Hałas z elbląskiego lotniska przeszkadza mieszkającym w sąsiedztwie elblążanom. Twierdzą, że "ich życie zmieniło się w piekło" i domagają się od władz miasta m.in. ograniczenia godzin funkcjonowania aeroklubu, wprowadzenia zakazu lotów nocnych oraz skoków spadochronowych. - Robimy, co możemy, aby ograniczyć uciążliwości, ale przecież nie zamkniemy lotniska. Każdy przypadek, jeśli odbiega od normy, staramy się analizować. Uczuliliśmy pilotów na to - mówi Zbigniew Kuśmierz, wicedyrektor Aeroklubu Elbląskiego.
Mieszkańcy budynków sąsiadujących z lotniskiem skarżą się na hałas. We wrześniu do prezydenta Elbląga trafiła petycja w tej sprawie. Grupa elblążan domaga się m.in. określenia konkretnej daty uruchomienia nowego, dłuższego pasa startowego wychodzącego na przystosowany do tego wiadukt, zamknięcia lotniska na wszelkie loty w niedziele i święta, wyznaczenia ścisłych godzin lotów (od 9 do 17) w dni powszednie, całkowitego zrezygnowania ze skoków spadochronowych i wprowadzenia zakazu nocnych lotów.
Autorzy petycji podkreślają, że lata wcześniej sąsiedztwo lotniska nie było dla nich uciążliwe, "bo stanowiło raczej atrakcję niż uciążliwość z uwagi na małą ilość lotów, a sam aeroklub również funkcjonował na zasadzie instytucji, czyli w określonych godzinach i sporadycznie w dni wolne od pracy". Sytuacja, jak przekonują, zmieniła się w ostatnich latach, gdy Aeroklub Elbląskich zintensyfikował swoją działalność.
Obecnie sytuacja zmieniła się diametralnie. Aeroklub Elbląski ma ambicje silnego rozwoju. Władze tego stowarzyszenia mają dużo nowych pomysłów na pozyskanie środków finansowych i skutecznie je realizują. (...) Od kilku lat ponownie uruchomiono skoki ze spadochronem na skalę wcześniej niespotykaną. Praktycznie w każdy weekend, od piątku do niedzieli wieczorem, odbywają się loty ze skoczkami, a bywa również, że w inne dni tygodnia. Hałas ten słyszy całe miasto i okolice, bo samoloty te słychać nawet w takich miejscowościach jak Młynary czy Jegłownik. Hałas, jaki generują podczas startu czy lądowania nad naszymi domami, to ok. 90 db. Nawet gdy już są wysoko, na dole można odczytać wynik 70 db. (pomiary za pomocą aplikacji w telefonie). Bywa, że starty wykonują dwa lub trzy samoloty na przemian i to nie tylko w weekend. Ostatnio skoki trwały od poniedziałku do środy (10 - 12 lipca) bywało, że nawet do godz. 21
- czytamy w petycji skierowanej do prezydenta miasta (jej pełen tekst znajdziemy tutaj).
Autorzy petycji podkreślają, że zwiększyła się również liczba lotów wynoszących szybowce za pomocą samolotu SP-CAS oraz liczba osób szkolących się w ramach sekcji samolotowej.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy władze Aeroklubu. - Robimy, co może aby ograniczyć uciążliwości, ale przecież nie zamkniemy lotniska. Każdy przypadek, jeśli odbiega od normy, staramy się analizować. Uczuliliśmy pilotów na to, w których strefach mają się wznosić i w których schodzić do lądowania, aby jak najbardziej ograniczyć hałas. Przymierzamy się również do otwarcia pasa startowego o trochę zmienionym kierunku. Czy to poprawi sytuację? Też do końca nie wiemy, bo akurat na przedłużeniu pasa buduje się nowe osiedle. Może być tak, że i inni mieszkańcy będą zgłaszali swoje uwagi - mówi Zbigniew Kuśmierz, wicedyrektor Aeroklubu Elbląskiego.
Wicedyrektor przyznaje, że temat nie jest nowy i problem narasta od lat. Dodaje jednak, że najpierw w tym miejscu było lotniska i aeroklub, a dopiero później powstało osiedle Dębowa, którego mieszkańcy skarżą się na hałas.
Miasto sprzedawało te działki po bardzo atrakcyjnych cenach, między innymi dlatego, że są zlokalizowane w bezpośrednim sąsiedztwie lotniska i pasa startowego. Nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby ktoś skorzystał z takiej ulgi i budował swój dom bez świadomości sąsiedztwa, a po wybudowaniu zgłaszał pretensje i roszczenia. To jest nie fair. Ta petycja nie jest pierwsza. Tych pism do nas, do prezydenta miasta było bardzo dużo. Ostatnio odpowiadałem posłance Monice Falej, do której również zwrócono się w tej sprawie. Przedstawialiśmy pomiary natężenia głośności startujących samolotów, wszystkie mieszczą się w granicach dopuszczalnych norm. Odczucia jednego z mieszkańców mogą budzić obawy, ponieważ jego dom jest usytuowany niemalże w osi pasa startowego i wrażenie jest takie, ze samoloty przelatują bezpośrednio nad dachem, oczywiście to złudne wrażenie, w tym miejscu samoloty są co najmniej na wysokości 300 metrów. Nie ma niebezpieczeństwa
- podkreslił Zbigniew Kuśmierz.
