Elbląskie pogotowie socjalne, wyznaczone na miejsce kwarantanny osób bezdomnych, odmówiło przyjęcia mężczyzny z podejrzeniem zakażenia koronawirusem. Pracownicy zagrozili, że opuszczą miejsce pracy, jeśli bezdomny zostanie przywieziony na ul. Królewiecką. Ten incydent doprowadził do likwidacji instytucji. Decyzję w tej sprawie podjęli dziś, 16 kwietnia, elbląscy radni.
Pogotowie socjalne przy ul. Królewieckiej od kilkudziesięciu lat prowadziło w Elblągu izbę wytrzeźwień i noclegownię dla bezdomnych. Jako jednostka miejska, w związku z epidemią koronawirusa, w marcu zostało wyznaczone przez prezydenta Elbląga, na miejsce ewentualnej kwarantanny zbiorowej dla bezdomnych. Groźba likwidacji zawisła nad Pogotowiem, po tym, gdy pracownicy placówki, odmówili przyjęcia na kwarantannę bezdomnego z podejrzeniem zakażenia koronawirusem. Dzień, później kierownik jednostki poszedł na zwolnienie lekarskie. Na L4 znalazło się również 7 z 10 pracowników. Od tego zdarzenia minęły niemal dwa tygodnie. W tym czasie pogotowie praktycznie nie funkcjonowało. Prezydent uznał, że to powód, aby zamknąć jednostkę. Projekt uchwały w tej sprawie stanął na dzisiejszej, nadzwyczajnej Sesji Rady Miejskiej w Elblągu.
W nocy z 31 marca na 1 kwietnia doszło do sytuacji, kiedy była potrzeba, aby umieścić osobę bezdomną na kwarantannie. Pracownikom Departamentu Zdrowia nie udało się skomunikować z kierownikiem Pogotowia socjalnego w tej sprawie. Podczas rozmowy telefonicznej z pracownikami, którzy byli tam na dyżurze, dyrektor Departamentu została poinformowana, że jeśli bezdomny zostanie tam przywieziony w celu przeprowadzenia kwarantanny, to oni wychodzą z ośrodka i pozostawiają go bez opieki. Podjęliśmy więc decyzję, że przyjmiemy tego człowieka do bursy, która działa w dawnym hotelu Atleticon. Został on tam umieszczony i przebywał do czasu uzyskania wyników testu na obecność koronawirusa, który notabene okazał się ujemny. (...) 2 kwietnia pani księgowa, zastępująca kierownika, poinformowała nas, że od 3 kwietnia nie jest w stanie zabezpieczyć dyżurów w tej jednostce. Od tego momentujej działalność jest zawieszona. Nietrzeźwych przejęła policja. Wszystkich bezdomnych z miasta przejęło stowarzyszenie prowadzące dom dla bezdomnych przy ul. Nowodworskiej. Zorganizowaliśmy również zastępcze rozwiązanie, jeśli chodzi o kwarantannę zbiorową dla bezdomnych, w bursie przy ul. Zamkowej. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której w szpitalu, domu pomocy społecznej, czy hospicjum odmówiono by pomocy człowiekowi, który jej potrzebuje
- o wydarzeniach, które doprowadziły do decyzji likwidacji Pogotowia, mówił Michał Missan, wiceprezydent Elbląga.
- Rzeczą niepojętą jest, że w nocy policja przywozi osobę, która ma być na kwarantannie, a instytucja, która jest do tego wyznaczona, po prostu odmawia. Przez dwa tygodnie pogotowie nie funkcjonowało, nikt się nie zainteresował tym, co dzieje się z osobami, które miałyby tam trafić. Tak nie może być. Trzeba zorganizować te działania w inny sposób. Wszystkie instytucje włączają się w walkę z epidemią. Każdy z nas obawia się zakażenia, ale to nie jest powód, aby instytucja się zamknęła - przekonywał Witold Wróblewski, prezydent Elbląga.
Klubu Prawa i Sprawiedliwości na początku sesji wystąpił z wnioskiem o zdjęcie z programu obrad głosowania nad projektem uchwały w sprawie likwidacji Pogotowia. Na to jednak nie zgodził się prezydent. Ostatecznie radni przyjęli uchwałę. "Za" opowiedziało się 11 radnych KWW Witolda Wróblewskiego, Koalicji Obywatelskiej i SLD Lewica Razem. Przeciwnych było 9 radnych: PiS i radny niezależny Bogusław Tołwiński. Wstrzymało się 5 radnych z KO. Głosowanie poprzedziła jednak długa dyskusja. Radni, głównie PiS, podkreślali, że decyzja jest podejmowana pochopnie. Wątpliwości budziła również sytuacja pracowników Pogotowia, a także to czy byli oni odpowiednio przygotowani do pełnienia funkcji powierzonej im na czas epidemii.
Większość działań prezydenta podejmujemy z uznaniem. To działanie myślę, że zostało podjęte zbyt pochopnie, bez konsultacji społecznej i z radą, która powinna to przeanalizować. Pogotowie socjalne nie jest obligatoryjne, ale jest potrzebne. Pracownicy wypowiadają się, że jest to swego rodzaju zemsta, że nie zostali zaopatrzeni w środki zabezpieczenia, nie byli przygotowani do ochrony samych siebie. Owszem możemy wymagać pełnej pracy na rzecz osób z podejrzenie choroby, ale pracownicy muszą być zabezpieczeni
- mówił Marek Pruszak, radny PiS.
