Życie mieszkańców Rubna uprzykrza składowisko odpadów znajdujące się kilkaset metrów od ich domów. Dawniej fetor pojawiał się raz w miesiącu i nie był zbytnio uciążliwy. Teraz jednak smród nie daje spokojnie żyć mieszkańcom, którzy martwią się nie tylko o komfort swojego życia, ale też o zdrowie.
- Dawniej fetor pojawiał się średnio raz w miesiącu – mówi Krzysztof Jakiel, którego dom znajduje się ok. 500 metrów od wysypiska. - Nie było to aż tak bardzo uciążliwe. Ostatnie trzy lata, niestety, znacznie się pogorszyły. A ostatnie lato było wprost tragiczne! Co więcej, kiedyś śmierdziało tylko latem, teraz fetor pojawia się i latem i zimą.
Mieszkańcy kontaktowali się z Departamentem Bezpieczeństwa, Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Informacji Niejawnych. Urzędnicy miejscy kierowali zainteresowanych do Zakładu Utylizacji Odpadów. – Tam mówiono nam, że dyrektor był na wysypisku i nic nie czuje – wspominają mieszkańcy Rubna.
Co niektórzy mieszkańcy sądzą, że zapach ulatniający się znad wysypiska to siarkowodór. A, jak wiadomo, wysokie stężenie tego gazu może być niebezpieczne dla zdrowia. - Nikt nie mówi nam, jaki jest to gaz, jakie jest jego stężenie i czy grozi nam jakiekolwiek zagrożenie – mówi Krzysztof Jakiel. - Jesteśmy gotowi na kompromisy. Ale tu jest poważny problem z odpowiednim informowaniem nas o rzeczach ważnych! Nawet kiedy wprowadzałem się do Rubna, to nikt nic nie mówił o wysypisku.
Jak mówią mieszkańcy Rubna, składowisko odpadów, według oficjalnych danych, czynne jest od roku 1999. – Pierwsze odpady pojawiały się tutaj już w 1995 roku – zapewniają. - Niech pozwolą nam żyć i niech coś zrobią. Niech śmierdzi raz w miesiącu!
- Zapewniano nas, że wysypisko będzie czynne tylko przez 10 lat – mówi Dariusz Woźniak, również zamieszkały w Rubnie. - A teraz śmietnisko ma być jeszcze bardziej rozbudowane! Boimy się o najmłodszych mieszkańców i o ich zdrowie – dodaje.
O problemie mieszkańców Rubna mówił też na ostatniej sesji Rady Miejskiej radny Robert Turlej.
Zdaniem ZUO w Elblągu, metoda składowania odpadów jest prymitywna i dlatego też pojawią się negatywne skutki w postaci fetoru uprzykrzającego życie mieszkańcom. - W lato było źle ze względu na niekorzystną pogodę – informuje Grażyna Gaza, prokurent spółki. - Wysokie temperatury oraz deszcze przyczyniły się do m.in. zwiększonego fermentowania. Posiadamy jednak sprzęt, który ubija odpady, by nie fermentowały. Robimy wszystko, by było to jak najłagodniejsze… Trwa obecnie rozbudowa naszego obiektu (powstanie m.in. sortownia odpadów), prosimy więc o cierpliwość. W zimę nie powinno być takiego nasilenia problemu.
Mieszkańcy sądzą, że nie tylko niekorzystna pogoda sprawiła, że tegoroczne lato było dla nich okropne. - Ostatnio miałem okazję zobaczyć, jak wygląda śmietnisko od środka. Jest tam wielka góra śmieci, która równa się prawie z wysokością drzew! Podejrzewam, że dawniej, jak góra była mała, to drzewa zatrzymywały smród. A teraz stos śmieci jest coraz wyższy, co może sprawiać, że drzewa już nie chronią nas! Nie można tego przesypać? My możemy nawet firmę wynająć… Co będzie z tą górą za 20, 40 lat? Trzeba myśleć o przyszłych pokoleniach.
Jak mówi Grażyna Gaza, ZUO zrezygnował ostatnio z organizowanych wycieczek szkolnych. - W lipcu mieliśmy roczną kontrolę przekrojową – zapewnia. - Jesteśmy pod lupą samorządu oraz różnych instytucji. Najbardziej zdenerwowanych mieszkańców zapraszamy do rozmowy.
