Dziś (3 listopada) w Elblągu i kilkunastu innych miastach Polski odbył się #gastroprotest, czyli protest branży gastronomicznej, dotkniętej obostrzeniami wprowadzonymi przez rząd w związku z epidemią COVID-19.
Elbląska demonstracja odbyła się o godz. 12 na Starym Mieście. W akcji wzięło udział kilkadziesiąt osób - właściciele restauracji, kucharze, a także wspierający branżę elblążanie. Uczestnicy gastroporotestu przygotowali dla rządu czarną polewkę, zbierali również podpisy pod petycją skierowaną do premiera Mateusza Morawieckiego - najpierw trafią do wojewody warmińsko-mazurskiego.
Czarna polewka to symbol ostatniego posiłku dla rządu od umierającej gastronomii. Zostaliśmy zostawieni bez pomocy. Walczymy o nasze restauracje, o to, żebyśmy mogli dalej funkcjonować. Rząd nie wprowadził programu dla osób, które z powodu COVID-19 straciły pracę. Pracodawcy również nie mają pomocy, a obecnie mają 25 proc. dawnego utargu. To oznacza, że za chwilę nie będzie ich stać na opłaty czy pensje dla pracowników. Stąd ten protest. Chcemy, żeby wreszcie został stworzony program, który pozwoliłby nam wyjść z tego kryzysu
- mówi Bartosz Majchrzak, prezes Elbląskiego Klubu Szefów Kuchni.
Protestujący przedstawiciele gastronomii, w Elblągu i całym kraju, domagają się od rządu zdecydowanych działań, które wesprą ich branżę i pozwolą jej przetrwać lockdown. Żądają m.in. stworzenia przez rząd konkretnego planu wychodzenia z kryzysu dla gastronomii na najbliższe sześć miesiący, wprowadzenia stałej i jednolitej stawki 8% VAT na wszystkie produkty i usługi gastronomiczne od dnia 01 listopada i zwolnienia ze składek na ubezpieczenia społeczne wszystkich przedsiębiorców oraz pracowników na okres 6 miesięcy.
Przypomnijmy. 23 października premier Morawiecki poinformował, że z powodu epidemii koronawirusa restauracje, bary i punkty gastronomiczne będą zamknięte przez dwa tygodnie. Tylko w Elblągu decyzja ta dotknęła kilkaset osób, w kraju są ich miliony. W poniedziałek (2 listopada) wieczorem ukazało się rozporządzenie, które zmienia tę decyzję - lokale będą zamknięte do odwołania. W międzyczasie rząd ogłosił pakiet pomocowy dla branż najbardziej dotkniętych obostrzeniami, czyli m.in. gastronomicznej. Proponowane wsparcie to zwolnienie ze składek ZUS w listopadzie, postojowe i bezzwrotna dotacja w wysokości 5 tys. zł dla małych i mikro firm. To, jak podkreślają protestujący, nie uratuję ich barów i restauracji przed zamknięciem.
Wczoraj zostaliśmy poinformowani przez rząd, że to zamknięcie będzie do odwołania. W tej chwili nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co będzie za miesiąc, dwa, czy trzy, jak będą współpracowali z nami nasi współpracownicy, pracownicy, jak będzie wyglądała nasza stabilizacja. Obecnie stabilizacji nie mamy. Protestujemy, przeciw temu, co się dzieje. Zostaliśmy pozostawieni bez wsparcia. Można było to załatwić inaczej, ograniczenie dotyczące 4 m2 można było zastąpić 10 m2, po prostu nas nie zamykać. Należało z nami rozmawiać
- mówi Marta Makowska-Gnyp, współwłaścicielka restauracji Złote Jajo.
Tarcza antykryzysowa powstała, ale nie ma w niej tych konkretów, które powinny się tam znaleźć. Stąd nasz protest. My już nie mamy siły dalej samodzielnie walczyć z tym, co się dzieje. W tej chwili moglibyśmy tak naprawdę zamknąć restauracje i iść do domu, ale walczymy. Tu chodzi o gastronomię, ale również o nas, nasze rodziny, dzieci. Wielki szacunek dla osób, które wzięły udział w dzisiejszym proteście
- dodaje Bartosz Majchrzak.
Ale śmieszne! Autorka NJ mogłaby poczytać jak to i kto jest komu winien od dekady co?
Ma trzy knajpy jeszcze mało. Biedulek.
Zamknac i na posredniak do innej profesji .
Bohaterowie, bez maseczek albo maseczka na pół gwizdka dalej tak postępujcie to do wiosny będzie wszystko zamknięte albo tylu będzie chorych że nie będzie miał kto do was przychodzić....
Jedynym słusznym postulatem z tu przedstawionych jest kwestia zapomóg i wsparcia dla ludzi tracących pracę, co oczywiście PiSowskiego reżimu banksterów i wyzyskiwaczy nie interesuje. A czy restauratorzy-prywaciarze poparli choćby werbalnie słuszne i postępowe postulaty Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, czy po prostu wzorem swoich kolegów-milionerów z poważniejszych biznesów próbują wyrwać społeczeństwu kolejne miliony na zapomogi z pieniędzy publicznych, bez jakiegokolwiek oglądania się na resztę obywateli/ek? NIE dla milionerów-roszczeniowców - Polska dla milionów, NIE dla milionerów! #roszczeniowcy #TaxTheRich #PodatekProgresywny #patoprawica #NiszczNeoliberalizm #KapitalizmKanibalizm
Jeżeli nie możecie pracować w swoim zawodzie jako restauratorze to należy się przekwalifikować na szpital pomocniczy . Na ten cel są dotacje od państwa .
Do tow. Robert Koliński - Każdy kto propaguje ideę podatku progresywnego jest przykładem upadku wszelkiej moralności. To jawne rozkułaczanie ludzi i karanie ich za to, że coś osiągnęli. Człowiek się stara, idzie na studia, rozwija się, znajduje pracę - im lepiej płatną tym lepiej dla niego, a taka menda chce ich dobijać wyższym podatkiem, bo to są przecież "krwiopijcy", czyli ci którym się udało. No, ale jak wiadomo, że komunista to osoba, która chce, żeby wszystkim dookoła było tak źle, jak jemu, a wszystko pod płaszczykiem chwytliwych hasełek o równości. Zwykły nieudacznik, który nie może znieść, że inni mają, a on nie. Jak to tam się nazywał ten z przysłowia, który sam nie ma, więc nie chce, żeby inny miał? :)
śwagra nie widzę naczelnego pisiora.....
Robert Koliński lecz się debilu muszę popierać zabijanie ??? jesteś zwykłym dziamdzakiem z piwkiem przed monitorem
Do roszczeniowca tam wyżej chętnego na publiczny hajs za friko - nie popierasz siostrzanych postulatów dot. ich słusznych praw i wolności? To w takim razie do kolejki na pośredniak, a nie po poparcie społeczne w swoim prywaciarskim interesie się ubiegasz. Adieu!:)