Odpowiedzialność powinna spaść przede wszystkim na osobę, która tą placówką kieruje. Nie wyobrażam sobie karania wszystkich pracowników, stosowania swojego rodzaju odpowiedzialności zbiorowej, za błędy, które popełniły konkretne osoby
- podkreślał Piotr Opaczewski, radny PiS.
- Ta jednostka istnieje od 50 lat. Nikt nigdy nie narzekał na pracę osób tam zatrudnionych. Pracownicy w tej chwili są rozżaleni, że nikt z nie przedstawił im procedur, jak mają pracować, w tych nowych warunkach. Gdyby pojawił się tam ktoś, kto by z nimi porozmawiał, mielibyście państwo inne odczucia. Rozmawiałem z nimi, wiemy, że wystarczyła spokojna rozmowa, ustalenie pewnych zasad i reguł. Osobiście widziałem też dwa fartuchy malarskie i nic więcej. Dodatkowych środków zabezpieczenia nikt tam nie otrzymał, a jednostka ta miała wykonywać zadania, takie same jak jednostki przygotowane specjalistycznie. Jeśli nawet ktoś, czy to kierownictwo, czy pracownicy, popełnił błąd czy to jest powód do likwidacji? Za tydzień mamy sesję. Nie powinniśmy się zgodzić na to, żeby zlikwidować jednostkę, nie wyjaśniając tych wszystkich szczegółów, wątpliwości - przekonywał radny niezrzeszony Bogusław Tołwiński.
Znaleźli się również radni, którzy podkreślali, że pracownicy pogotowia sami "zamknęli" swoją miejsce pracy. - Doświadczenia, które mamy ze współpracy z tą instytucją są pozytywne. Ta instytucja realizowała istotne dla mieszkańców zadania. Trudno jednak mówić, że pan prezydent, czy radni podejmujemy decyzję o likwidacji. Ta likwidacja nastąpiła poprzez odmówienie świadczenia pomocy elblążanom i realizacji zadania, do którego pogotowie została zobowiązana. Moim zdaniem, sytuacja wymagała szybkich decyzji, jak zaopiekować się osobami, które będą potrzebowały pomocy i to się stało. Teraz będziemy pomału szukali nowej koncepcji funkcjonowania, tego typu instytucji - podkreślał Marek Osik, radny KWW Witolda Wróblewskiego.
Ostatecznie radni przyjęli uchwałę w sprawie likwidacji Pogotowia Socjalnego przy ul. Królewieckiej. Zgodnie z nią jednostka budżetowa przestanie funkcjonować od 30 czerwca 2020 roku. Jej należności i zobowiązania przejmuje urząd odpowiedniej jednostki samorządu terytorialnego. Na decyzję, kto i jak przejmie zadania pogotowia, zdanie władz miasta przyjdzie czas po epidemii koronawirusa.
Nic nie wskórał - swoją poranną wizytacją - radny "mega"Tołwiński jako negocjator. A może teraz przekaże swoje poduszki przytulanki? Tak to jest jak się nie działa drużynowo. Czyli takie same "efekty" jak onegdaj w MOSiR?
Buta , buta i NIC więcej . O to , powiew świeżości a tłumaczenie godne kilkuletniego dziecka . Do przedszkola a nie doktorat .
Kabaretu ciąg dalszy. Sami się zajmujcie ludźmi z koronawirusem z 2 fartuchami malarskimi i paczką maseczek. Pretekst do likwidacji nieziemski. Gdzie pańscy koledzy policjanci będą teraz odstawiać pacjentów? Do szpitala najlepiej: badanie, żarcie, czyste łóżko i za darmola. Super radni!
Nie odnoszę się do sprawy, ale do osoby/ osób komentujących. Żal @upę ściska , że nie ma się doktoratu. Nie znam tego pana z doktoratem
Teraz rolę Izby wytrzeźwień przejmie dołek na komendzie. Ciekawe tylko czy budżet komendy to wytrzyma. Bo większość ludzi i tak nie zapłaci za nocleg. A wiec komenda bedzie generowała stratę. A gdzie stała opieka lekarska dla bezdomnych? Oj słabych mamy menadżerów w tej komendzie panie Muraszko.
Trochę stronniczy ten artykuł
zlikwidowali bezdomnego.......?
Czy bezdomny nie miał meldunku zamiejscowego i ponad 2 promile
Co za bzdury! Czy ktoś sprawdził u źródła? Kłamstwo, kłamstwo, kłamstwo! Gdzie dziennikarska rzetelność!
Po pierwsze personel nie został przygotowany. Nie było żadnych wytycznych, szkolenia czy informacji nic!!!1 Do ochrony były 2 fartuchy malarskie, a nie jak powiedział pan Missan, że mieli przyłbice i kombinezony, NIC! Kłamstwa!!1 Kilka maseczek! Przyszło 4 panów z urzędu i powiedzieli że tu będzie kwarantanna a pracownicy nic nie mają nich. Jak nic, masz człowieka pod opieką, nie zajrzysz do niego, nie udzielisz pomocy?? Wystawili ludzi jak armatnie mięso bez podstawowego zabezpieczenia. I do tego kłamią!!! A bezdomny miał 2,5 promila, był z gminy Węzina, czyli nie podlegał pod tę placówkę. Tego już nikt nie powiedział, ale po co, lepiej zwalić na ludzi, oczernić i przedstawić w jak najgorszym świetle!!!! Smutne!!