O zaletach istnienia klastra informatycznego oraz o planach jego powstania w Elblągu, rozmawiali w zeszłą środę w ratuszu, właściciele elbląskich firm z branży informatycznej.
Na spotkaniu pojawił się Tomasz Kubacki, kierownik Inkubatora Informatycznego przy Alei Grunwaldzkiej. Wraz z Rafałem Kućmańskim starali się przekonać elbląskich przedsiębiorców do stworzenia klastra, który, jak twierdzą jest dużą szansą dla naszego miasta i działających tutaj firm.
- W chwili obecnej w Elblągu istnieje klaster meblarski, który już na zagranicznych rynkach wyrabia sobie opinię solidnego wykonawcy – mówi Rafał Kućmański, naczelnik Wydziału Strategii i Funduszy Unijnych Urzędu Miejskiego w Elblągu. Warto dodać, że w naszym mieście w trakcie tworzenia są dwa inne klastry – skórzany i multimedialny. – Podobne plany dotyczą klastra informatycznego – dodaje Kućmański.
W czym tkwi problem, jeżeli stworzenie takiej wspólnoty kosztuje tylko 1500 złotych i do jego założenia potrzeba zaledwie dziesięć firm? – Znając większość tego typu przedsięwzięć, potrzebna jest osoba, która poprowadzi nas wszystkich w początkowej, jak i dalszej fazie rozwojowej klastra – wyjaśnił jeden z uczestników zebrania. Okazuje się jednak, że z tym również nie powinno być problemów, bowiem jedna z firm zaoferowała swojego pracownika na to stanowisko, który pomoże podczas „raczkowania” tej wspólnoty.
Powstanie klastra już teraz wygląda perspektywicznie. – Współpracą zainteresowany jest sam Instytut Przetwarzania Danych, który chce otworzyć w Elblągu swoją filię. Co ciekawe, w Polsce są tylko trzy instytuty tego typu, więc chęć współpracy jednego z nich trzeba uznać za duży postęp już na samym starcie. Dla przykładu od paru dni poparcie Instytutu Technologii Drewna ma elbląski klaster meblarski – mówi Kućmański.
- Istnieje wiele projektów, których dofinansowanie wynosi 100 procent, więc przedsiębiorcy nie muszą wnosić żadnych kosztów –zapewnia Rafał Kućmański. - Oczywiście nie każdy projekt zakłada pokrycie wszystkich kosztów, ale starając się można wiele osiągnąć.
Jeżeli chodzi o zyski, firmy współpracujące ze sobą mają szansę na stworzenie dużego „centrum”, gdzie zamawiający sprzęt i usługi, nie będzie musiał udawać się do każdej oddzielnej firmy, tylko załatwi to w jednym miejscu. – Mieliśmy odbiorcę, który zamówił u nas kilkadziesiąt komputerów, jednak na tym się nie skończyło, gdyż potrzebował również system wymiany danych. Nasza firma nie jest w stanie tego zrealizować, ale są inne, które możemy polecić naszym klientom spośród przedsiębiorstw zrzeszonych w klastrze – stwierdził podczas spotkania przedstawiciel firmy Global Technology.
Mówiąc dalej o korzyściach, samorząd miejski również zyska na stworzeniu takiego klastra, bowiem w mieście rozwinie się ceniona marka. – Klaster według naszych doświadczeń powstaje dość powolnie ze względu na złe podejście firm do tego rodzaju współpracy oraz brak koordynacji – tłumaczy Kućmański. - Inną sprawą jest też ciągłe zacofanie technologiczne w województwie warmińsko – mazurskim.
Mając jednak perspektywę zakończenia w 2010 roku wykonywania sieci światłowodowej w Elblągu oraz otwartej pomocy Urzędu Miejskiego w stronę przedsiębiorców, mamy szansę na powstanie klastra z prawdziwego zdarzenia, gdzie rozwój technologii informatycznej stałby na wysokim poziomie w skali kraju. Planowany Park Technologiczny na Modrzewinie również może być zachętą do współdziałania.
Patrząc na te możliwości i korzyści, jakie płyną z tego przedsięwzięcia, można ocenić, że pomysł stworzenia w Elblągu informatycznego klasta ma duże szanse powodzenia. Po środowym spotkaniu, „w ciemno” już pięć firm było zainteresowanych przystąpieniem do niego. Jeżeli wszystko pójdzie po myśli, klaster powinien powstać w przeciągu trzech miesięcy. – Wszystko zależy od zainteresowania i chęci firm działających w tej branży – podsumował spotkanie naczelnik Wydziału Strategii i Funduszy Unijnych elbląskiego magistratu.
Fot. Milan / o korzyściach powstania klasta mówiono w środę w ratuszu