Narażeni są na ześlizgnięcie z dachu czy upadek z okapu. Muszą być zabezpieczeni na tyle dobrze, by ochrona wytrzymała ciężar ich spadającego ciała. Jednak o tych podstawowych zasadach bezpieczeństwa nie pamiętają pracodawcy dekarzy pracujących przy remoncie dachu budynku przy ul. Okrzei.
- Osoba pracująca na dachu musi mieć na sobie szelki bezpieczeństwa, a te dodatkowo powinny być zabezpieczone amortyzatorem – mówi Eugeniusz Dąbrowski, kierownik elbląskiej delegatury państwowej inspekcji pracy. - Są to środki bezpieczeństwa, których należy bezwzględnie przestrzegać.
Ponadto osoba wykonująca roboty na dachu o nachyleniu powyżej 20% bez wykorzystywania rusztowań ochronnych jest zobowiązana stosować środki ochrony indywidualnej lub inne urządzenia ochronne.
Za brak zabezpieczenia pracodawcy grozi grzywna od tysiąca do trzydziestu tysięcy złotych.
Lecz ani możliwość realnego niebezpieczeństwa, ani groźba wysokiej grzywny nie przeszkadza firmie budowlanej, która remontuje dachy Zarządu Budynków Komunalnych. Jej pracownicy pracują bez zabezpieczeń.
Odpowiedzialność za bezpieczeństwo pracowników wykonujących roboty budowlane na rzecz Zarządu Budynków Komunalnych w Elblągu, odpowiada firma wybrana przez Zarząd Budynków Komunalnych – informuje Piotr Rzepczyński, rzecznik prasowy Prezydenta Miasta.
Miejmy nadzieję, że pracodawca zapewni pracownikom zabezpieczenia zanim stanie się tragedia.
Z artykułu wynika, że wszyscy (PIP, UM) wiedzą o nieprawidłowościach ale czekają aż pracodawca sam się zlituje nad pracownikami i im da niezbędne zabezpieczenia? Jeśli chodzi o PIP to mnie to zbytnio nie zdziwiło: kiedyś w PIP powiedziałem, że właśnie w tej chwili na budynku McDonalda na Grunwaldzkiej (mają do tego miejsca moze z 500 metrów), pracownicy z kuchni (jeden nawet sienie przebrał) stoja na krawędzi dachu bez jakichkolwiek zabezpieczeń i montuja reklamę. Dodałem, że jestem w 100% pewny, że nie mają poza tym uprawnień na pracy na wysokościach. Bez entuzjazmu mnie wysłuchano i powiedziano, że przekażą kierownikowi - hehe chyba ewentualnie następnego dnia, bo wychodząc od nich widziałem wychodzącego własnie Dąbrowskiego (w czasie godzin pracy) i następnie za chwile spotkałem go robiącego zakupy w Leclercu. Taka to "praca" PIP-u z Dąbrowskim na czele.
Przecież ZBK nie robi żadnych remontów!!!!!!!!!! Wszystko co jest robione to finansuja Wspólnoty Mieszkaniowe - a nadzorują ludzie od zarządców prywatnych!!!!! ZBK to darmozjad - nic nie robi i tylko bardzo duzo kosztuje utrzymywanie tego reliktu komunistycznego!!!!!!
CENZURA!!!!!!!
Daborowski powinien cos z tym zrobic!
Proszę zrobić reklame jaka to firma?
Spójrzcie na każdy dach w Elblągu... Wszędzie robią bez zabezpieczeń. A liny i szelki leżą na ziemi. Wielokrotnie widać takie sytuacje.