Nie ma szans na to, aby jeszcze w tym roku rozpoczęły się prace modernizacyjne na Targowisku Miejskim w Elblągu. Prezydent Grzegorz Nowaczyk mówi, że problem tego miejsca jest mu znany, ale środków finansowych na niezbędne prace w 2011 r. nie będzie.
Targowisko Miejskie znany w Elblągu każdy. Popularny rynek jest masowo odwiedzany w dni targowe nie tylko przez starszych elblążan. Młodsi na Targowisku poszukują tańszych ubrań, produktów chemicznych czy spożywczych. Bo na elbląskim rynku można znaleźć prawie wszystko.
Targowisko jest obiektem handlowym o powierzchni całkowitej 23 474 m2. W skład obiektu wchodzą: 296 miejsc rezerwowanych w sektorach i na stołach, 103 pawilony handlowe na głównym placu targowym, 196 pawilonów blaszanych.
Funkcjonuje od poniedziałku do soboty. Dni targowe odbywają się w każdy wtorek, piątek i sobotę.
Zgodnie z wieloletnią tradycją, targowisko miejskie zaspokaja popyt klientów poszukujących produktów świeżych, zakupionych bezpośrednio od producentów, po konkurencyjnych cenach. W ciągu ostatnich 2 –3 lat rysuje się tendencja wzrostowa handlu płodami rolnymi, głównie warzywami i owocami. W okresie letnim jest to ok.70% podaży wszystkich towarów. W stałych obiektach handlowych oferowane są artykuły: spożywcze, mięsne, przemysłowe, głównie odzieżowe.
Jednak ludzie pracujący na Targowisku i odprowadzający opłaty targowe, pracują w skrajnych warunkach. Często pod gołym niebem, zmagając się z ciężkimi warunkami pogodowymi.
- Coś trzeba robić – mówi Izabela, która na rynku sprzedaje perfumy. – Nie stać mnie na wynajęcie sklepu czy boksu. Dlatego tu stoję. Pewnie, że przydałaby się jakaś zadaszona hala. Nie musi być ogrzewana, ale już by nam wiele dała. Nawet do toalety ciężko wyjść, bo przecież nie zamknę mojego stoiska.
Sam teren Targowiska też przedstawia opłakany obraz – krzywe chodniki, nie utwardzony teren, pełno dziur i wyboi. Kiedy pada deszcz, tworzą się olbrzymie kałuże.
Nie lepiej mają najemcy pawiloników handlowych, którzy nie mają ogrzewania oraz wielu przypadkach nie posiadają przyłącza do bieżącej wody. Są jeszcze handlarze w popularnych szczękach – oni również narzekają na ciężkie warunki pracy.
Od wielu lat ten problem był spychany na plan dalszy przez władze miasta. Dokonywano drobnych modernizacji, niewielkich remontów ale generalnie nic z problemem targowiska miejskiego w Elblągu kompleksowo nie zrobiono.
Grzegorz Nowaczyk, jak mówi, rozmawiał w sprawie rynku z zarządem Targowiska.
- Prezydent jest doskonale zorientowany w sytuacji, potrzebach i oczekiwaniach handlujących na Targowisku. Przyznaje, że to miejsce należy zmienić, by nie tylko było bardziej estetyczne, ale przede wszystkim, by poprawić tam warunki pracy – mówi Anna Kleina, rzecznik prasowy prezydenta miasta. - W połowie roku prezydent będzie chciał spotkać się z zarządem Targowiska, by ustalić, kiedy i w jakim zakresie zmiany będzie można dokonać. Z pewnością, ze względu na obecną sytuację finansową miasta nie nastąpią one w tym roku. Jest to plan na najbliższe lata.
A więc handlujący na rynku będą musieli poczekać na lepsze czasy. Czekają już jednak na poprawę swojej sytuacji już długo.
Należałoby się zapytać czy handlujący na targowisku zgodzą się na podwyżki opłat targowych, bo przecież miasto nie myśli chyba poprawiać im warunków za friko.To sa ich warsztaty pracy tak jak wspomniane boxy czy pawilony ,które każdy usprawnia na własny koszt. Na strzeżonym parkingu pod chmurką płaciłem 70 zł, pod dachem płacę 110.
Właśnie ceny jak w skleoach, a opłaty minimalne - żadnych kosztów ciekawe czy UM nie dokłada do handlarzy ?
"ze względu na obecną sytuację finansową miasta nie nastąpią one w tym roku" - zacznijmy się przyzwyczajać do tego refrenu bo coś wygląda na to, że w ten sposób władza będzie nam teraz wszystko tłumaczyła co nie zostanie zrealizowane
"targowisko miejskie zaspokaja popyt klientów poszukujących produktów świeżych, zakupionych bezpośrednio od producentów, po konkurencyjnych cenach" - hehehe, mój sąsiad handluje tam warzywami, zapewniam, że nie kupuje ich od producenta, tylko w "Makro". A poza tym to z rynkiem jest jak z allegro - chcesz kupić dobrze i tanio to idź do sklepu.
Pan idacy z rowerem to niezle ciasteczko;)
Dlaczego sprytnie nie podano taryfy opłat gdyby hipotetycznie za każde miejsce była opłata 20 zł/ dzień x 296x300 dni w roku = 1.776.000 plus boksy i klepy fura kasy, ale jak zarabia się 200 dizenie a płaci 2 zł to tak jest brak
Przestaliśmy kupować na targowisku bo po zatruciu warzywami nie kupimy tam nic a przyczyną tego były warzywa z działek które rosły przy jezdniach nasycone spalinami i innym dziadostwem.Działkowicze zaraz zaczną pisać ale niech najpierw się zastanowią że trują siebie i innych,kiedyś nie było takiej ilości pojazdów .Co do targowiska to jeden wielki bajzel i to wsiowy ,taki plac to powinien być przy wieżdzie do miasta nie w centrum .Popatrzmy na te obskurne stragany ,dobrze że zniknęły za teatrem i pora by wyprowadzić te na obrzeża miasta .W tym miejscu wybudować konkretny obiekt który będzie ozdobą tej dzielnicy.SKOŃCZMY Z WIOCHĄ W TYM MIEŚCIE.
Kiedyś to warto było kupować a teraz tandeta ,śmierdząca petami,stęchlizną.A warzywa tańsze w sklepach i nie zmarznięte .Pomału kończy się epoka tego miejsca szkoda kasy na inwestowanie.Popieram przeniesienie tego obiektu poza miasto.WSTYD że coś takiego jest.
Syf jaki kupcy zostawiają po sobie jest wprost proporcjonalny do warunków pracy, nie widzę problemu
widac na nic nie ma piniedzy to gdzie nasze pinidze z podatkow chyba w kieszeni urzedasow buduja sie nowe auta pieknie co rzad to kradnie pan nowaczyk teraz zaczyna sie oblawiac