Policjanci kryminalni z Elbląga zatrzymali 40-letniego mężczyznę, który ukradł 18 tys. złotych księdzu, u którego mieszkał od 15 lat. Policjanci ustalili, że to nie był pierwszy tego typu proceder z udziałem zatrzymanego. Podobny miał miejsce kilka lat wcześniej, ale wówczas ksiądz mu wybaczył i nie zgłaszał sprawy na Policję. Zatrzymany nie był wcześniej karany. Odpowie za kradzież. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności. Policjanci odzyskali większość, bo 12 tys. ze skradzionych pieniędzy.
Ta historia sięga lat 90-tych, kiedy to ksiądz jednej z parafii na terenie powiatu elbląskiego przygarnął wówczas 18-letniego chłopaka bez pracy i większych perspektyw na przyszłość. Zajmował dwa pokoje na strychu plebanii. Wykonywał drobne prace remontowe i naprawiał zepsuty sprzęt. Od tego czasu ten młody człowiek zdążył wziąć ślub, urodziła mu się córka, a później się rozwódł. Jak podał pokrzywdzony duchowny w roku 2012 Marek M. miał podkradać mu kilkukrotnie kartę bankomatową i wybrać w sumie 8 tys. złotych, które przeznaczył na życie i własne potrzeby. Miał robić to w czasie, kiedy ksiądz prowadził msze. Wówczas wina została mu wybaczona, a sam pokrzywdzony nie chciał zgłaszać sprawy na Policję. Jednak zrobił to wczoraj.
14 stycznia br. duchowny zgłosił włamanie do plebanii i kradzież z kancelarii 18 tys. zł, które pochodziły między innymi z datków zebranych od wiernych podczas kolęd. Najpierw sprawą zajęli się policjanci z Tolkmicka, a następnie kryminalni z Elbląga. Już w dniu zgłoszenia zostały na miejscu zabezpieczone przez techników kryminalistyki ślady. Przesłuchany został Marek M. oraz pokrzywdzony ksiądz. Na początku nie podejrzewał o kradzież swojego podopiecznego. W chwili, kiedy śledczy zaczęli badać różne wątki sprawy okazało się, że w tym co mówił 40-latek pojawiła się nielogiczność.
Na początku twierdził, że podczas włamania nie było go w domu, później stwierdził, że był i słyszał jakiś hałas oraz to że również padł ofiarą złodzieja i skradziono mu laptopa oraz pieniądze. Jak ustalili policjanci, żadnej kradzieży laptopa nie było. A sam Marek M. przyznał, że to on ukradł pieniądze. Następnie sprzedał w jednym z lombardów starego laptopa i za część skradzionych pieniędzy kupił nowy komputer. Policjanci odzyskali większość ze skradzionych pieniędzy, bo 12 tys. zł. 40-latek ukrył je w mieszkaniu swojej znajomej, a jej samej powiedział, że należą do niego. Marek M. został zatrzymany wczoraj. Nie był wcześniej notowany. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Jakub Sawicki
KMP Elbląg
Jaką trzeba być hieną...
hahahah ksiądz z Milejewa, i miał na plebanii 18 tysięcy
NO WŁAŚNIE...CIEKAWE SKĄD KSIĄDZ MIAŁ TYLE KASY:p JESZCZE WMAWIAJĄ LUDZIOM, ŻE KSIĘŻA ŻYJĄ BIEDNIE ITP...A TU 18 TYSI NA PLEBANII I TO PEWNIE Z JEDNEJ NIEDZIELI HEHHE:p
Kto ludziom chce pomagać, na darmo traci czas!
***olnięci ludzie.. ksiądz miał te pieniądze z datków ***a czyli np z kolędy może co ? miał tam pieniądze kościelne ale pewnie i takie który idą na jedzenie, ksiądz z powietrza nie żyje, czy na rachunki bo za kościół na pewno są duże, i współczuje rodzinie tej hieny i samemu księdzu ! a ludzi się intersują jak głupi, szkoda księdza tylko w tej całej sytuacji :)
znam tego księdza, nie raz widziałem jak jeździł na kurtyzany (kilka razy widziałem go wychodzącego z 1 z takich miejsc), pieniądze przeznaczone na remont kościoła, przeznaczał na wycieczki lub inne towary/ usługi luksusowe. Nie powiem, że jest mi go szkoda bo w końcu spotkało go to, co powinno spotkać już dawno temu. Widzę, że większość nie wie co pisze.
oj to sie Paulinka zmartwi chłopa jej zamkli
HRABIA MONTE CHRISTO?
a może dokonał apostazji i chciał wycofać wszystkie datki z poprzednich lat...???
Z Milejewa!!! To syn okradł ojca!!!!!!!!!!!!!!!!! całe Milejewo wie kogo przygarnął!