Trzeba zachować jasny umysł, aby nie zagubić się w tym świecie – jest to motto życiowe pana Janka - jednego z ponad 300 bezdomnych osób żyjących w Elblągu. Bohater artykułu ma 46 lat, a bezdomnym jest już od przeszło 15 lat. Pan Janek miał kiedyś mieszkanie i pracę, lecz pewnego dnia, z przyczyn od niego niezależnych, ulica stała się jego domem. Większość elbląskich bezdomnych to osoby, które trafiły na ulicę z powodu nałogów, odrzucenia przez rodzinę, czy w wyniku innych problemów życiowych. Bezdomność w dalszym ciągu traktuję się jak chorobę, którą można się zarazić. Boimy się tych osób, boimy się tego, co jest nieznane. Jednakże lęk i obojętność w tym wypadku nie jest najlepszym rozwiązaniem.
Pan Janek jest z zawodu stolarzem, lecz nie jest to jego jedyna profesja. Pracował on bowiem na stanowisku kierownika budowy w jednej z warszawskich firm. Ponadto rozpoczął on studia w szkole oficerskiej w Poznaniu, których z powodu problemów rodzinnych nie ukończył. Pan Janek przez całe swoje życie podejmował się różnego rodzaju zajęć. Dziś aby mieć za co kupić chleb, zbiera butelki lub chwyta się pracy dorywczej.
Przed piętnastoma laty, gdy mieszkał w Warszawie, otrzymał propozycję podjęcia pracy w Elblągu, w jednym z zakładów stolarskich. Zdecydował się wyjechać do Elbląg, jednak jak się okazało decyzja ta zaważyła na całym jego życiu. Zaledwie po kilku miesiącach pracy w elbląskiej stolarni, został on nagle z niej zwolniony. Powodem utraty pracy okazało się być brak rynku zbytu. Pan Janek ze względu za krótki staż pracy został zwolniony w pierwszej kolejności. Od tego momentu sytuacja bohatera artykułu zmieniła się diametralnie. W krótkim okresie czasu, z powodu braku jakichkolwiek źródeł utrzymania, stracił on mieszkanie i znalazł się na ulicy.
Pan Janek, mimo trudnej sytuacji życiowej, nie poddawał się. Mimo, iż nie ma on stałego miejsca zamieszkania, to jednak stara się wiązać koniec z końcem. Nie oczekiwał on także od nikogo pomocy. Nawet mieszkając w Domu dla Bezdomnych im. św. Brata Alberta na ul. Nowodworskiej, w zamian za dach nad głową, pomagał przy remoncie tego budynku. Do dziś nie chce korzystać ze wsparcia instytucji społecznych działających w Elblągu, choć mógłby takową otrzymać w każdej chwili.
Zdaniem naszego rozmówcy, bezdomność jest sytuacją, z której nie ma wyjścia. Życie na ulicy weryfikuje wszelkie ludzkie słabości, z którymi większość bezdomnych nie może sobie poradzić i kończy się to dla nich tragicznie. Pan Janek mimo iż jest bezdomny zdobył zaufanie wielu osób. Jak twierdzi – ważne jest by umieć z ludźmi rozmawiać. W przeciwieństwie do większości unika on alkoholu. Kupuje on jedynie piwo, na „rozruszanie” żołądka, gdy zdarza mu się nie jeść przez kilka dni. Na co dzień spotyka on innych bezdomnych, dla których alkohol jest jedyną ucieczką od brutalnej rzeczywistości. Wiele z tych osób zatraca podstawowe wartości, a tym co ich przy życiu trzyma jest denaturat oraz tanie wina.
Bohater tego artykułu znalazł się w bardzo trudnej i dla wielu niewyobrażalnej sytuacji. W niedalekiej przyszłości, gdy wyzdrowieje, chce on podjąć stałą pracę, która być może pozwoli mu zamieszkać we własnym domu. Pan Janek w rozmowie wyjawił również, iż swoje przyszłe życie wiąże z osobą, którą poznał pewien czas temu i która jest mu bardzo bliska.
Bezdomnym nie jest się od urodzenia, bezdomność może dotknąć każdego, bezdomni to również ludzie. Tak jak my mają oni za sobą przeszłość, trudne chwile, lecz mają również przyszłość i marzenia. Najlepszym tego przykładem jest pan Janek – jeden z ponad 300 bezdomnych, którzy żyją tuż obok nas. Z bezdomności człowiekowi jest niezwykle trudno się wydostać. Poczucie bezsilności, brak nadziei i pomocy ze strony innych sprawiają, iż człowiek nie jest w stanie podnieść się po upadku. Gdy grzebią oni w pojemnikach na śmieci w poszukiwaniu jedzenia, są świadomi tego, że dotykają dna ludzkiej egzystencji, lecz często nie mają siły i powodu by się od niego odbić.
Miejmy nadzieję, że marzenia Pana Janka się spełnią, znajdzie on pracę i zamieszka we własnym domu. Będziemy trzymać kciuki.
JK
Od czasu jak JP2 odmienił oblicze tej ziemi i miłosierni posiedli władzę jest coraz lepiej ;)
"Od czasu jak JP2 odmienił oblicze tej ziemi i miłosierni posiedli władzę jest coraz lepiej ;) " najlepszy zart jaki slyszalem ostatnio ;d
heh a wy oczywiście ogladacie się na innym "miłosiernych" a sami tylko gadać potraficie? Co do bezdomnych to ciekawy jestem kto i jak ich policzył? Trochę to trudne, zważywszy że wielu z nich dziś koczuje w Elblagu, jutro w Malborku, a pojutrze w Tczewie lub Gdańsku. Poza tym uważam (takie osobiste spostrzeżenia, bo mam z niektórymi kontakt), że jest ich raczej dużo więcej. Takich jak w tym artykule oczywiscie jest mniejszość ale zdarzają sie i tak dość często.