W 80. rocznicę skoku spadochronowego na polską ziemię gen. Leopolda Okulickiego i pięciu cichociemnych, Grażyna Wosińska, autorka książek historycznych zorganizowała uroczystość, by uczcić dwóch elblążan biorących udział w ochronie zrzutu: Juliusza Jarosza „Wydrę" i Jana Latałę „Drozda". Honorowym gościem był syn Juliusza Jarosza – Marek Jarosz.
Jednym z pierwszych, którzy powitali gen. Leopolda Okulickiego po jego skoku spadochronowym krótko po północy 22 maja 1944 roku w Wierzbnie, koło Krakowa, był Juliusz Jarosz „Wydra". Grażyna Wosińska przytoczyła jego wspomnienia: „Pomagam skoczkowi odpinać szelki spadochronu, następnie szybko go zwijam. Jednocześnie wpatrzony jestem w niego – klęka on na ziemi i całuje ją, a dziwnie mu jakoś plecy drgają". Z generałem rozmawiał owego dnia także Jan Latała „Drozd".
Generał podał rękę „Drozdowi" i zapytał go skąd mają broń i mundury. Odpowiedział bez wahania: „Jeszcze z 1939 roku". Generał na to: „Myśmy myśleli, że będziemy skakać między Niemców, a tu widzę regularną Armię Polską!"
- mówiła Grażyna Wosińska.
Ujawniła jakie danie przygotowali gospodarze, którzy gościli generała od 22 do 24 maja 1944 roku. - Zabili kurę, bo przecież pierwszy obiad na polskiej ziemi, bez rosołu nie mógł się obejść - przekonywała organizatorka.
Na zakończenie uczestnicy zapalili znicze na grobie Juliusza Jarosza „Wydry". Pamiątką będzie wspólne zdjęcie: uczestnicy trzymają zdjęcia: gen. Okulickiego, Juliusza Jarosza „Wydry" i Jana Latały „Drozda", pilota Gerarda Kunowskiego i nawigatora Eugeniusza Arciuszkiewicza.
W uroczystości uczestniczyli: Przedszkole Katolickie im. bł. Franciszki Siedliskiej i Publiczna Szkoła Podstawowa im. św. Franciszka z Asyżu.
Grażyna Wosińska
organizatorka wydarzenia