Odbędzie się proces beatyfikacyjny dr Aleksandry Gabrysiak. Decyzję w tej sprawie podjął biskup elbląski Jacek Jezierski. Trzydzieści lat temu znana w Elblągu lekarka i społeczniczka została zamordowana przez jednego ze swoich podopiecznych.
Dziś (6 lutego), w 30. rocznicę tragicznej śmierci dr Aleksandry Gabrysiak elbląskie hospicjum uczciło postać swojej patronki. Na jej grobie, znajdującym się na cmentarzu Dębica, złożono kwiaty. O godz. 15 w kaplicy na terenie hospicjum biskup elbląski Jacek Jezierski odprawił mszę św. w intencji zmarłej. Podczas nabożeństwa ordynariusz elbląski ogłosił swoją decyzję o rozpoczęciu procesu beatyfikacyjnego doktor Oli.
Intensywne życie religijne Aleksandry Gabrysiak, szlachetność jej obyczajów, ofiarność w wypełnianiu szeroko rozumianej misji lekarza, a wreszcie pozytywne głosy szanowanych osób ze środowiska medycznego sprawiły, że 5 lutego tego roku podjąłem decyzję o rozpoczęciu sprawy Aleksandry Gabrysiak w formie procesu o beatyfikację
- poinformował bp Jacek Jezierski.
- Aleksandra Gabrysiak była osobą religijną. Uczestniczyła czynnie w życiu wspólnoty kościelnej. Była moralnie bez zarzutu - podkreślał biskup elbląski podczas mszy. - Śmierć dr Gabrysiak stała się wydarzeniem powszechnie znanym. Wiadomość o życiu i okolicznościach śmierci elbląskiej lekarki dotarła do papieża Jana Pawła II. Z uznaniem wypowiadali się na jej temat: arcybiskup Tadeusz Gocłowski, biskup pelpliński Jan Bernard Szlaga oraz biskup elbląski Andrzej Śliwiński. Żywa jest pamięć o czcigodnej, zasłużonej koleżance w środowisku medycznym Trójmiasta. Osoba Aleksandry Gabrysiak jest przez to środowisko na różne sposoby upamiętniania. Pojawiły się także głosy krytyczne, nie kwestionują one wprawdzie osobistych kwalifikacji moralnych pani doktor, ale wskazują na rodzaj wychowawczej i życiowej klęski. Zarzuca jej się czasami indywidualizm i niekonwencjonalność podejmowanych zadań. (...) Co jakiś czas docierają do mnie głosy postulujące otwarcie procesu beatyfikacji dr Gabrysiak. Głosy środowiska medycznego z Trójmiasta biorę bardzo poważnie. Ich podstawowym wątkiem jest to, że Aleksandra Gabrysiak była radykalną chrześcijanką i ofiarnym lekarzem. Służyła chorym i uzależnionym z motywów religijnych, kierowała nią czysta i piękna miłość mająca źródło osobowe w Jezusie Chrystusie.
Podczas mszy św. w intencji dr Oli, Stowarzyszenie Przyjaciół dr Oli oraz Katolickie Stowarzyszenie Lekarzy Polskich, jakby na potwierdzenie słów biskupa, złożyło na jego ręce prośbę o rozpoczęcie procesu beatyfikacji tragicznie zmarłej lekarki.
Uchwałę w tej sprawie podjęliśmy w ciągu ostatnich dni, w których obchodziliśmy uroczyście pamiętną, męczeńską śmierć dr Aleksandry Gabrysiak (uroczystości z okazji 30. rocznicy śmierci dr Oli w Gdańsku i Sopocie zorganizowały: Stowarzyszenie Przyjaciół dr Oli oraz pomorski oddział Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich - przyp. red.). Ta nasza petycja, prośba o rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego dr Oli, jak się okazuje, jest spóźniona, ale proszę ją przyjąć jako "podkładkę" pod decyzję biskupa elbląskiego
- mówiła prof. dr hab. Grażyna Świątecka z Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich.
