Po kontroli w Pogotowiu Opiekuńczym w Elblągu zostały nałożone na jego pracowników kary za zajście, które miało miejsce 29 marca br. Obeszło się jednak tylko na upomnieniach i naganach.
Mamy już pierwsze efekty kontroli, jaką Urząd Miejski w Elblągu przeprowadził w Pogotowiu Opiekuńczym w Elblągu. Wiceprezydent miasta Artur Zieliński nałożył na dyrektor Ośrodka Wsparcia dla Dzieci i Młodzieży Barbarę Nalińską obowiązek wyciągnięcia konsekwencji służbowych wobec pracowników.
- Dyrektor Nalińska została zobowiązana do zastosowania wybranej formy sankcji służbowej w stosunku do zastępcy dyrektora Zespołu Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych, któremu bezpośrednio podlega Pogotowie Opiekuńcze – mówi Piotr Rzepczyński, rzecznik prasowy prezydenta miasta. - Kary upomnienia wobec wychowawcy i opiekuna nocnego, pełniących dyżur podczas zdarzenia. Wiceprezydent zobowiązał również dyrektor Nalińską do nałożenia nagany na wychowawcę, który obejrzał film z pobicia chłopca i nie zawiadomił od razu kierownika placówki.
Tymczasem 7 maja br. w Sądzie Rodzinnym i Nieletnich w Elblągu odbędzie się posiedzenie, na którym zostaną przesłuchani świadkowie pobicia 14 letniego Adriana w Pogotowiu Opiekuńczym. Prokuratura Rejonowa w Elblągu sprawdza również czy wychowawcy nie zaniedbali swoich obowiązków w nocy, kiedy nastąpiło pobicie chłopca przez 16 letniego Daniela B.
Na pewno zostaną przesłuchani czterej nieletni, którzy byli w tym momencie w pokoju. Oczywiście będą słuchani w obecności rodziców i psychologa. Dodatkowo sąd przesłucha dyrektor Pogotowia Opiekuńczego oraz dwóch wychowawców, którzy pełnili wtedy dyżur.
Sprawca pobicia przebywa obecnie w schronisku dla młodzieży w Gdańsku Oliwie. Tam został poddany badaniom przez psychologów. Tymczasem nad tą sprawą nadal pracuje Komenda Miejska Policji w Elblągu.
- Przesłuchaliśmy wszystkich świadków zdarzenia. Materiały zostały już przekazane do Sądu Rodzinnego i Nieletnich – mówi Jakub Sawicki z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Elblągu. – Z polecenia prokuratury badamy jeszcze czy wychowawcy nie złamali prawa, a konkretnie czy odpowiednio wypełniali swoje obowiązki w momencie zajścia.
Chłopiec, który filmował jak Daniel B. bije 14 letniego Adriana, prawdopodobnie uniknie odpowiedzialności za nieudzielenie pomocy ofierze.
- Chłopak jest niepełnoletni. Raczej nie będzie odpowiadał za nieudzielenie pomocy – mówi Jakub Sawicki. – Badamy jednak wątek, dlaczego przebywający w pokoju chłopcy nie pomogli bitemu Adrianowi. Zwłaszcza, że według naszych ustaleń pomiędzy nimi nie dochodziło do żadnych nieporozumień. To byli koledzy. W tej sprawie prowadzimy jeszcze postępowanie sprawdzające.
Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło 29 marca br. w Pogotowiu Opiekuńczym w Elblągu. 16 letni Daniel B. skatował 14 letniego chłopca, który w placówce znalazł się tylko dlatego, że jego matka źle sprawowała nad nim opiekę. Tymczasem Daniel B. to bandyta z już bogatą przeszłością kryminalną. Od 3 lat ma ciągle zatargi z prawem.
- Chłopak był wielokrotnie notowany przez policję. Od 13 roku życia ciągle ma problemy z prawem. Był zatrzymywany za kradzieże i pobicia. Od 8 miesięcy przebywał w Pogotowiu Opiekuńczym – mówi Jakub Sawicki z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.
Całe zdarzenie zostało zarejestrowane przez świadka pobicia na telefonie komórkowym. Film wyszedł na światło dziennie i rozpoczęło się dochodzenie policyjne.
ale kary, he he, nie bądż Pan tak surowy, he he
Informuję wszem i wobec, że: Kilka lat temu byłam na spotkaniu Liderów ówczesnego Porozumienia Centrum (obecny był również aktualny nasz poseł z PIS) z przedstawicielami naszego miasta - w tym Komendanta Elbląskiej Policji. W ramach omawianych działań mających poprawić sytuację w naszym mieście poruszany był temat "rozdzielenia" dzieci i młodzieży przebywającej w Elbląskim Pogotowiu Opiekuńczym odebranych rodzicom z uwagi na niewłaściwe sprawowanie nad nimi przez rodziców od dzieci i młodzieży zdemoralizowanej przebywającej tam w tamach kary za wykroczenia jak kradzieże, pobicie itp. Jeżeli ten temat poruszono na takim spotkaniu - to musiały być już wcześniej rejestrowane nieprawidłowości w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa zwłaszcza osobom słabszym i tak już pokrzywdzonym przez los.Działania te miały być realizowane w ramach priorytetu. Od tamtej pory minęło co najmniej 6 lat i co w tym zakresie zrobiono ? NIC ! - O incydencie w PO mówi się - ale nic konkretnego nie zrobią - bo jak zwykle nie mają czasu, pieniędzy i chęci. Tzn. nie ma
Nagany i upomnienia ? Śmieszne! Uważam, że natychmiast miasto powinno coś z tym zrobić, nim dojdzie do jakiejś tragedii. Pan Zieliński zamiast polecić pani dyrektor ukaranie, wziąłby się za tą sytuację. A tak, według mnie, to miasto po prostu zamiata problem pod dywan i tyle
bo miasto każdy problem zamiata pod dywan i umywa ręce
Kary na papierku nic nie dają. Tylko finansowe są skuteczne!
bandyta mało co nie zabił chłopaka, zero nadzoru i reakcji, a w zamian - ,,polecił udzielić.." - to są jaja a nie ,,Bezpieczny" coś tam, kpina panie Słonina, bo to pan za wszystko odpowiada aq nie Zieliński