Pytanie w ulicznej sondzie o datę 11 listopada wypada w polskich miastach zazwyczaj dość blado. Jak zawsze Polacy nie kojarzą, co tak ważnego wydarzyło się. Początek jakiego powstania można by uznać za odzyskanie niepodległości przez Polaków po 123 latach zaborów?
I tutaj oczywiście pojawiają się tacy, którzy nieśmiało wspominają Józefa Piłsudskiego. Ale to wszystko. Tak jak i cała większość nie mogą powiązać daty z żadną spektakularną akcją zbrojną, żadną klęską czy romantycznym zrywem. I nawet nie przychodzi im na myśl, że lata pracy u podstaw w II poł. XIX wieku, zrobiły swoje i tym razem, całkiem niepozorne wydarzenia, jeśli chodzi o historyczne podręczniki, ale jakże spektakularne, w efekcie przyniosły Polakom wolność.
11 listopada 1918 roku, kiedy na froncie zachodnim wojnę zakończył rozejm w Compiegne, na ziemiach polskich wstawał świt niepodległości. Zwolnionemu wcześniej z niemieckiego więzienia Józefowi Piłsudskiemu, Rada Regencyjna powierzyła władzę wojskową. Podporządkował mu się także rząd lubelski, a w Warszawie zapowiedziano powołanie Rządu Narodowego. Tego samego dnia w Królestwie Polskim, a szczególnie w Warszawie, ludność masowo rozbrajała żołnierzy niemieckich. Dawna stolica Polski była wolna.