Poniedziałek, 4.11.2024, Imieniny: Olgierd, Karol
Nie masz konta? Zarejestruj się »
zdjęcia
filmy
baza firm
reklama
Elbląg » artykuły » artykuł z kategorii AKTUALNOŚCI

Załamani elblążanie szósty rok walczą o zamknięcie nielegalnego złomowiska

07.02.2012, 10:00:36 Rozmiar tekstu: A A A
Załamani elblążanie szósty rok walczą o zamknięcie nielegalnego złomowiska
Zdjęcie nadesłane przez pana Grzegorza mieszkającego w sąsiedztwie złomowiska

Wczoraj, 6 lutego, w Urzędzie Miejskim odbyła się rozprawa administracyjna dotycząca zmiany sposobu użytkowania istniejącego zespołu magazynowych zbiorników cementu na punkt zbierania i przeładunku złomu stałego przy ul. Dębowej 3. Udział w niej wzięli przedstawiciele Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, Departamentu Architektury, Policji, Straży Miejskiej i Sanepidu. Pięć minut przed rozprawą prawnicy reprezentujący właścicieli złomowiska, na prośbę których ta rozprawa została zorganizowana, poprosili o przełożenie jej na inny termin. Tak się jednak nie stało, ku uciesze mieszkańców sąsiadujących ze złomowiskiem, którzy licznie przybyli do UM, by, jak mówią, walczyć o święty spokój.

- Firma nam nie przeszkadza. Przeszkadzają nam hałasy i widoki – mówił Piotr Brzozowski, jeden z mieszkańców sąsiadujących ze złomowiskiem. - Ktoś, kto kupił od miasta działkę, ma teraz za oknem hałdy złomu. Do tego dochodzą ciężkie auta, które jeżdżą tam non stop. Maszyny działają niemal na okrągło. Nieważne czy jest weekend, noc, czy ranek. Hałas natęża się szczególnie w piątki i weekendy. Wtedy w ogóle nie mają przerwy.

- W naszym najbliższym sąsiedztwie znajduje się punkt skupu i przeładunku złomu. Jest to dla nas bardzo uciążliwe. Właściciel prowadzi tę działalność od mniej więcej 2006 roku, mimo, że nie ma na nią zgody. Zaburza nam ciszę i bardzo nam przeszkadza – zaznaczyła pani Wiesława z ul. Dębowej.
   
- Na Sadowej jest kwiaciarnia. Tam kobieta przyznała, że u niej to dudni – dodał Piotr Brzozowski. - Hałasy słychać na Dębicy, gdzie jest hotel. On (przedstawiciel właścicieli złomowiska – przyp. red.) pisze w raporcie, który sam stworzył, że jest 15 km do Drużna. Tak naprawdę w linii prostej od ostatniej maszyny jest maksymalnie 2-2,5 km, gdzie jest już Rezerwat objęty Naturą 2000, czyli tam nie powinno być żadnej interwencji w środowisko. Nie mówiąc o rowie, do którego spływają wszystkie ścieki od nich, a to płynie do Drużna.

- Od dziecka mieszkałem na ulicy Druskiej, czyli w sąsiedztwie obecnego złomowiska. Kiedyś tam były wielkie zbiorniki, gdzie dostarczano cement i potem przyjeżdżały cementowozy, które brały  to na budowę. To były lata 70-te. Obecnie tych zbiorników nie ma, a na ich miejsce i obok powstało złomowisko, które utrudnia ludziom życie – mówi radny Andrzej Tomczyński. - Skupowane są różnego rodzaju materiały, w tym przewody elektryczne i podejrzewamy, że one są tam spalane. Mamy zdjęcia, na których widać, jak to wszystko kotłuje się, a w górę idzie czarny dym. Właściciel nie wpuszcza tam nikogo, nawet policji. Ma do tego prawo, bo to jest jego prywatny teren. Ale przecież on nawet nie prowadzi tego legalnie. Dlaczego przez tyle lat nikt nie zadbał o to, żeby zdobyć nakaz prokuratora, żeby chociaż sprawdzić, co tak się dzieje? To już trwa sześć lat i to jest stanowczo za dużo. Jako radny i przyjaciel ludzi, którzy tam mieszkają, apeluję, aby  miasto napisało w dokumentach „z wyłączeniem składowisk złomu wszelkiego rodzaju”. To, co idzie do hut powinno być wyjęte. Miejsca takie powinni znajdować się poza terenem Elbląga, w miejscach, które nie będą dla mieszkańców uciążliwe. Warto podkreślić, że ich praca nie trwa do godziny 16:00. O godzinie 2-3 w nocy, mimo iż mieszkam już przy ulicy Reymonta, słyszę hałas dochodzący stamtąd.

