We wtorkową noc, 22 lutego w trzech klatkach wieżowca przy ul. Rodziny Nalazków, nieznani sprawcy dokonali dewastacji wind. W dwóch z nich uszkodzono mechanizm zabezpieczający drzwi do szybów windowych przed ich otwarciem. Najbardziej ucierpiała jednak winda w klatce nr 13, w której podpalono tzw. kasetę wezwań.
- To typowa dewastacja, jednak pierwsza na tak dużą skalę – przyznaje Stanisław Osak z działu administracji Spółdzielni Mieszkaniowej Zakrzewo. - Wcześniej zdarzały się pojedyncze przypadki wandalizmu w dźwigach osobowych. Ta ostatnia spowodowała jednak duże zagrożenie utraty życia i zdrowia dla mieszkańców.
Zdarzenie miało miejsce we wtorek, 22 lutego w godzinach nocnych. Sprawca, bądź sprawcy zniszczyli trzy windy w bloku przy ul. Rodziny Nalazków 11, 12 i 13. W dwóch klatkach 11 i 12, uszkodzono amortyzatory drzwi do szybów windowych. Spowodowało to, że drzwi do szybów windowych były otwarte nawet, gdy winda była na innym piętrze. W klatce numer 13 wyrwano i podpalono tzw. kasetę wezwań, czyli tablicę z przyciskami.
Pożar po godz. 23 zauważyli lokatorzy klatki, którzy wezwali straż pożarną. Na miejscu pojawiła się także policja, inspektor nadzoru budowlanego, konserwator wind oraz administracja. Szacunkowa wartość szkód oceniono na 8 do 10 tys. zł.
- Sprawa dotyczy zniszczenia mienia. Za ten czyn grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Postępowanie prowadzą policjanci z wydziału kryminalnego. Na chwilę obecną nie udało się zatrzymać sprawców – mówi mł. asp. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu.
Dwie zniszczone windy udało się przywrócić do użytku. Najbardziej zniszczona w wyniku podpalenia, wciąż jest nieczynna. Spółdzielnia zamówiła nowe części, które mają zostać zainstalowane w najbliższych 3 tygodniach.
brak słów, ręce opadają... niech tym co to zrobili niech własnej kieszeni pokryją szkody! Ciekawe jak by sami mieli iść z ciężkimi zakupami na 10 piętro...
To wina bezmyślności mieszkańców tych klatek jak i zresztą wszystkich prawie mieszkańców Zawady.Każde wejście do budynku posiadaj domofon,ktory ma zapewnić że do środka wejdą tylko osoby upoważnione (zamieszkałe lub kogos odwiedzające) Niestety jak stwierdzam po mojej klatce wystarczy tylko nacisnąć dowolny klawisz domofonu ,a drzwi otwieraja sie bez żadnego pytania kto czy ,po co.A jeśli co jest rzadkością nawet ktoś spyta, to na haslo ulotki zawsze otwiera.Domofon zatem na Zawadzie jest bezużyteczny,a efekty jak opisano wyżej widać. O pijatykach na klatkach nie wspomnę.
gnoi do kamieniolomow na 10 lat jak ich energia rozpiera
nie wieże że nikt z mieszkańców nic nie słyszał niektórzy to i pewnie widzieli przez judasza tylko że boją się tych C... w kapturach co chodzą po osiedlu nocą .
Kamery w wejsciu klatki i przed klatka rozwiązują problem.Koszty na jednego mieszkańca prezy tak duzych blokach minimalne.
uciąc ręce przy samej d...pie
ta pewnie sałek z klatki 11 skoczyl w windzie to sie zarwało potem idac do ryczka klatke obok znowu skoczyl i znou sie zarwało w klatce 13 bylo ich trzech bo pojechali po nastepnego i w 3 wpadli na pomysl podpalenia :D hahah
Mam nadzieje ze kryminalna zlapie to barachlo.
Mieszkam na Zawadzie od 30 lat i zgadzam się całkowicie z Rex.
a gdzie jest Turlej?