Inwestor, który planował zagospodarować Górę Chrobrego, zrezygnował z przedsięwzięcia kilka miesięcy temu. Władze miasta na razie nie mają pomysłu na zagospodarowanie jednego z ulubionych miejsc elblążan. Temat ten zamierzają skonsultować z mieszkańcami.
Przypomnijmy. Elblążanie od lat czekają na zagospodarowanie Góry Chrobrego. Pod koniec ubiegłego roku miastu udało się znaleźć dzierżawcę terenu. Lokalna firma planowała w ciągu najbliższych lat stworzyć w tym miejscu kompleks rekreacyjno-sportowy. Miałby tam powstać stok narciarski, kolejka tyrolska, park linowy, punkty gastronomiczne i wiele innych atrakcji. Do kasy miasta miało co roku wpływać 165 tys. zł z tytułu wynajmu. Prace jednak nawet się nie rozpoczęły. Kilka miesięcy temu inwestor ogłosił, że rezygnuje z dzierżawy. Jak wyjaśniał, nie spodziewał się, że miasto nałoży na niego tak wysoki podatek od dzierżawy.
W przypadku gruntu, którego dotyczyła umowa dzierżawy, opłata z tytułu podatku od nieruchomości wyniosłaby 416 462,86 zł rocznie
- informował wtedy Urząd Miejski w Elblągu i dodał, że w kwietniu umowę dzierżawy rozwiązano za porozumieniem stron.
Co dalej stanie się z Górą Chrobrego? Miasto na razie nie ma konkretnego pomysłu na ten teren, jednak zamierza zapytać elblążan o ich zdanie w tej sprawie.
Do rozmów o przyszłości Góry Chrobrego zamierzamy wrócić po przeprowadzeniu konsultacji społecznych na temat połączenia ul. Wschodniej z ul. Sybiraków. Konsultacje te zostaną przeprowadzone jeszcze jesienią bieżącego roku
- informuje Joanna Urbaniak z Biura Prasowego Prezydenta Elbląga.
Przypomnijmy. Góra Chrobrego od kilku lat pozostaje niewykorzystana. Wcześniej stację narciarską w tym miejscu prowadziło Przedsiębiorstwo Turystyczne Góra Chrobrego. Spółka w 2010 roku wydzierżawiła teren od miasta, zainwestowała w wyciągi i system naśnieżania, planując uruchomienie ośrodka narciarskiego. Ostatecznie w 2018 roku biznes upadł, a przedsiębiorstwo zrezygnowało z dzierżawy i zaproponowało miastu odkupienie infrastruktury. Ratusz nabył jedynie zbiornik retencyjny, parking i chodniki za ok. 350 tys. zł. Reszta urządzeń została zdemontowana. Od tego czasu niewiele się w tym miejscu dzieje.
A inwestor to z kosmosu? Za darmochę chciał, chyba nie on jeden który placi!