- Wczoraj (15.05.) Główny Inspektor Sanitarny, jak i Minister Zdrowia oraz Minister Edukacji Narodowej przekazali nam wytyczne dla szkół podstawowych, dla klas od 1 do 3. Te wytyczne to kilka stron, kilkadziesiąt zapisów, które należy wypełnić, aby można było w sposób bezpieczny zapewnić pobyt dzieci w szkołach. Nie wiemy tylko czy od 25 maja będzie można otworzyć szkoły dla klas 1-3, czy będzie taki obowiązek. Czekamy na rozporządzenie - zaznaczył podczas dzisiejszej wideokonferencji Janusz Nowak, Wiceprezydent Elbląga.
Problemów organizacyjnych jest bardzo wiele. Co do organizacji pracy Ministerstwo się nie doniosło. Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale normalne w klasie jest 25 dzieci, a w okresie od 25 maja może być ich 12, a w wyjątkowych przypadkach 14. Oznacza to, że nauczyciel do południa będzie musiał się zajmować grupą 12 uczniów, a po południu zdalnie będzie realizować podstawę programową dla pozostałej części dzieci, bo nikt nauczycieli z tego obowiązku nie zwolnił. Nie wiemy, jak to zrobić. Będziemy się nad tym zastanawiać. Być może jakieś wytyczne spłyną z Ministerstwa
- stwierdził Janusz Nowak.
- Nie może być tak, że otwierane będą jednostki edukacyjne, a nie zapewnimy bezpieczeństwa. Podstawowym warunkiem jest pewność, że będzie to funkcjonowało w bezpiecznych warunkach - dodał Witold Wróblewski, Prezydent Elbląga.
Jak na razie nie wiadomo, czy w Elblągu szkoły dla uczniów klas wczesnoszkolnych zostaną otwarte 25 maja. - Po analizie wytycznym mogę powiedzieć, że sprawa jest bardzo skomplikowana - dodała Małgorzata Sowicka, dyrektor Departamentu Edukacji. - Jeżeli rozporządzenie tego nie ureguluje to będzie to niezwykle trudne.
Jeden z problemów dotyczy kadry. - Podobnie, jak w przedszkolach, jest wskazanie, aby kadra nie przekraczała 60 roku życia. To jest już duża bariera. Trudno też jest przyjąć, że nauczyciel nauczania początkowego będzie pracować w czasie 40 godzin, a nie 18, jak to ma zapisane w Karcie Nauczyciela. Tych problemów jest bardzo, bardzo dużo - podkreśliła Małgorzata Sowicka.
Skoro nauczyciel w klasie będzie mógł przeprowadzić lekcje z jedną grupą, a zdalnie z drugą oznacza to, że pracy będzie miał dwa razy więcej. Czy UM dysponuje środkami na pokrycie kosztów związanych z nadgodzinami?
Jeżeli rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej nakaże nam otwarcie szkół dla klas 1-3 z obostrzeniami 12 osób, a nauczanie będzie zdalne dla pozostałej części w godzinach popołudniowych, to oczywiście my takie pieniądze będziemy musieli znaleźć. Co prawda jeszcze nie wiem, gdzie mielibyśmy je znaleźć. Oczywiście będziemy zwracać się do Ministerstwa o dodatkowe środki na ten cel
- stwierdził Janusz Nowak.
A od wrzesnia w 9 maja być klasy 30 osobowe. Ciekawe kto to wymyślił i jak to się teraz odbedzie przy wirusie.
Może na ulicy albo na polu poszukajcie pieniędzy. Może obniżycie sobie pensje . Może tez pan pani wzorować się na innych miastach oni już maja rozwiązania i nie widza problemu, a tu jak zwykle trudne do ogarnięcia
Przecież w szkole mają być tylko zajęcia opiekuńczo-wychowawcze czyli tkz. opieka świetlicowa, nie lekcje. To co, te dzieci wrócą do domu i będą siedzieć nad lekcjami? Nie rozumiem?!
Czytajcie uważnie. Ministerstwo mowi o zajeciach opiekunczo-wychowawczyvh z elementami dydaktycznymi. Albo jak Piontkowski wyrazil sie "jakieś zajecia dydaktyczne".
Gaga - Czy Ty jesteś normalna, normalny. Nie pisz głupot jak nie wiesz o co chodzi. Równie dobrze możesz pouczać żołnierzy, aby nie strzelali na wojnie, a personel medyczny przyjmował tylko zdrowych pacjentów. Ciekawe w jakim według Ciebie zawodzie można pracować za minimum wynagrodzenia, a jeśli myślisz, że urzędnicy zarabiają olbrzymie pieniądze to jesteś w błędzie. Wysokie zarobki w Polsce to mają handlarze narkotyków, żywym towarem, przemytnicy wódy i papierochów.
Może nie ogarniam kuwety ale kto ma wskazać które dzieci z danej klasy mają znajdować się przed południem w szkole, a które mają być nauczane zdalnie? Nauczyciel? Rodzice? Dyrektor? Czy losowanie?