Osoby represjonowane w różnych latach PRL-u mogą otrzymać finansowe zadośćuczynienie za działania prowadzone przeciwko nim. Jak mówi poseł Leonard Krasulski (PiS), pomysłodawcom nowelizacji ustawy, która weszła w życie 18 listopada br., zależy przede wszystkim na tych osobach, którym po 1989 roku nie powiodło się w życiu.
Główne założenie znowelizowanej Ustawy o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego, polega na rozszerzeniu zakresu stosowania na osoby prowadzące działalność opozycyjną w latach 1957-1989.
Jak tłumaczy poseł Leonard Krasulski, w dotychczasowym stanie prawnym za nieważne uznawane były wszystkie orzeczenia wobec osób prowadzących działalność niepodległościową, wydane przez władzę ludową w latach 1944-1956. Orzeczenia wydane za działalność opozycyjną po 1956 roku mogły być zmienione wyłącznie w wyniku wznowienia postępowania albo kasacji wniesionej przez Prokuratora Generalnego lub Rzecznika Praw Obywatelskich.
- Nowelizacja ustawy została zatwierdzona jeszcze przez rząd Prawa i Sprawiedliwości - zaznacza poseł Krasulski. - Stało się to 18 listopada 2007 roku. Poseł PiS wyjaśnia, że ponieważ budżet nie jest z gumy, więc należało ograniczyć możliwość wypłaty odszkodowania do maksymalnej kwoty 25 tys. zł.
Według szacunkowych danych uzyskanych z IPN, z odszkodowania może skorzystać około 30 tys. osób skazanych oraz prawie 10 tys. osób internowanych w różnych latach PRL. Przy ustaleniu maksymalnej dopuszczalnej kwoty odszkodowania na poziomie 25 tys. zł, koszt realizacji nowelizacji ustawy wynosiłby ponad 700 mln zł. Ze względu na możliwości finansowe budżetu państwa odszkodowanie, w razie śmierci osoby uprawnionej, może otrzymać wyłącznie małżonek uprawnionego.
- O odszkodowanie może się ubiegać każdy, kto został poszkodowany przez tamten system. Natomiast nowelizacja powstała przede wszystkim z myślą o tych anonimowych ludziach, którym obecnie - z różnych względów - nie powodzi się w życiu, a wtedy walczyli o demokrację - tłumaczy parlamentarzysta. Zaznacza przy tym, że sam nie zamierza ubiegać się o odszkodowanie.
Krasulski ma żal do Platformy Obywatelskiej oraz do premiera Donalda Tuska, że wykorzystano projekt PiS do promocji własnego ugrupowania. - Premier Tusk powiedział, że postara się zrekompensować opozycjonistom represje, i że znajdzie na to pieniądze w budżecie. Bardzo mnie to dotknęło, gdyż ta ustawa została uchwalona jeszcze przez rząd PiS - mówił poseł. - PO dostrzegło odpowiedni moment i zaczęło o tym mówić.
Jak podkreślił Leonard Krasulski, w każdym powiecie biura Prawa i Sprawiedliwości będą udzielały pomocy prawnej przy uzyskiwaniu odszkodowania (adres biura w Elblągu: ul. 1 Maja 2, tel. 055 232-53-80). - Należy wypełnić specjalną ankietę, którą można uzyskać w biurach mojego ugrupowania. Nasi prawnicy będą pomagać oraz monitorować każdą sprawę - dodaje poseł.
Osobom represjonowanym w uzyskaniu odszkodowania pomaga również Hieronim Guzowski, prezes Stowarzyszenia Osób Represjonowanych i Poszkodowanych w latach 1980-1990 Regionu Elbląskiego (tel. 504-353-855). - Ja nie pytam o przynależność do "Solidarności" czy jakiejkolwiek innej organizacji - mówi Guzowski. - Jeśli tylko ktoś potrzebuje mojej pomocy, ja mu jej udzielam.
Prezes Stowarzyszenia przyznaje, że zgłaszały się do niego osoby, które otrzymywały od sądu nakaz uzupełnienia wniosku o odszkodowanie w terminie 7 dni. - Mówiłem takim osobom, że to nierealne. Wówczas pisaliśmy odwołanie z prośbą o uzyskanie więcej czasu - wyjaśnia Hieronim Guzowski. - No i te sprawy dalej się toczą. Nasze odwołania zostały zaakceptowane.