Znalezienie oryginalnego prezentu zazwyczaj jest problemem. A tu Dzień Zakochanych za chwilę. Tym, którzy nie przygotowali jeszcze upominków podpowiadamy, że w elbląskim muzeum obejrzeć można niepowtarzalną biżuterię i w dodatku kupić ręcznie wytwarzane kopie ciekawszych eksponatów.
Najstarsza biżuteria, jaka prezentowana jest na wystawach w Muzeum Archeologiczno – Historycznym w Elblągu, a związana jest z historią naszego regionu, wywodzi się od plemion gockich, mieszkających w okolicach prawie dwa tysiące lat temu. Piękne ozdoby z tamtych czasów zachwycają. Choćby takie zapinki typu „monstruoso”, które do teraz są szczególnym przykładem bogactwa i należeć musiały do gockiej arystokratki. To przykład szczególny, bo znajdziemy go tylko w oryginale, na pokazującej życie Gotów wystawie.
- Spójrzmy jednak na to, co można ofiarować i dzisiejszym elegantkom, jest bowiem kopiowane na specjalne zamówienie muzealników – mówi Tomasz Gliniecki z Muzeum Archeologiczno – Historycznego w Elblągu. - Bransoleta „żmijowata”, której nazwa pochodzi od ukształtowanych na jej zakończeniach stylizowanych główek węży, jest bogato zdobiona przez nabijanie specjalną puncą, grawerowanie i nalutowanie na zakończeniach granulacji. To ozdoba popularna wśród kobiet z plemienia Gotów w 2 połowie II w. po Chrystusie. Kolejna bransoleta nazywa się „wężykowata”. Składa się z okrągłego pudełeczka, przykrytego bogato ornamentowaną tarczką, połączonego z wygiętym wężykowato drutem. Spodnia część pudełeczka skrywa rodzaj prostego zapięcia, w którym zatrzaskiwany jest jeden koniec drucianego wężyka. Innym typem ozdób, noszonych przed wiekami, były zapinki. Choćby zapinka „kuszowata”, srebrna, zdobiona złotą folią. Taka i inne zapinki, były noszone przez kobiety z plemienia Gotów na początku III w. n.e.
Druga grupa biżuterii, która przenosi elblążan w przeszłość odleglejszą niż założenie miasta, związana jest z działalnością osady Truso. Nie wszystkie elementy dziś mają identyczną rolę jak te, które zostały odnalezione przez archeologów, ale miłośnicy Wikingów na pewno będą usatysfakcjonowani. Przykładem nich będzie zawieszka, w oryginale okucie pasa, z przedstawieniem głowy ludzkiej. Datowana jest na X wiek n.e. Podobnie, z IX-X wieku pochodzą inne oryginalne ozdoby, które zobaczyć można na wystawie o Truso. Dwie z nich, w rzeczywistości sprzed tysiąca lat były zawieszkami, a współczesne ich kopie są zapinkami. To Walkirie: jedna przedstawiająca kobietę w hełmie, z mieczem i tarczą, trzymająca uzdę konia, druga zaś jest wizerunkiem kobiety w długiej sukni. Typową ozdobą wikińską jest też zapinka trójlistna - brosza zdobiona rytym ornamentem.
- Nie braknie i najbardziej znanych wikińskich ozdób, czyli młotków Thora. Typowa zawieszka, nie raz znajdowana na terenie dawnego Truso, noszona była zarówno przez mężczyzn, jak i kobiety. Typowo męskim prezentem jest za to srebrna replika pierścienia Wikingów z Truso. Kiedy został znaleziony oryginał, wchodził w skład unikatowego amuletu, składającego się z dwóch rozdzielaczy pasa i pierścienia; datowany jest na połowę X wieku – dodaje Gliniecki.
Jest też duże prawdopodobieństwo, że oryginalne przedmioty, które dziś obejrzeć możemy w elbląskim Muzeum Archeologiczno – Historycznym, trafiały do kobiet tak wiele wieków temu, lecz nierzadko z takiego samego powodu. Wręczali je zakochani mężczyźni. A to ładna, warta podtrzymania tradycja.