W miniony weekend aula IV Liceum Ogólnokształcącego przyjęła wielu gości. A to za sprawą dwóch otwartych imprez, w którym udział wzięło wielu elblążan: III Maratonu Matematycznego i debiutującego, I Festiwalu Gier Planszowych „Manufaktura”. Organizatorem zabawy było stowarzyszenie Fabryka Działań Niemożliwych.
- Bardzo lubimy gry planszowe, bo są o wiele ciekawsze od tych komputerowych – mówi Monika i Ola, które przyszły w niedzielę do IV LO, by wziąć udział w festiwalu „Manufaktura”. – Inicjatywa ta jest bardzo dobra, zawsze jest to jakaś odskocznia od dnia codziennego. Można pograć za darmo, a przecież często ceny w sklepach odstraszają. Nazwy gier są za trudne do zapamiętania, zwłaszcza, że jest ich tak dużo.
Gościem specjalnym festiwalu był Michał Janicki, którego lista sukcesów jest naprawdę długa i zdumiewająca. Jest on dziewięciokrotnym Mistrzem Polski i sześciokrotnym Drużynowym Mistrzem Polski, zdobywcą: 3, 8,10,12 i 13 miejsca w Mistrzostwach Świata w warcaby. Jego przygoda z warcabami zaczęła się ponad dziesięć lat temu, jeszcze w szkole podstawowej.
- O festiwalu dowiedziałem się kilka miesięcy temu, bo znam osobiście organizatorów. Tak jak zawsze, przyjąłem propozycję z dużym zainteresowaniem – mówi Michał Janicki, z którym nikomu z uczestników festiwalu nie udało się wygrać pojedynku warcabowego. - Poziom elbląskich graczy uważam za bardzo wysoki. W Elblągu nie ma dużych tradycji warcabowych, nie ma osób, które by się zajmowały promocją tej gry. Ja bardzo chciałbym zarazić innych z tego regionu tą pasją – dodaje. - W sobotę przez 3,5 godziny rozegrałem 141 partii. Zmęczenie było duże, ale zadowolenie również. Takie inicjatywy jak „Manufaktura” sprzyjają temu, by rozwijała się ta dyscyplina gry.
Asia, uczennica IV LO, jak zapewnia, z chęcią zgłosiła się jako wolontariusz do pomocy przy organizacji imprezy.
- Przed festiwalem zapoznawaliśmy się z grami, by dobrze znać ich zasady. Z mojej klasy udział wzięło około 20 osób – mówi licealistka. – Jako, że gier było mnóstwo, jednym z naszych zadań było tłumaczenie ich zasad. Przychodziły różne osoby, małe dzieci, osoby starsze, nawet rodziny. Cieszę się, że tak wiele osób zdecydowało się odwiedzić naszą szkołę, byłam tym naprawdę mile zaskoczona.
- Ten festiwal jest dobrą okazją do poznania różnorodnych gier, zwłaszcza tych niszowych – zauważa Kuba Qbi Strumiński, jeden z głównych organizatorów „Manufaktury”. - Pomysł stworzenia tej akcji narodził się z… pomysłu rozwinięcia Maratonu Matematycznego. Chcieliśmy, pokazać tych, którzy dobrze znają gry, a czasami się ukrywają. Ale też zaangażować całe rodziny, które tylko co jakiś czas mają kontakt z grami planszowymi. Mamy nadzieję, że za rok te dwie imprezy uda nam się zorganizować osobno.
- Stowarzyszenie Fabryka Działań Niemożliwych realizuje zwariowane pomysły – dodaje Grzegorz Zyśk, nauczyciel matematyki w IV Liceum. - Tworzą je ludzie różnych zawodów, którzy lubią kreatywnie spędzać czas wolny – informuje. - Jednak stowarzyszenie zostało wsparte przez inne instytucje, które włączyły się do wspólnej zabawy. Dziękujemy tym, którzy wierzą w nasze pomysły. Cieszymy się, że mieliśmy okazję gościć wybitną postać, Michała Janickiego. Warto zauważyć, że nasz mistrz rozgrywał nawet szesnaście partii naraz.
Warto odwiedzić stronę internetową, na której znaleźć można m.in. wyniki weekendowych rozgrywek: http://www.maratonmatematyczny.pl/.
- Każda z przygotowanych zabaw cieszyła się dużym zainteresowaniem – ocenia Grzegorz Zyśk. - Cieszymy się, że cała aula była zapełniona ludźmi, zwłaszcza, że to pierwszy festiwal. Mamy nadzieję, że kolejna edycja zorganizowana będzie z jeszcze większym rozmachem.
Dla najmłodszych zawodników przygotowane zostały gry edukacyjne przez nauczycieli ze Szkoły Podstawowej nr 6. Warto dodać, że udział w imprezie był bezpłatny, a nad bezpieczeństwem uczestników zabawy czuwała wynajęta firma ochroniarska.
Antek Rokicki