Kilka dni temu w mediach rozgorzała dyskusja na temat promocyjnego udziału Elbląga w programie telewizyjnym „Kocham Cię Polsko”. Dziennikarze chcieli poznać kwotę, jaką z budżetu miasta wydano. Urzędnicy tłumaczą, że nie mogą ujawnić tej sumy. Potwierdza to Telewizja Polska.
Kilka dni temu w Telewizji Polskiej, w programie rozrywkowym „Kocham Cię Polsko” promowało się nasze miasto. Na widowni zasiedli elblążanie, głównie uczniowie elbląskich szkół. Pytania, na jakie odpowiadali uczestnicy programu dotyczyły także Elbląga i okolic.
Zaraz po emisji programu rozgorzała dyskusja na temat kosztów udziału naszego miasta w takiej formie promocji, jaką niewątpliwie są tego typu programy. Dziennikarze chcieli wiedzieć jakie kwoty zostały na to wydane z budżetu miasta. Urzędnicy zasłonili się tajemnicą, jaką miasto obowiązuje po podpisaniu umowy z Telewizją Polską.
- W programie „Kocham Cię, Polsko” uczestniczyła setka elbląskich uczniów oraz elbląscy dziennikarze. Kontrakt z TVP był negocjowany. Ne możemy podać kwoty, ponieważ kontrahent zastrzegł sobie to w umowie. Zlecenie, którego umowa dotyczy, czyli udział w programie „Kocham Cię, Polsko” nie podlega ustawie o zamówieniach publicznych – wyjaśnia Anna Kleina, rzecznik prasowy prezydenta miasta.
Czy na pewno jednak można mówić o tajemnicy, jeśli mówimy o pieniądzach budżetowych? W tym wypadku okazuje się, że taka klauzula została zawarta w umowie. Stosowane wyjaśnienie otrzymaliśmy z Biura Reklamy i Handlu Telewizji Polskiej:
„Zgodnie z &7 umowy z dnia 14.03 pomiędzy Telewizją Polską S.A. a Gminą Miasta Elbląg, dotyczącej współfinansowania audycji pt. "Kocham Cię Polsko", strony zobowiązują się do zachowania poufności w zakresie warunków danej umowy. Nie ma możliwości odstąpienia stron od tego paragrafu. Nie mogą Państwo udzielać stronom trzecim takich informacji jak wniesionego wkładu sponsorskiego”.
trzeba miec cos z glowa zeby ogladac takie programy
TwojStary to ty masz coś z głową
akurat wydali na to publiczne pieniądze i w myśl ostatniego orzeczenia SN w sprawie "negocjowanej" umowy utrzymania autostrad, opinia publiczna na złożony wniosek musi otrzymać wyczerpującą odpowiedz. Może w tej "tajnej" umowie być przecież napisane, że w zamian za zapłatę za udział w programie firma odda 30% nalezności któremuś z samorządowców na kampanię, budowę domu lub tp. To jest publiczna kasa i "świńskim" obowiązkiem jest powiedzieć ile się jej wydało, a jak za dużo się jej wydaje lub niewłaściwie to wyborcy mają prawo zebrać kilka tysięcy podpisów i zwołac referendum w którym odwołają władze np. za niegospodarność!
Dziennikarzom chyba nie trzeba podpowiadać, że jest coś takiego jak ustawa o dstępie do informacji publicznej i w ten sposób można uzyskac taką informację.
"Zgodnie z &7 umowy z dnia..." co to jest "&7"? :D
Finanse publiczne są jawne - zasada ta wynika wprost z art. 12 ust. 1 ustawy o finansach publicznych. Odmowa tej informacji jest naruszeniem prawa.
Jestem ciekaw z jakiego działu budżetu miasta i czy w budżecie te środki zostały zapewnione ?
w sumie to nawet sensowne jest - jak negocjujesz to nie chcesz zeby inne jednostki wiedziały ile wynegocjowałeś
Nie ma promocji ŹLE, jest promocja ŹLE.
Myślę, że radni opozycyjni powinni spytać na sesji w formie interpelacji