Mieszkańcy nie czekają jednak na cuda i kolejny raz biorą sprawę w swoje ręce. Są już umówieni na spotkanie z prezydentem Grzegorzem Nowaczykiem. – ZUO nie udziela satysfakcjonujących nas odpowiedzi – przyznaje Dariusz Woźniak . - Wszyscy chowają głowę w piasek. Chcemy konkretnych odpowiedzi. Idziemy do prezydenta 27 września.
Poniedziałek, 27.01.2025, Imieniny: Angela, Jan, Przybyslaw
Nie masz konta?
Zarejestruj się »
Połasili się na tanie działki budowlane , nie sprawdzając dlaczego tak niska cena , a teraz maja problem i kto maiłby niby za to wszystko zapłacić , oczywiście całe miasto , a co dom smrodu , to dlaczego nie czepiają się do oczyszczalni ścieków ? przecież to też tylko 50 m od ich domostw i też śmierdzi cały rok ( zależy jak wiatr zawieje ).
Nie ma co się dziwić .Jak bałagan jest w Elblągu ZKM -kosili trawę na torowisku na ul Browarnej i kupki śmieci leża i zdobią torowiska od kilku dni.Chodniki z dziurami ze można nogi połamać ale z Ratusza- UM nie chodzą tą ulicą.Zresztą koło UM bałagan przykład teren po kinie Syrena -staw i obok-las pora na ryby i grzyby.A MOŻE ZAWODY ZORGANIZOWAĆ WOJEWÓDZKIE wędkarskie i grzybobrania.Tak to jest ze wszystkim i ze składowiskiem odpadów . Jak pokazano na zdjęciu powinno to być składowane w hermetycznym pomieszczeniu-budynku z filtrami i wentylacją.Dziwię się że inspekcje pozwalają na ten stan a przepisy GDZIE???
Problem z tym,że gdy wiatr zawieje,ten smród czuć już przy CH OGRODY ,stojąc na przystanku często "pachnie"z wysypiska i na Zawadżie oraz Nad Jarem.Co na to UM ELBLĄG?
BRAVO EKOLOG!ZGADZAM SIĘ I POPIERAM W 100%!
Hehehe biedni mieszkańcy, uważajcie bo Grześ Wam na pewno satysfakcjonującej odpowiedzi udzieli:) Prędzej mi kaktus na dłoni wyrośnie:)
Spokojnie. Od smrodu jeszcze nikt nie umarł, a tysiące umarły z nadmiaru świeżego powietrza na .... Syberii....
Deweloperzy nie sprzedadzą nawet hektara na Modrzewinie pod zabudowę jednorodzinną. Przecież tam wyrobić nie idzie, tak śmierdzi. Ale oni zapewne będą się zasłaniali widokiem na Zalew, a klientów na działki budowlane będą przyprowadzać jak wiatr jest w dryga stronę.
No właśnie - stawiając domki jeden na drugim przecież wiedzieli że za lasem wysypisko jest, a przed oknami oczyszczalnia. Co prawda p.Jakiel mieszka tam dłużej, ale widać że artykuł jest na zamówienie "zaniepokojonych" i "niedoinformowanych" nowych mieszkańców. Trzeba było budować na Modrzeiwnie Północ, a nie przy samym wysypisku. No ale wtedy cena działek byłaby nieco inna....
p. Turlej i p.Jakiel pracują w jednej firmie - pewnie to przypadek i się czepiam ;-)
Czy barany jeden z drugim pisząc komentarze zastanawiają się nad tym, że w Rubnie wiele rodzin mieszka jeszcze zanim pomysł wysypiska w ogóle się narodził. Wysypisko miało być tylko na 10 lat, a o obecnej rozbudowie i masowej wycince drzew pod dodatkowe drogi od strony Rubna, nikt się mieszkańców o zgodę nie pytał. Już teraz capi na Zawadzie, a dociera również Nad Jar. Wielu ludzi z tych osiedli czuje smród, ale nie zna źródła. Proponuję, żeby przeszli się i powąchali nieco. Druga sprawa, z której powinni się tłumaczyć urzędnicy miejscy, to drogi dojazdowe do wysypiska. Dlaczego tworzy się nowe drogi od Rubna, właśnie wycinając całe połacie drzew, kiedy od Modrzewiny, drogi są gotowe. Ciekawe czy wówczas miasto śpiewałoby za metr działki pod zabudowę na Modrzwinie, takie pieniądze. To celowe zagranie. Skoro chcą za metr ponad 200 zł na Modrzewinie, to powinni tyle samo płacić właścicielom działek w Rubnie, którym zabiorą je pod budowę dróg, w tym słynnej 503.