Najwięcej uwag jest do samolotu, którym wynoszeni są skoczkowie - dodał wicedyrektor. - Chciałbym jednak zauważyć, że o ile w poprzednich latach te samoloty intensywnie latały, to w tym roku praktycznie ich nie ma, wyloty były może w kilka weekendów i to wszystko.
To nadal jest lotnisko. Zależy nam na tym, żeby na tym lotnisku coś się działo. Nie robimy tego tylko dla siebie. Ze skoków korzystają mieszkańcy Elbląga i okolic. Chcemy jak najbardziej popularyzować sport lotniczy wśród nich, zależy nam na tym, żeby ten ruch w powietrzu był jak największy. Ludzie tego oczekują, zapotrzebowanie jest bardzo duże. Tak naprawdę częściej się spotykamy ze słowami uznania i aprobaty, niż z krytyką
- wyjaśnia Zbigniew Kuśmierz.
Przypomnijmy. Podobna petycja trafiał do władz miasta w 2020 roku. Wtedy dotyczyła tylko hałasu generowanego przez samolot wynoszący w powietrze skoczków. Wtedy uznano (na podstawie materiałów elbląskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Olsztynie), że nie przekracza on dopuszczalnych norm. Miasto zwróciło się natomiast do Aeroklubu z pismem o ponowne przeanalizowanie uwag zgłoszonych w petycji i podjęcie bardziej radykalnych działań mających ograniczyć hałas generowany przez samolot. Na odpowiedź na aktualną petycję musimy jeszcze poczekać.
Marszalek łapówkarz Senatu to szef tzw paktu senackiego Wcisla czyli klika oszustów Tuska ściganych przez prokuraturę. Won że zdrajcami Polski.
W ogóle na ten dźwięk nie zwracam uwagi, mi nie przeszkadza i niech sobie latają i skaczą. Bardziej mi przeszkadzają osoby pod wpływem alkoholu przesiadujące na dworze na osiedlach i nie dające spać porządnym ludziom!
Wiedzieli że jest lotnisko i dlatego kupowali po atrakcyjnych cenach,teraz im przeszkadza?? Niech dopłacą różnice teraz.
to samo co ze schroniskiem dla zwierząt - budują domy, a później narzekają, świadomie wiedząc jaka jest to okolica i jakie uciążliwości są na codzień
Samolot lata raz na kiedy, a notoryczny hałas ujadających kundli zamykanych w mieszkaniach całymi dniami czy na puszczanych po klatce dzień w dzień to już ok? Jakaś odwrócona logika.
Co ty gościu pierd....sz zdrajcą to ty możesz być a samoloty latały, latają i latać będą nie trzeba było budować chałupy przy lotnisku i nie strzelać teraz z pi..dy że głośno
Tym co przeszkadza ten niby hałas polecam o pilne udanie sie do lekarza psychiatry lub wyprowadzke na bielany.
To nie mieszkańcom przeszkadza tylko tym dzialkowiczom którzy nie mogą spokojnie spędzać czasu w swoich willach całorocznych.
Pieniacze byli, są i - niestety - będą. Jeszcze się taki nie narodził, co by wszystkim dogodził... Ci malkontenci wiedzieli, gdzie jest wiekowe i czynne lotnisko. Ich domy w tej lokalizacji, to ich świadomy wybór. Nikt ich tam nie zesłał! Mają, jak sami wybrali, a teraz pretensje do garbatego, że ma dzieci proste... Dlatego psychiatrzy zawsze będą mieć pacjentów... Mieszkam niedaleko lotniska i przynajmniej wiem, że miasto żyje!
Lotnisko działa od czasów, gdy Elbląg był w Prusach Wschodnich, ba, nawet stacjonowała tutaj jednostka Luftwaffe, ale jak to u nas "Tanio kupię, a potem się poskarżę". Pomysł, żeby zabrać władzę Aeroklubowi a przekazać ją Urzędowi/Prezydentowi jest niedorzeczny - kto utrzyma lotnisko? Ta petycja to chyba wypociny kogoś kto chce sprzedać dom a mu nie idzie i stąd frustracja. Najłatwiej powiedzieć, ze chodzi o bezpieczeństwo bo to chwytliwe. Niech Autor tej petycji zastanowi się o co naprawdę mi chodzi - o zamknięcie lotniska, zmianę zarządzającego czy bezpieczeństwo...