- Jeżeli okazałeś dowód ubezpieczenia, nie zgadzaj się na pieczątkę "Refundacja leku do decyzji NFZ" - radzi w nowym serwisie poradnikowym Ministerstwo Zdrowia. Od dzisiaj (16 stycznia), codziennie, w godzinach między 13:00 a 14:00 apteki, które przystąpią do protestu będą zamknięte. Ponadto aptekarze będą dokładnie sprawdzać sposób wypisania recepty przez lekarza. To, obok protestu lekarzy, kolejne szykany, jakie przygotowała dla nas tym razem Naczelna Rada Aptekarska. Każdy chory, który trafi do apteki z receptą ostemplowaną słynną pieczątką, wyjdzie z niczym lub zapłaci 100% wartości leku.
Protestują aptekarze
- Każda z aptek, która z dniem 16 stycznia przyłączy się do protestu, będzie zamknięta od godz. 13:00 do 14:00. Będzie otwierana jedynie do realizacji recepty w nagłym przypadku - poinformował na konferencji prasowej szef NRA Grzegorz Kucharewicz. - Czuliśmy się rozgoryczeni, bo za błędy lekarzy ich odpowiedzialność zniesiono, nam natomiast pozostawiono odpowiedzialność za nie swoje błędy - tak w TVN 24 tłumaczył w piątek Kucharewicz.
Występujący w tej samej stacji telewizyjnej wiceminister zdrowia Jakub Szulc powiedział - Aptekarze wskazują w tym momencie na jedną rzecz. Zniknął art. 48 ust. 8 i sankcje dla lekarzy, natomiast nie zniknęły obowiązki przestrzegania przepisów ustawy przez apteki i aptekarzy. Kłopot polega na tym, że tutaj nie może być zastosowana taka symetria. Dlatego, że z ustawy faktycznie usunięto w stosunku do lekarzy te zapisy, gdzie lekarz nie miał tej możliwości sprawdzenia czy pacjent jest ubezpieczony, czy nie. Natomiast nie zwalnia to ani aptekarza ani lekarza z przestrzegania ustawy refundacyjnej.
Zgodnie ze znowelizowaną ustawą refundacyjną, aptekarze zyskali możliwość wnoszenia zażaleń od decyzji kontrolerów Narodowego Funduszu Zdrowia do dyrektorów oddziałów wojewódzkich, a jeśli zażalenie nie zostanie uwzględnione, aptekarz będzie mógł odwołać się do prezesa NFZ. Wniesienie zażalenia lub odwołania będzie wstrzymywało wykonanie zaleceń pokontrolnych.
Aptekarzom nie wystarcza takie rozwiązanie, dlatego przystępują do swojego protestu. Ma on potrwać do czasu całkowitego zwolnienia aptekarzy z kar, jakie nakłada na nich ustawa w przypadku realizacji recepty zawierającej błędy.
- Zdrowie i dobro pacjenta - dobrem narodu - oświadczył Kucharewicz kończąc przedstawianie postulatów Rady. Hasło rodem z minionego ustroju, podobnie jak traktowanie poszkodowanych w tym wszystkim pacjentów.
Protestują lekarze
Mimo usunięcia z ustawy refundacyjnej zapisu o karaniu lekarzy za źle wypisaną receptę, lekarze nie odwołali „protestu pieczątkowego”. Naczelna Rada Lekarska, 13 stycznia, zarekomendowała lekarzom, aby zaczęli wpisywać na receptach niektóre wymagane ustawą informacje (numer oddziału NFZ i międzynarodową nazwę leku, ale bez wskazania poziomu odpłatności za lek). NRL sugeruje również, by lekarze uczynili wyjątek w przypadku chorób wymienionych w obwieszczeniu Ministra Zdrowia. Jak postąpią lekarze przekonamy się już dzisiaj.
Ministerstwo Zdrowia buntuje pacjentów
Ministerstwo Zdrowia na stronie http://www.dlapacjenta.mz.gov.pl/, w zakładce „jestem pacjentem” instruuje nas jak powinna wyglądać prawidłowo wystawiona recepta. Podpowiada „Jeśli chorujesz na chorobę przewlekłą, żądaj wpisania poziomu refundacji” i „Jeżeli okazałeś dowód ubezpieczenia nie zgadzaj się na pieczątkę”.
Jeżeli spotkamy się z odmową mamy prawo zgłosić nasze niezadowolenie przełożonemu lekarza, Narodowemu Funduszowi Zdrowia lub Rzecznikowi Praw Pacjenta (za pośrednictwem ogólnopolskiej bezpłatnej infolinii 800-190-590 ; pocztą na adres Biuro Rzecznika Praw Pacjenta al. Zjednoczenia 25, 01-829 Warszawa, bądź faksem (22) 833 - 08 - 86) lub elektronicznie wysyłając skargę ze strony http://bpp.gov.pl/index.php?id=kontakt2)
Czas na protest pacjentów?
- Kto protestuje ten zyskuje – powiedział szef Naczelnej Rady Aptekarskiej Grzegorz Kucharewicz. Może nadszedł czas, aby zaprotestowali ci, których dotykają i krzywdzą powyższe przepychanki i niedopracowane ustawy, a którzy za to płacą zdrowiem i odprowadzanymi przez lata niemałymi składkami na ubezpieczanie zdrowotne?
