W nocy, z wtorku na środę, 36-letni mieszkaniec Elbląga po alkoholu spowodował kolizję fordem fiestą i uciekł z miejsca zdarzenia. Następnego dnia zgłosił kradzież samochodu. Policjanci przesłuchali świadków i udowodnili mu, że kłamie. Przyznał, że miał wcześniej zabrane prawo jazdy za kierowanie w stanie nietrzeźwym. Bał się odpowiedzialności do tego stopnia, że namówił sąsiada do składania fałszywych zeznań. Obydwu panom grozi teraz kara do 3 lat pozbawienia wolności.
W nocy z 16 na 17 lipca br. 36-letni Sebastian S. wspólnie z kuzynem pił alkohol w przydomowym ogródku na ulicy Kościuszki. Pomimo, że był nietrzeźwy i nie miał prawa jazdy postanowił wsiąść do auta. Na elbląskim wiadukcie drogowym (węzeł-wschód) stracił panowanie nad autem i uderzył w przydrożny słupek. Wówczas uciekł z miejsca kolizji i następnego dnia zgłosił kradzież. Żeby uwiarygodnić swoją wersję, namówił znajomego do złożenia fałszywych zeznań. W czasie zdarzenia miał być z nim na rybach. Tak właśnie zostało zaprotokołowane. W zeznaniach obydwu panów pojawiły się niespójności. W rezultacie sam zgłaszający przyznał, że historie wymyślił i namówił znajomego do złożenia nieprawdziwych zeznań. Policjanci ustalili, że Sebastian S. klika lat wczesnej stracił prawo jazdy za kierowanie w stanie nietrzeźwym, jak również to, że był karany za rozbój. Teraz zarówno Sebastian S., jak i jego znajomy odpowiedzą za składanie fałszywych zeznań za co grozi im kara do 3 lat więzienia. 36-latek odpowie także za spowodowanie kolizji po alkoholu. Jego auto nie nadaje się już do naprawy.
Jakub Sawicki
KMP Elbląg