Niekończąca się… dokumentacja

- Pisma pisaliśmy do Ochrony Środowiska, do Urzędu Wojewódzkiego, do Prezydenta Elbląga z prośbą o interwencje – wymienia Piotr Brzozowski. - Tych pism, odpowiedzi i obiecanek jest cała masa. W piśmie, które dostałem w ubiegłym roku jest, że pan Lewandowski poleca wstrzymać działalność firmy. Dwa tygodnie temu byłem na spotkaniu z panem Lewandowskim i zadałem mu pytanie, jaką moc prawną ma ten dokument. Nie potrafił mi na to odpowiedzieć. Na moje pytanie, kto to ma egzekwować powiedział, że policja, ale policji na ten teren nie wpuszczają i koło się zamyka. Pan prezydent Lewandowski nie umiał mi też odpowiedzieć na pytanie, gdzie właściciel tej firmy płaci podatki. Firma jest zarejestrowana w Gdańsku, więc żeby zaraz nie okazało się tak, że my tu mamy cały smród, a śmietankę zbiera Gdańsk. Ale nawet jeśli pieniądze trafiałyby do naszego miasta, to czy warte są takiego zanieczyszczenia? Ochrona Środowiska przyznaje, że są przekroczenia hałasu i że firma działa nielegalnie, i tyle.

- Miasto jest zobowiązane do tego, że jeśli ktoś występuje z wnioskiem o zbadanie, to miasto musi do tego przystąpić, ale jest też prawo, które mówi, że potem muszą się odbyć konsultacje społeczne, czyli społeczność zamieszkująca w pobliżu może wyrazić swoją opinię, czy chce dopuścić takie składowisko złomu. Takich konsultacji do tej pory nie było i każdy robi sobie co chce. Dopuszcza się tam do takich przestępstw jak wycinki drzew. Są nałożone kary na to, ale jak na razie nikt za to nie płaci, bo przecież można się odwoływać do różnych instancji sądowych, a to zawsze się odwleka w czasie – zaznacza Andrzej Tomczyński.

- Napisaliśmy pismo do Prokuratury, bo chcemy żeby prokurator zbadał, czy działalność urzędników miejskich i pana Prezydenta nie nosi znamion przestępstwa – stwierdza Piotr Brzozowski. - Dla mnie to jest przestępstwo, bo jeżeli się toleruje przez prawie siedem lat działalność firmy bez zezwolenia to jak można to inaczej nazwać? Taksówkarz, który wyjedzie na drogę bez prawa jazdy ma problem, a facet  prowadzi na ogromną skalę działalność bez zezwolenia i miasto to toleruje. W każdym piśmie jest stwierdzenie, że ta firma nie ma zezwolenia na swoją działalność, dlatego nie rozumiem czemu to tak długo trwa.

Znikąd pomocy?


Działka, na której powstało złomowisko należy do PKP.  - Zwracaliśmy się do PKP i obiecali nam, że się tej sprawie przyjrzą, ale jak na razie przyglądają się jak wszyscy – podkreśla Piotr Brzozowski.

