Czy elbląskie lotnisko jest w stanie przynosić poważne zyski, np. przyciągać inwestorów do Elbląga? Jak wskazują eksperci w dziedzinie lotnictwa, na dzień dzisiejszy nie jest to możliwe. Dlaczego? Ponieważ większość pilotów boi się lądować na trawiastej nawierzchni. Jedynym sposobem na to, aby ożywić ruch lotniczy w Elblągu i przyciągnąć potencjalnych inwestorów jest budowa utwardzonego pasa startowego. Na to jednak nie ma środków finansowych.
Na stronie Aeroklubu Elbląskiego czytamy, że początek historii lotniska w Elblągu można datować na 1912 rok, kiedy to lecącemu z Berlina do Królewca pilotowi, w pobliżu Elbląga zabrakło paliwa. Musiał więc awaryjnie lądować w okolicach jednej z elbląskich ulic. Mieszkańcy zorganizowali pomoc, a władze miasta zaczęły myśleć o zbudowaniu w Elblągu lotniska. W czasie wojny rozkwit przeżywało elbląskie lotnictwo wojskowe, ale po Traktacie Wersalskim Niemcy musieli zniszczyć samoloty. Z upływem czasu restrykcje stawały się łagodniejsze, a elbląskie lotnisko ponownie zaczęło tętnić życiem. W 1961 roku Aeroklub Elbląski został zarejestrowany jako samodzielna jednostka i opiekuje się lotniskiem, ale jak mówi dyrektor Aeroklubu Jacenty Zych, nie jest łatwo, szczególnie pod względem finansowym.
- Finansowo utrzymujemy się sami, na dzień dzisiejszy nie mamy sponsorów. Organizujemy różnego rodzaju imprezy, stacjonują u nas samoloty prywatne, czy też przeprowadzamy szkolenia samolotowe. Na szczęście ziemia jest nasza, tzn. jesteśmy jej użytkownikiem – mówi Jacenty Zych, dyrektor Aeroklubu Elbląskiego. – Tu brakuje tylko jednego, pasa startowego z prawdziwego zdarzenia. Trzeba byłoby wówczas tu wszystko rozkopać, tak jak w przypadku budowy nowoczesnych dróg, głęboko na trzy metry. To są koszty, ale gdyby był utwardzony pas, nawet niepełnowymiarowy, byłby on widoczny dla pilotów. Nie każdy ma odwagę lądować na trawie.
Jak zaznacza Jacenty Zych, korzyści z lotniska miałby nie tylko Aeroklub, ale także Miasto.
- Ludzie teraz coraz częściej latają, ta inwestycja na pewno by się zwróciła i procentowałaby także dla miasta – mówi Zych. - Były już rozmowy, zarówno z poprzednim, jak i obecnym prezydentem na temat inwestycji w lotnisko. Na razie nie ma na to pieniędzy, a to przecież w dzisiejszych czasach okno na świat.
O korzyściach płynących z budowy pasa utwardzonego na elbląskim lotnisku mówi także Stanisław Tołwiński, prezes Aeroklubu Krainy Jezior na Mazurach. Zaznacza, że całe województwo warmińsko – mazurskie ma znakomitą infrastrukturę lotniczą i trzeba to wykorzystać.
- Gdyby w Elblągu był pas startowy z prawdziwego zdarzenia, betonowy, czy asfaltowy o długości 1200 m, to mogłyby tu lądować nawet samoloty pasażerskie, byłby większy ruch biznesowy – mówi Stanisław Tołwiński, prezes Aeroklubu Krainy Jezior na Mazurach. - Dobre lotnisko, z dobrym pasem startowym jest naprawdę potrzebne. Władze miasta powinny w swoich planach mieć pas z prawdziwego zdarzenia, tak jak w Olsztynie – zaznacza Stanisław Tołwiński. - Samolotami latają ludzie, których na to stać. Po wybudowaniu utwardzonego pasa startowego byłoby duże prawdopodobieństwo, że Elbląg przyciągnie potencjalnych inwestorów.
Prezydent Elbląga, Grzegorz Nowaczyk nie jest przeciwny potencjalnej inwestycji, widzi sens zbudowania betonowego pasa startowego na elbląskim lotnisku, jednak jak zaznacza, Miasto jednak nie może być jedynym inwestorem.
- Ze swej strony mogę zadeklarować pomoc administracyjną, a także wsparcie finansowe, gdy aeroklub pozyska fundusze zewnętrzne – mówi Grzegorz Nowaczyk.
Aeroklub Elbląski ma potencjał, bogatą historię, brakuje jeszcze tylko pasa startowego z prawdziwego zdarzenia, na dzień dzisiejszy jednak inwestycja nie wydaje się możliwa do realizacji, ale może w przyszłości...
ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha nie realne w elblagu!!! nawet aquaparku nie potrafia zbudowac partacze!!!
Najlepszym znawcą dziejów Elbląskiego Lotniska jest niewąpliwie dr Edward Jaremczuk. Może uda mu się wydać w przyszłym roku - z okazji 100-lecia lotniska w Elblągu - kompleksowe opracowanie?
No i mamy efekt rządów Słoniny przez 16 lat - przekładał tory tramwajowe, budował drogi donikąd na Modrzewinie, przenosił domek z 12 lutego za rzekę Elbląg, ale jednego pasa na lotnisku już nie wybudował - bo i po co? Przecież on samolotami nie lata.
Inwestycja w lotnisko jest niezbędna! To warunek rozwoju dla naszego miasta albo zostaniemy zepchnięci na margines. Pieniądze na budowę przynajmniej 1 pasa muszą się znaleźć. I niech się skonczą gadki o jakics inwestorach. To miasto musi zbudować pas. Ni ema znaczenia czy za pieniadze swoje, wojewodztwa, czy Unii.
tak ,tak samo jak: aquapark,galerie handlowe,stadion,orliki(więcej niż jeden),dobre drogi,tania komunikacja miejska,multum nieodpłatnych miejsc parkingowych,port(prawdziwy), dobrze płatna praca,itp. itd..............................
Znów kolejne lokalne mrzonki, że lotnisko /jakie to lotnisko?/ otworzy okno na świat, przyciągnie bisnesmenów:)))) Owszem, dla lotnictwa sportowego, samolotów lekkich i ultra lekkich mamy tu warunki dobre, ale wywalaić publiczne milony na pas betonowy dla spełnienia marzeń garstki? Tym bardziej, że miasto rusza z rozwojem we wszystkich kierunkach i będzie powoli zjadać obszar lotniska - to nieuchronne. Dla ruchu osobowego mamy port lotniczy w odległości 70 km. To na standardy europejskie bardzo blisko. Trzeba jedynie skończyć dr. nr 7 i dojedziemy do lotniska z prawdziwego zdarzenia w niecałą godzinę. A tymczasem, zajmijmy się katastrofą, która dzieje się na elbląskich ulicach. Jak dojechać do lotniska już istniejącego? Nie wiem jak zwrócić uwagę władz miasta na ul Lotniczą? Wyższa uczelnia, osiedle na kilka tyś. mieszkańców, firmy, lotnisko w końcu, a nawierzchnia asfaltowa znika w oczach. Pod nią pojawia się piękna poniemiecka kostka granitowa. I tu dzięki nowym władzom miasta - historia zatacza koło:)))
powtarzam to od dawna: Elbląg mże być konkurencja dla Gdańska. samoloty pasażerkie potrzebują zaledwie 2 km pasa, żeby lądować i startować. to da się zrobić. zdaję sobie sprawę z tego, że to potężne koszty. ale zawsze na coś się pieniądze znajdują. a i linii lotniczych jest tak wiele, że nie będzie problemu ze znalezieniem chętnych do układania siatki lotów tak, żeby o Elbląg też zahaczały. po prostu trzeba powiedzieć krótkie i stanowcze: "budujemy lotnisko". do dzieła. a dziennikarze, nie popuszczajcie.
Elbląg powinien być lotniskiem sportowym/rekreacyjnym/obsługującym prywatne samoloty i normalny ruch pasażerski. Te 3 pierwsze funkcje będą rozwijały się samodzielnie, natomiast 4-ej trzeba będzie pomóc. Zastanówcie się ilu z Waszych znajomych potrzebuje czasem dotrzeć do Krakowa, Katowic, Rzeszowa - załatwić 1 sprawę i wrócić tego samego dnia do Elbląga. Koleją mają jechać? Przecież to 2 doby z życia wyjęte! Jest masa firm w Elblągu, które wysyłają swoich dyrektorów, serwisantów, handlowców do innych miast - po co mają jeździć niewydolną koleją? Tu trzeba upatrywać szansy. Druga sprawa, że np. do Kaliningradu z Polski lata chyba tylko 1 samolot z Warszawy. A znam ludzi z Elbląga, czy Gdańska, którzy regularnie do Kaliningradu jeżdżą. Podróż autem do Rosji to duży problem, więc dajmy im możliwość latania samolotem z Elbląga! Nie mówię tu o jumbo-jetach, tylko samolotach co zabierają 20-40 pasażerów.
Jakie Lotnisko!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!. Niech miasto weżmie sie za nasze drogi, poracha totalna co sie u nas dzieje. Do Gdańska jest blisko wystarczy miec dobre drogi i tam dojechac. Przykład Turcja 1,5 km tunel potrafili zbudować w pół roku, a u nas sie tylko gada gada gada
A kiedy ruszy wreszcie remont 503?