Pożyczonym c1 po pijaku wjechali do rowu

Dzisiejszej nocy dwaj bracia pożyczonym Citroenem c1 wybrali się do Jegłownika. Ich podróż zakończyła się jednak w Szopach, gdzie rozbili się w rowie, a następnie porzucili auto. Obaj byli pod wpływem alkoholu.

Zdarzenie miało miejsce na trasie wiodącej do Malborka. Według zeznać braci: 18- i 30-latka, oślepił ich blask świateł ciężarówki nadjeżdżającej z przeciwka. Policjanci wyczuli od braci woń alkoholu.

- Dzisiejszej nocy, kilka minut przed godziną drugą policjanci pojechali do podelbląskiej miejscowości Szopy, gdzie w rowie miał leżeć samochód – informuje Jakub Sawicki z zespołu prasowego elbląśkiej policji. - Około 200 metrów od miejsca kolizji funkcjonariusze zauważyli idących poboczem mężczyzn. 18-letni Roman i 30-letni Daniel U. oświadczyli, że jechali citroenem do Jegłownika, auto pożyczyli od koleżanki z Elbląga. W pewnym momencie oślepił ich blask świateł nadjeżdżającej z przeciwka ciężarówki, która zajechała im drogę. Kierowca nie widział drogi, odbił się od barierki i wpadł do rowu.

W momencie ustalania przez funkcjonariuszy kto kierował citroenem, pojawiły się rozbieżności i nielogiczności w zeznaniach. Poza tym policjanci wyczuli wyraźną woń alkoholu od braci. Roman U. oświadczył, że to on kierował autem (mężczyzna nie posiadał prawa jazdy). Jednakże po dłuższej rozmowie policjanci ustalili, że to właśnie Daniel U. najprawdopodobniej kierował samochodem. Po kolizji miał rzekomo powiedzieć bratu …”weź to na siebie…” i dał mu kluczyki.

Po badaniu okazało się, że młodszy z braci miał około 1,5 promila alkoholu w organizmie. Jego brat odmówił poddania się badaniu. Obydwaj panowie trafili do szpitala, gdzie pobrano im krew na zawartość alkoholu.

Zbyt wiele nieścisłości pojawiło się w zeznaniach mężczyzn, a oni sami trafili policyjnej celi.