- W 1996 roku, kiedy Rada uchwaliła program zagospodarowania przestrzennego, w jednym z punktów było zapisane: zabudowa o funkcji produkcyjnej, bazy, składy. Jakie składy? Czego? Waty? Nie. Ale ktoś to wykorzystał. My będziemy się domagać, by od dworca kolejowego do „siódemki” wpisy były jednoznaczne – „z wyłączeniem składowania złomu wszelkiego”. W minionym roku byliśmy u pana Prezydenta Lewandowskiego i zaczyna się coś dziać. Efektem jest zaproszenie mieszkańców na dzisiejsze spotkanie dotyczące zmiany sposobu użytkowania istniejącego zespołu magazynowych zbiorników cementu przy ul. Dębowej. Ale przecież one nie istnieją tam już dobre sześć lat – zaznaczył Andrzej Tomczyński.

Spotkanie na ostatnią chwilę?


O rozprawie listownie zostało powiadomionych dziewięciu mieszkańców domów sąsiadujących ze złomowiskiem. – Ja dostałam zawiadomienie i mój mąż też dostał osobobno swoje zawiadomienie. Co jest dziwne, bo na jeden adres mogli wysłać jeden list – mówi pani Wiesława. – Zawiadomienie dostaliśmy dopiero 27 stycznia, czyli mieliśmy bardzo mało czasu, żeby się przygotować.

- We wniosku mamy podpisy 30 osób. Jak już ją zamknęliśmy zaczęły się do nas zgłaszać kolejne osoby, które chciały się podpisać. Podejrzewam, że gdybyśmy mieli więcej czasu to zebraliśmy przynajmniej dwa, jak nie trzy razy więcej podpisów – mówi Piotr Brzozowski. - Mieliśmy bardzo krótki czas na zebranie podpisów. Jest okres ferii, ludzie wyjeżdżają. W czwartek przygotowaliśmy dokumentację z prawnikiem i mieliśmy dwie godziny na zebranie podpisów, żeby w piątek zdążyć je złożyć.

Nie damy się zlekceważyć!


- Domagamy się, żeby uznano nas jako stronę w tym postępowaniu, złożyliśmy jeszcze pismo do Prokuratury o zbadanie całości tej sprawy i pismo do Urzędu o cofnięcie zezwolenia na w ogóle jakąkolwiek działalność na tym terenie, i likwidację tej firmy – dodaje Piotr Brzozowski. - Wystąpiliśmy jako mieszkańcy, ale jak tak nie da rady, to założymy stowarzyszenie i wynajmiemy prawnika. Według planu zagospodarowania te nasze działki  od strony torów są usługowo-mieszkaniowe. Nikt tego nie kupi mając 20 metrów przed sobą piekielne maszyny. Sąsiedzi próbowali je sprzedawać, to przedtem mogli oferować 60 zł za metr, a teraz potencjalni kupcy mówią, że za więcej niż 15 zł za metr nie wezmą.

Urzędnicy deklarują pomoc


Podczas wczorajszej rozprawy przybyli urzędnicy zapewniali, że spotkanie ma na celu poznanie wszystkich faktów, które pomogą w jak najlepszym rozwiązaniu sprawy. - Chcemy ucywilizować tę działalność – zapewniała Jolanta Warzecha z Departamentu Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska UM w Elblągu. – Chcemy, by zamknęła się w granicach zajmowanej działki i nie była uciążliwa dla sąsiadów. Decyzja środowiskowa nie daje prawa kontynuowania działalności bez zezwolenia. Decyzja porządkuje jedynie sprawy środowiska tak, by hałas nie przenikał do mieszkań. Temu miałyby służyć np. ekrany.

Żeby uzyskać pozwolenie na kontynuowanie działalności potrzebny jest raport oddziaływania planowanej inwestycji na środowisko. Podczas rozprawy Adam Dyrla, reprezentujący właścicieli złomowiska przedstawił raport, który jednoznacznie przestawiał, że sąsiedzi robią wiele hałasu o nic. Według tego raportu poziom hałasu emitowanego przez zakład jest dopuszczalny i tylko w niektórych przypadkach nieznacznie przekroczony, a odległość zakładu od jeziora Drużno wynosi 15 km, dzięki czemu nie ma on wpływu na teren Natury 2000.

