Do apelu o przeprowadzenie testów na obecność koronawirusa wśród nauczycieli przyłącza się coraz więcej samorządów. Co na to Elbląg? - Popieramy. Powinniśmy mieć możliwość przeprowadzenia takich wiarygodnych testów profilaktycznych wśród pracowników elbląskiej oświaty - mówi Joanna Urbaniak, rzecznik prasowy prezydenta Elbląga.
W Łodzi podobnie jak w Elblągu, przedszkola i żłobki wznowiły działalność w poniedziałek, 18 maja. Tam jednak wcześniej wszyscy pracownicy tych placówek poddani testom przesiewowym na obecność koronawirusa. Te wykazały podejrzenie zakażenia Sars-CoV-2 u 456 osób na 3337 przebadanych. Te wyniki zmroziły nie tylko rodziców w całym kraju. Kolejne samorządy apelują o przeprowadzenie testów na koronawirusa wśród wszystkich nauczycieli w całym kraju. Jak podkreślają to sprawa pilna, bo 25 maja, od klas 1-3, ma się rozpocząć "odmrażanie" szkół. Z takim przekazem do rządu wystąpili już prezydenci m.in. Warszawy, Gdańska, Poznania i Białegostoku. Z kolei na przeprowadzenie testów immunologicznych na obecność przeciwciał koronawirusa wśród pracowników oświaty, we własnym zakresie, zdecydowały się już władze Torunia.
Jakie działania w tej sprawie zamierza podjąć elbląski samorząd? Zapytaliśmy.
Rozważaliśmy kwestię przeprowadzenia testów wśród nauczycieli i pracowników oświaty w Elblągu. Jednak z informacji, które uzyskaliśmy, w przypadku tych szybkich testów przesiewowych margines błędu jest duży, a ich wyniki nie są do końca wiarygodne. Nie zdecydowaliśmy się na nie. Niestety inspekcja sanitarna nie wyraziła zgody na przeprowadzenie w placówkach oświaty testów genetycznych, które gwarantują wiarygodne wyniki, z uwagi na to, że nie jest to zgodne z obowiązującymi wytycznymi. Nauczyciele, pracownicy oświaty nie są ujęci w wykazie tych grup zawodowych, które są objęte testami profilaktycznymi. Z tego, co wiemy, największe miasta wystąpiły do rządu o zmianę tych wytycznych. Przyłączamy się do takiego apelu. Powinniśmy mieć możliwość przeprowadzania takich testów wśród nauczycieli i pracowników oświaty
- mówi Joanna Urbaniak, rzecznik prasowy prezydenta Elbląga.
Przypomnijmy. W Elblągu, w miniony poniedziałek, 18 maja, działalność wznowiły przedszkola i żłobki. Niewielu rodziców zdecydowało się na wysłanie do nich dzieci z powrotem.
Łącznie do wszystkich placówek przedszkolnych uczęszcza około 180 dzieci, do żłobków ok. 130 maluchów. Ta liczba jest dużo mniejsza od tej deklarowanej wcześniej przez rodziców. Trzy przedszkola: nr 3, 5 i 34 w ogóle są nieczynne, bo nie było chętnych dzieci
- dodaje Joanna Urbaniak.
Rząd na razie nie widzi konieczności przeprowadzenia takich testów wśród nauczycieli. Minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski, podczas wtorkowej konferencji prasowej, sceptycznie odnosił się do tego pomysłu, przekonując, że z podobnym apelem nikt nie wychodził, gdy uruchamiano restauracje i galerie handlowe. Co na ten temat sądzą Czytelnicy info.elblag.pl?
No a czy po pozytywnym teście przesiewowym sanepid nie ma obowiązku wtedy przeprowadzić testów genetycznych u takiej osoby?
A co z testami dla pracowników DDPS ,którzy od 25.05.20. którzy od poniedziałku wracaja do pełnej opieki nad osobami starszymi
Ministerstwo jak ognia boi przeprowadzać badania przesiewowe - jak to robi się w większości krajów europejskich, bo dramatycznie wzrośnie wtedy liczba chorych, a to by było tuż przed wyborami. Na Śląsku zaczęli szczegółowo badać górników i ich rodziny i mamy efekty. Poza tych chcą uniknąć dodatkowych kosztów. Wniosek - nie odbiegamy w Polsce liczbą zakażonych od sąsiadów europejskich, tylko nie jesteśmy zdiagnozowani. Dzięki temu szczyt zachorowań jeszcze daleko przed nami - tak mówią epidemiolodzy. Przedłuża nam się funkcjonowanie w warunkach epidemii.
A czemu nauczycieli? Jakaś specjalna grupa? I tak nie wracają do pracy do końca roku. A czemu nie dzieci? a czemu nie sprzedawcy, kierowcy.
Czy to nie pachnie czasem dyskryminacją nauczycieli? Przymusowe testy przesiewowe dla nich to jak piętno. Dziecko nie zarazi się od rodzica, dziadka, sąsiada, innego dziecka, w sklepie czy na placu zabaw - tylko od nauczyciela? To nauczyciele są źródłem zakażenia, dobrze rozumiem?
Pani Urbaniak "margines błędu jest duży, a ich wyniki nie są do końca wiarygodne" - ma pani dzieci? Chciałaby Pani je posłać do przedszkola, gdzie ryzyko, że któryś z pracowników jest zarażony - 50%, że nie, 50%, że tak. Powodzenia w dalszej, tak błyskotliwej i bezinfekcyjnej karierze przy boku prezeydenta ze schorzeniami współinstniejącymi...
Do równi i równiejsi. Nie pisze się czemu tylko dlaczego!