Po raz pierwszy w Elblągu zostało unieważnione głosowanie na wnioski do Budżetu Obywatelskiego. Pracownicy Urzędu Miasta tłumaczyli, że powodem są „istotne nieprawidłowości”, które zostały wykryte. Radna Elżbieta Banasiewicz dopytuje, dlaczego głosy, które zostały oddane prawidło zostały „wyrzucone do kosza”. - Dlaczego 1700 kart nie zostało wprowadzonych do systemu przez urzędników? - pyta.
3 listopada biuro prasowe Urzędu Miejskiego w Elblągu wydało komunikat: „Z uwagi na stwierdzone "istotne nieprawidłowości" i podejrzenie naruszenia przepisów prawa podczas głosowania w Budżecie Obywatelskim 2025, przeprowadzonym w dniach 7- 24 października, z przykrością informujemy, że zmuszeni jesteśmy unieważnić głosowanie.”
O sytuacji powiadomiono prokuraturę. - Ze względu na dobro postępowania, do czasu wyjaśnienia sprawy nie będziemy udzielać dalszych informacji. Głosowanie w Budżecie Obywatelskim zostanie powtórzone – zapewniano.
Jak się okazało podejrzenia sfałszowania głosów dotyczyło kilkuset kart. Wątpliwości urzędników budzi autentyczność ok. 415 kart do głosowania
- wyjaśnia prokurator Ewa Ziębka.
Ponowne głosowanie rozpoczęło się 18 listopada i potrwać ma do 8 grudnia. W głosowaniu udział bierze 118 projektów. Na realizację zwycięskich wniosków w budżecie na 2025 r. zabezpieczono 4,2 mln zł.
Radna Elżbieta Banasiewicz nie rozumie, dlaczego Prezydent Elbląga Michał Missan zdecydował się na unieważnienie wszystkich oddanych głosów.
Pan Prezydent unieważnił głosowanie mieszkańców w Budżecie Obywatelskim, które miało miejsce w dniach 7-24 października br. Wielu mieszkańców bezpośrednio oraz przez przedstawicieli mediów pytało się o rodzaj nieprawidłowości podczas glosowania, by móc uniknąć błędów wątpliwości, co do unieważnienia konsultacji społecznych obywatelskich oraz pełnej informacji
– mówiła Elżbieta Banasiewicz.
Radna zapytała, ile głosów oddano za pomocą internetu, a ile głosów wpłynęło na kartach do głosowania. - Dlaczego 1700 kart nie zostało wprowadzonych do systemu przez urzędników? Które projekty zdobyły najwięcej głosów ważnych? - wymieniała.
Czy liczba 415 głosów wpłynęłaby w jakimś stopniu na tę kolejność? Czy pan Prezydent rozważał możliwość pozostawienia ważnych głosów i ewentualne konsekwencje socjologiczne, społeczne obecnej swojej decyzji, np. zniechęcanie elblążan, podejrzliwość itp.
- dopytuje Elżbieta Banasiewicz.
Do tematu powrócimy.
To nie B.O. to są pomysłyradnych i zatwierdzane a reszta pomysły mieszkancow do kosza. Są dzielnice w Elblągu że nic nie ma dla mieszkańców z tego budzetu. A nawet nie ma nic dla dzieci nawet placu zabaw. Kiedy wreszcie to się zmieni.
Szanowni Elblażanie sami widzicie że im dalej w las tym wieksze szambo. dlatego nie ma na co czekac i trzeba szybko przeprowadzic referendum w sprawie odwolania wladz miejskich. Tu juz nie ma sie nad czym zastanawiac. trzeba działac szybko bo im dluzej zwlekamy tym wiecej zniszcza,zmarnuja,zlikwiduja.
Ja dlatego drugi raz nie zaglosuje bo chcialbym najpierw wiedziec dlaczego poorzednie glosy zostaly odrzucone, kto jest temu winien itp. A tutaj cisza w tym temacie,nikt nie chce wyjasnic dokladnie o co chodzi wiec ja glosowac nie bede
Przypuszczalnie taką metodę stosują rządzący. To co im nie odpowiada i nie po ich mysli ,to do kosza. A ty Obywatelu się nie liczysz.
Hucpa - projekty w tej formie nie mają najmniejszego sensu ponieważ dotyczą spraw które wynikają z zakresu obowiązków gminy. To zwykłe bicie piany. Żaden z projektów nie ma ciągu dalszego, żaden nie jest kreatywny budujący wspólnotę lub rozwijający ideę. Te projekty to zepsute ryby a powinny być wspóczesnymi wędkami.
ręce opadają - kto wybiera takich beznadziejnych radnych jak ta katechetka?!
Drugi raz nie głosuję. Za dwa tygodnie zapukają Bodnarowcy Tuska i aresztują za to że dwa razy głosowałem.
Bezwstydność "radnych" polega na tym, zę "od zawsze" tolerowali wykorzystywanie funduszu BO przez "prezydentów" na realizację zadań podstawowych samorządu miasta. To nie był w większości BO. Podobnie jest teraz - nie znaleziono fałszerzy a ukarano uczciwych. I tylko zęby suszyć pozostało, bo z zakażonej stajni żaden uczciwy kucyk nie wybiegnie.
A ja sobie myślę, że katolicki projekt ktoś nie chciał aby przeszedł. Była inicjatywa projektu religijnego na starówce, głosy były zbierane przed kościołem, tych głosów było na pewno wiele, bo widziałam osoby chcące oddać głos.
Kto wybiera takich beznadziejnych radnych jak ta katechetka?!