- Jak mierzyliście tę odległość – z niedowierzaniem pytali zgromadzeni w sali mieszkańcy.  –Czy ma pan odpowiednie uprawnienia, żeby sporządzać taki raport?

Adam Dyrla potwierdził, że posiada owe  uprawnienia. Jak wielkie było zdziwienie mieszkańców, którzy w toku rozprawy, od urzędników,  dowiedzieli się, że każdy z nich taki raport mógłby wykonać, gdyż tak naprawdę nie wymaga on żadnych specjalnych uprawnień.
Adam Dyrla po przeczytaniu kilku slajdów i przedstawieniu paru map, usiadł na miejsce zastrzegając, że nie będzie odpowiadał na żadne pytania.

- Gdzie na tej mapie jest mój domu – pyta jedna z mieszkanek posesji sąsiadującej ze złomowiskiem. – Pokazuje pan tu jak duży hasał jest na poszczególnym terenie i jakie natężenie ma na poszczególne domy, więc się pytam, czemu my zostaliśmy pominięci? Naszego domu po prostu na tych mapach nie ma!

Niekompletny raport


- Nas przede wszystkim interesuje natężenie hałasu wewnątrz pomieszczeń mieszkalnych i tego mi w tym raporcie brakuje – stwierdza Marek Jarosz, Powiatowy Inspektor Sanitarny.

- Robiliśmy tam pomiary w 2007 i 2011 roku, w czasie, gdy zakład działał i w dzień i w nocy. Poziom hałasu  przekracza normy określone przez Ministra Ochrony Środowiska. Nasze wyniki nie są takie piękne, jak te, które tu zostały przedstawione – podkreśliła Romana Cichoń z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.

Widać światełko w tunelu?


Niestety wczorajsza rozprawa nie doprowadziła do konkretnych decyzji i rozwiązania jakichkolwiek problemów, z jakimi przyszli zdesperowani mieszkańcy. – Jestem zniesmaczony postawą inwestora. Po prostu nas zlekceważył. Podejrzewam, że im nie zależy, by te raporty były rzetelne, tylko żeby przedłużyć tą nielegalną działalność – stwierdza po rozprawie Piotr Brzozowski. – W pewnym momencie chcieliśmy wyjść, bo uważamy, że nie powinniśmy rozmawiać o przyszłości, tylko rozwiązać na dzień dzisiejszy nielegalne złomowisko. Podejrzewam, że Urząd przyspieszy decyzję, bo złożyliśmy parę wniosków. My już nie chcemy z nimi rozmawiać, bo za dużo było tych pism i obiecanek. Chcemy, żeby ktoś przyjrzał się sprawie. Mieszkam tam od 1961 roku, prowadzę tam swoja działalność, więc w tym hałasie żyję i pracuję i z pełną odpowiedzialnością zapewniam, że tam nie da się żyć. Moi pracownicy zapowiedzieli, że jeśli ten nagminny hałas nie ustąpi to odejdą z pracy. Tam można ogłuchnąć. To jest koszmar.
 

Kamila Jabłonowska
Wyślij wiadomość do autora tekstu

Oceń tekst:

Ocen: 9

%88.9 %11.1


Komentarze do artykułu (40)

Dodaj nowy komentarz

  1. 1
    +31
    ~ Marta
    Wtorek, 07.02

    Na co Wy mieszkańcy liczycie przecież oni Wam tego problemu nie rozwiążą ,są bezradni jak we wszystkim za co się wezmą

  2. 2
    +14
    ~ eme.
    Wtorek, 07.02

    obok zlomowiska sa ogrodki dzialkowe niestety nie da sie wypoczac i pooddychac swizym powietrzem.Wspolczuje mieszkancom

  3. 3
    +18
    ~ ja
    Wtorek, 07.02

    tyle co mi wiadomo to sa tam 3 zlomowiska wiec nie zazdroszcze mieszkancom ani dzialkowcom

  4. 4
    +20
    ~ janusy
    Wtorek, 07.02

    Jeżeli ktoś działa nielegalnie, łamie prawo przez tyle lat, to oznacza tylko jedno. Władze w Elbągu są skorumpowane ! Każdy myślący wie, że bez pomocy tych, co rządzą w mieście, pilnują porządku prawnego, nie byłoby to możliwe. Straż Miejska jest piorunem, gdy właściciel nie odśnieży chodnika przed swoja posesją...Eeee, szkoda jezyka.......