Przypomnijmy. Aleksandra Gabrysiak urodziła się 16 kwietnia 1942 roku w Radzyminie koło Warszawy. Studiowała na Wydziale Lekarskim Akademii Medycznej w Gdańsku, gdzie w 1968 roku uzyskała dyplom lekarza. Po studiach podjęła pracę w Tczewie, a później w Elblągu. Dała się poznać jako ofiarny lekarz i opiekun chorych, mimo tego, że sama była dotknięta kalectwem. Po przenosinach do Elbląga, w 1975 roku, oddała się służbie chorym, a także uzależnionym od nałogów, samotnym matkom, więźniom i potrzebującym.
Aleksandrę Gabrysiak poznałam w szpitalu miejskim. Po przyjeździe do Elbląga objęła ona tam posadę kierownika laboratorium. Pracowałam na chirurgii dziecięcej, gdy dr Ola zajęła się samotnymi matkami - organizowała im dom, ale też często z tymi matkami przychodziła na mój oddział. Wtedy na takich oddziałach nie było wstępu dla rodziców. Dr Ola jednak bardzo wspierała te kobiety i dzięki niej czasami "po cichu" mogły zobaczyć swoje dzieci. Ona bardzo dbała o to, aby ta więź między matkami a dziećmi była jak najlepsza. Później dr Ola pracowała też jako wolontariusz w hospicjum. Razem z nami jeździła do domów pacjentów, mimo swojej niepełnosprawności nie obijała się, pracowała tak samo, jak my wszyscy. Była osobą zdecydowaną, czasami szorstką w obejściu, ale dla pacjentów była bardzo miła, pomagała im na wielu polach, nie tylko w sensie medycznym, ale też np. sprowadzała dla nich leki niedostępne w Polsce
- wspomina dr Wiesława Pokropska, dyrektorka Hospicjum Elbląskiego im. dr Aleksandry Gabrysiak.
6 lutego 1993 roku znana lekarka i społeczniczka oraz jej adoptowana córka Maria zostały brutalnie zamordowane we własnym mieszkaniu. Mordercą okazał się 19-letni wówczas Zbigniew B. jeden z jej podopiecznych, który wyszedł z więzienia na przepustkę. Ta tragiczna śmierć wstrząsnęła nie tylko elblążanami. Życiowa postawa, troska o pacjentów, a także pomoc niesiona osobom wykluczonym - narkomanom, alkoholikom, więźniom czy samotnym matkom, dla wielu osób nadal są wzorem.
Dr Ola odeszła od nas za szybko. Nadal jednak jest przykładem dla innych. Ona wyznawała filozofię, że pacjent jest podmiotem, a nie przedmiotem. To jest podejście, które w opiece paliatywnej, w hospicjach jest najważniejsze. Lekarze, pielęgniarki, cały personel, a także wolontariusze, my wszyscy staramy się wcielać w życie tę filozofię, która była jej tak bliska
- dodaje dr Pokropska.
Śliwiński: hipokryta i alkoholik; jezierski hipokryta i kryptokretyn. Faktysznie, autorytety;D
pamietam i bardzo szanuję panią Gabrysiak.produkcję świętych uważam za zupełnie niepotrzebną
Z całym szacunkiem kościół 🛐 chce jej przypisać jakiś cud?
nic nie ujmujac dr.gabrysiak to jezierski bedzie teraz produkowal swietych ? ciekawe jakie cuda wymysli takie beatyfikacje oglaszal do tej pory watykan
Jakiś żart z tą beatyfikacją
"księża" bez ornatów, nawet ks. Towarek nie wiedział że szef czyli ks. biskup Mszę Świętą będzie odprawiał ? jakiego wyznania są ci panowie? a później zdziwienie, że ludzie nie chodzą do kościoła - a to nie zasługa tych panów czasem co nawet stroju liturgicznego nie zakładają ! a biskup na to pozwala !
„Co za czasy”. - nie wypowiadaj się jak się nie znasz na strojach liturgicznych, nie kompromituj się