Na całym świecie,a w Polsce na Śląsku ubezpieczeni posiadają elektroniczne legitymacje ubezpieczeniowe (z chipem jak karty płatnicze),ktore można sczytać u lekarza czy w aptece. Karty te wydaje ubezpieczyciel (u nas powinien ZUS) ,a odzwierciedlaja one stan konta ubezpieczeniowego.W USA dowód ubezpieczenia jest traktowany jak drugi dowod tożsamości. Rząd PO ani żaden inny do tej pory nie wpadł na taki genialny pomysł jak informatyzacja systemu ubezpieczeniowego.Ma inne priorytety i wydatki np.podwyżki dla wojska nowe laptopy dla posłów,nowe etaty dla urzędników np sekretarz stanu dla elblaskiego posła Rybickiego..Podobnie jak wymyślane przez siebie zadania każe realizować samorzadom nie dajac na nie pieniedzy ,tak uszczelnienie systemu ubezpieczeń zleca pod odpowiedzialnością materialną najpierw lekarzom,a jak ci się nie dali aptekarzom.Taki rząd wybraliście towarzysze.
W uzupełnieniu poniższego wpisu informacja z ostatniej chwili nt.ustawy refundacyjnej "Rzeczpospolita": Ustawa refundacyjna zakazuje szpitalom przyjmować darowizny. Dlatego mogą nie trafić tam pompy insulinowe od Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Z ustaleń gazety wynika, że przez wadliwe prawo do szpitali mogą nie trafić pompy insulinowe dla kobiet ciężarnych z cukrzycą. WOŚP zamierza zakupić m.in. taki sprzęt z zebranych w tym roku pieniędzy. Dyrektorzy szpitali mają jednak wątpliwości, czy mogą go przyjąć.
I dalej dzisiejsze newsy nt.slużby zdrowia. Z "Dziennika Gazety Prawnej": Finansowanie projektu informatyzacji służby zdrowia, realizowanego z funduszy europejskich, zostało wstrzymane. Komisja Europejska grozi, że nie da obiecanych pieniędzy. Ponadto do Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia (CSIOZ), które jest odpowiedzialne za ten projekt, wkroczyła policja. Zbiera dokumenty i prowadzi przesłuchania. Natomiast Ministerstwo Rozwoju Regionalnego do czasu wyjaśnienia sprawy wstrzymało proces refundowania wydatków na ten cel. Centrum od 2007 r. pracuje nad budowanym za unijne pieniądze (wartość 712 mln zł), systemem platforma P1. Gromadziłby on wszystkie dane o wizytach lekarskich, chorobach i zrealizowanych receptach. Jednak kolejne kontrole resortów zdrowia, rozwoju regionalnego, spraw wewnętrznych i administracji oraz Najwyższej Izby Kontroli wykazały przy jego realizacji wiele nieprawidłowości, jak np. uchybienia przy przetargach, opóźnienia, marnotrawienie pieniędzy, brak merytorycznych pracowników. Wszystko wskazuje na to, że szansa na informatyzację służby zdrowia została zaprzepaszczona –
Panie Ministrze Zdrowia ,Arłukowicz.To mój glos z dołu ,z Elbląga.POdPOwiadam panu pomysł rozwiązania problemu .Raze z Tuskiem uruchowcie krematoria w Oświęcimiu i Sztuthofie , ol do pieca z chorymi,kalekami,emerytami ,rencistami.Zrobicie czystkę i Po kłopocie .I Sklarb Państwa "odżyje"i służba zdrowia już nie będzie deficytowa i ZUS będzie miał niebotyczne zy]ski na plusie.Do dzieła panowie.To taka proPozycja na usprawnienie służby zdrowia w Polsce.
Bo prawda jest jedna: w sejmie zamiast mądrych i wykształconych ludzi siedzą zwykli gamonie i nieroby. Bo przecież posłem moze zostać zarówno profesor jak i zwykły szary człowiek. W sejmie powinni zasiadać ludzie z różnych dziedzin życia, mający pojęcie o tym co robią. Ale niestety zasiada banda nieudaczników. Dlatego drogi polaku pilnuj swojego interesu i nie patrz na dobro państwa polskiego bo państwo polskie zabierze ci ostatni grosz gdy nie będziesz miał już na chleb.
To nic nie da bo ZUS i tak stwierdzi że to są ich wypracowane pieniądze i będą budować dla siebie kolejne korty albo wysyłać swoich pracowników na saxy już nie do zakopca tylko na Majorkę albo jeszcze ciekawsze miejsca.A kasy na wypłaty jak nie było tak nie będzie dalej.O premiach dla prezesów i dyrekcji nie wspomnę.
Szanowna Pani Redaktor wydaje mi się, że troszeczkę się Pani zagalopowała stwierdzeniem "obok protestu lekarzy, kolejne szykany przygotowała dla nas ..." Trzeba znać terminologię to co się dzieje nie jest szykaną to jest wymuszanie na Rządzie naprawy bubla aby wiedzieć jak to daleko sięga proszę sobie przeczytać http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,10949841,Szpitale_nie_kupia_niektorych_lekow__bo_ustawa_nie.html?lokale=warszawa takich niedoróbek jest w tym bublu więcej. Można uznać, że toczące się protesty są właśnie między innym też w obronie interesu pacjentów.
Teraz to i nawet umierać się nie opłaca.
I dobrze chcieliście PO i PSL to macie ten raj.
W Polsce nie ma co chorować, bo się wyjdzie ze szpitala nogami do przodu albo z pustym portfelem.