Żołnierz kojarzy się z umundurowanym mężczyzną. I chociaż polskie prawo już od kilu lat zezwala na służbę kobiet w Siłach Zbrojnych RP, pani w wojsku wciąż budzi zdziwienie.
Kiedy Polska weszła do NATO, nasze wojsko zaczęło przyjmować kobiety. Na początku 2008 roku zawodową służbę wojskową w Siłach Zbrojnych RP pełniło 962 (co stanowi 1,2% żołnierzy zawodowych) kobiet w różnych korpusach osobowych: oficerskim (550), podoficerskim (355) i szeregowych zawodowych (57). W szkołach wojskowych uczy się 256 kandydatek na żołnierzy zawodowych (w tym 209 kandydatek na oficerów oraz 47 kandydatek na podoficerów). Ogółem służbę czynną pełni więc 1218 kobiet.
W armii panie mogą pracować na wszystkich stanowiskach – zarówno wśród szeregowych, podoficerów, jak i oficerów. Nie podlegają powszechnemu poborowi, ale poza tym nie ma większych różnic. Inaczej jest tylko oceniana sprawność fizyczna w postępowaniu rekrutacyjnym i później podczas służby zawodowej.
- W tej chwili nie ma już żadnego podziału, czy mężczyzna czy kobieta – mówi mjr Zbigniew Tuszyński, rzecznik prasowy 16 Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej. - Potrzebujemy żołnierzy i w tej dziedzinie występuje równouprawnienie. Równouprawnienie dotyczy nie tylko stanowisk, ale także tego, że zarówno kobieta, jak i mężczyzna muszą spełnić określone wymagania. Dotyczy to sprawności fizycznej, a także psychotestów oraz odpowiedniego zakresu wiedzy w stosunku do stanowiska.
Wszystkie chętne panie, które chcą być w wojsku, nawet na tych specyficznych stanowiskach mają takie szanse. Jest kilka sposobów na dostanie się w szeregi armii:
- po maturze lub ukończywszy studia cywilne zdać egzaminy do rocznego Studium Oficerskiego Wyższej Szkoły Wojsk Lądowych we Wrocławiu
- można też zgłosić się do WKU właściwej dla miejsca zamieszkania i zapytać o aktualne zapotrzebowanie sił zbrojnych.
- ukończenie szkoły chorążych lub wyższej szkoły wojskowej.
- Muszę powiedzieć, że miałem okazję przebywać w 11 dywizji – przyznaje mjr Tuszyński - gdzie panie są kierowcami wozu terenowego, który występuje na wyposażeniu w kompani czołgów. I widziałem panie, które prowadzą gąsienicowy transporter medyczny N113, więc te podziały zaginęły całkowicie.
Zasady powoływania, przebiegu i zwalniania ze służby wojskowej nie są zróżnicowane ze względu na płeć - przyznają kobietom takie same jak mężczyznom prawa i nakładają na nie takie same obowiązki.
- Ja zawsze mówię, że między 7.30, a 15.30 w wojsku nie ma podziału na płeć - mówi mjr Tuszyński - Wszyscy jesteśmy żołnierzami. Po 15.30, panie, oczywiście, mogą założyć biżuterię, mogą mieć makijaż. Tutaj narzucony jest pewien regulamin, któremu panie też muszą się podporządkować.
Jednak panie mają w wojsku szereg przywilejów, związanych z płcią. Korzystają one z urlopów macierzyńskich i wychowawczych a w okresie ciąży nie są zatrudniane w godzinach nadliczbowych. W czasie ciąży lub bezpośredniej opieki nad członkiem rodziny, który nie ukończył szesnastego roku życia, nie mogą być delegowane (bez ich zgody) poza macierzystą jednostkę. Nie mogą być także zatrudnione przy pracach szczególnie uciążliwych dla zdrowia. W okresie ciąży i w czasie urlopu macierzyńskiego nie mogą być zwolnione z zawodowej służby wojskowej. Kobiety służą tylko do 50 roku życia. Mają również inne taryfy na testach z wychowania fizycznego na egzaminach wstępnych do Studium Oficerskiego i szkół wojskowych.
- W Polsce nie ma jeszcze kobiety - generała, ale droga do szlifów generalskich jest otwarta – informuje mjr Zbigniew Tuszyński. – Dlatego myślę, że lada moment któraś z Pań będzie te wężyki na pewno miała.