejsca ustawiania wskazuje ZKM i mogą być one zmieniane w zależności od potrzeb (wzrostu lub zmniejszania liczby osób na danych przystankach). Ustawianie koksowników uzależnione jest od pogody - nie tylko sama ujemna temperatura wskazuje na tę konieczność - np. mniejsza ujemna temperatura przy jednoczesnej większej wilgotności i wietrze daje niższą odczuwalną temperaturę - np. przy - 8 stopniach można odczuwać temp. -18 stopni. Tak więc to pogoda zadecyduje o terminie zaprzestania ustawiana koksowników.
Jak dotąd elblążanie, na szczęście, odpowiednio korzystają z koksowników. Nie wszyscy bowiem stosują się według poleceń urzędników. Kilka dni temu łodzianie piekli sobie w centrum miasta… kiełbaski. Jak podaje www.dzienniklodzki.pl, w piątek na jednym z pieców dwóch mężczyzn podgrzewało kawałek mięsa.
Z kolei jeden z internautów mieszkający w Policach informuje, że w jego miejscowości również nie wszyscy wiedzą, w jakim celu stawiane są piece. - Do jednego koksownika jechała straż pożarna – pisze forowicz. – Ktoś ich wezwał informując, że… pali się śmietnik –dodaje. Jak więc widać, koksowniki znajdują różne zastosowanie. Jak poinformował nas Przemysław Siagło, rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej, elblążanie tak oryginalnych pomysłów (jak na razie) nie mieli.
1-2 fot. Rafał Kadłubowski,3-8 fot. Antek Rokicki
Koksowniki w Elblągu to element strategi rozwoju EPEC-u. Nowy Prezes powołany przez Nowaczyka już realizuje postanowienia strategi. Tak jak Nowaczyk obiecał mamy darmowe ciepło w Elblągu. Brawo N ,Brawo L,Brawo Piś, Brawo ,Brawo Brawo.
coś tu nie halo w Elblągu 270 zł/ doba za używanie koksowników?? z koksem już czy do tego jeszcze doliczyć koszt koksu?? To śmieszne bo te koksowniki niby są miasta. A w Gdańsku koksowniki wypożycza firma zewnętrzna i koszt utrzymania jednego koksownika na dobę to 200 zł. hmmm . . . to jeśli wszystko w tym mieście jest tak załatwiane to wiadomo czemu Gdańsk i inne miasta są bogatsze niż "złodziejski" Elbląg, a i w Gdańsku jest to cena brutto.
@Tomasz: nie halo to u ciebie czytanie ze zrozumieniem.
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/W-Gdansku-stanie-10-koksownikow-n55071.html - proszę link na potwierdzenie moich słów. I może by się ktoś wytłumaczył że w Gdańsku może być tanio a w Elblągu ktoś zarabia troszkę za dużo
Aj i Tomasz obaj macie rację, to dyrektor DZK gada jak potrzaskany "Cena jednego koksownika to ok. 270 zł netto" ja to rozumiem jako zakup a nie użytkowanie. Gdyby napisał ustawienie, napełnienie koksem, rozpalenie + koks to by było jasne, cena samochodu 120.000 a użytkoowanie 500 zł miesięcznie, policjant ?
Pani ma 83 lata i nie pamięta takich mrożnych zim.Oj słaba pamięć.Ja mam 37 i pamiętam większy mróz.
Niewdzięczność gawiedzi może zniechęcić nawet tak genialnego prezydenta jak Grzegorz Nowaczyk. Gdyby tłum był bardziej rozgarnięty to by zrozumiał, że jak jest duży mróz to koksowniki nie sa potrzebne, ponieważ jest such i zimno. I co wtrdy elblązaki robio? Ano uciekajo do domu i tam sie grzejo i pifko pijo i sie cieszo. A jak mróz puści to bedo roztopy i chlapa. Bedo mokre buty i spodnie i nie bedzie móżno szykbo do domu bo buty i nogawice jak mokre to ciężkie. Wtedy właśnie so potrzebne koksowniki żeby sobie buty i nogawice wysuszyć przy koksowniku. I jak bedo suche buty i nogawice to wtedy szybko uciekajo do domu i tam znowu sie dalej grzejo i pifko pijo. Rozumita tera ten genialny pomysł? No taj to!
jedna z wypowiadających się w artykule pań pisze że nie pamięta tak mroźnej zimy. To ja przypomnę że w zeszłym roku było o wiele zimniej niż w tym. A tak na marginesie, nasza władza jest nieudolna bo kiedy były duże mrozy i pogodynka tvn zapowiadała że tak szybko nie odpuszczą to ludzie marzli, a teraz kiedy mróz odpuszcza to koksowniki wystawili haha kolejny minus dla Nowaczyka. Już chyba bardziej pogrążyć się nie można.
W artykule autor podaje, że ZKM decydował, gdzie mają stać koksowniki. To po co pracownicy DZK UM w Elblągu cały tydzień intensywnie analizowali, gdzie je postawić?
Jeden koksownik 270zł , tona koksu 1500zł oblicz ile kosztuje ta wątpliwa akcja.