  5. 5
    +15
    ~ anonim
    Wtorek, 07.02

    należałoby zacząc od pani naczelnik ochrony środowiska, która najwyrażniej lubi sprzyjac takim firmom co mają dużo kasy

  6. 6
    +15
    ~ janusz
    Wtorek, 07.02

    Skoro te złomowiska są nielegalne, to drodzy mieszkańcy okolic tego szamba; dajcie popalić temu łobuzowi i władzom miasta !!! Gołym okiem widać,że ten złomiarz opłaca odpowiedzialnych za ten stan rzeczy.... Blokada dojazdu dla cięzkiego sprzetu. A w nocy dzwońcie na policje, bez przerwy !!!...Korzystajcie z Kodeksu Wykroczeń, art 51.....

  7. 7
    --7
    ~ 123
    Wtorek, 07.02

    takie firmy żawsze lokuja se przy torach kolejowych.

  8. 8
    +7
    ~ bet
    Wtorek, 07.02

    wróbelki ćwierkają o wieloletniej dobrej znajomości wiceprezydenta L. z właścicielką złomowca panią R. - to chyba krzywda jej się nie może żadna stać

  9. 9
    +11
    ~ janusz
    Wtorek, 07.02

    "" odległość zakładu od jeziora Drużno wynosi 15 km, dzięki czemu nie ma on wpływu na teren Natury 2000."" Tu mnie zatkało, naprawdę. Takiego bezczelnego kłamstwa i to w twarz , rzadko się słyszy ! W Prostej linii , ta odległość nie przekracza 6 km.

  10. 10
    --4
    ~ WYBORCA
    Wtorek, 07.02

    Jak nie wiadomo o co chodzi to wiadomo , że chodzi o kasę - 45 PLN różnicy na metrze kwadratowym. Wygląda na to ,że niektórzy chcieli by doprowadzić do zmiany planu zagospodarowania aby mieć ciszę i spokój na terenie przemysłowym po to by dostać większą kasę za swoje nieruchomości.

Redakcja serwisu info.elblag.pl nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Jeśli chcesz z nami tworzyć serwis napisz do nas e-mail.


Regulamin komentowania artykułów w serwisie info.elblag.pl

W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie info.elblag.pl wprowadza się niniejszy Regulamin.

  1. Komentujący umieszczając treści sprzeczne z prawem musi liczyć się, że może ponieść odpowiedzialność karną lub cywilną.
  2. Komentarze dodawane przez czytelników służą prowadzeniu poważnej i merytorycznej dyskusji na temat zamieszczonych wiadomości oraz problemów z nimi związanych.
  3. Czytelnicy mogą umieszczać informacje i opinie niezwiązane z treścią artykułów dla istotnych powodów (np. poinformowanie innych czytelników o wydarzeniach).
  4. Zabrania się dodawania komentarzy: wulgarnych, obraźliwych, naruszających dobra osobiste osób trzecich lub zawierających treści zabronione przez prawo.
  5. Celem komentarzy nie jest prowadzenie jałowych sporów osobistych między czytelnikami.
  6. Wszystkie wpisy stojące w sprzeczności z powyższymi warunkami będą niezwłocznie kasowane w całości bądź w części.
  7. Redakcja interpretuje Regulamin i decyduje, które wpisy, komentarze (lub ich części) należy usunąć i dokona tego w możliwie jak najszybszym czasie.


Właścicielem serwisu info.elblag.pl jest Agencja Reklamowa GABO

Copyright © 2004-2024 Elbląski Dziennik Internetowy. Wszystkie prawa zastrzeżone.


2.1836378574371