Konkretny fach w ręku jest na wagę... etatu. Zapotrzebowanie jest m.in. na elektryków, fryzjerów, kucharzy, księgowych i ślusarzy. Mniejsze szanse na zatrudnienie mają humaniści. Tak przynajmniej wynika z prognozy dla elbląskiego rynku na ten rok.
Barometr zawodów to jednoroczna prognoza sytuacji w zawodach. Pokazuje zapotrzebowanie na zawody w każdym z powiatów w Polsce oraz na poziomie województw. Opracowanie dzieli zawody na trzy grupy: deficytowe, zrównoważone i nadwyżkowe.
Z roku na rok lista zawodów deficytowych na elbląskim rynku się wydłuża. Jak wygląda w tym roku? Raczej bez niespodzianek. Konkretny fach w ręku to najszybszy sposób na znalezienie zatrudnienia. Najbardziej poszukiwani będą m.in. betoniarze, lakiernicy samochodowi, brukarze, elektrycy, elektromechanicy, kierowcy autobusów, kosmetyczki, magazynierzy, murarze i tynkarze, stolarze i ślusarze. W tym roku szansę na znalezienie pracy mogą mieć również osoby z wykształceniem wyższym. Wśród zawodów deficytowych pojawili się również: nauczyciele praktycznej nauki zawodu, nauczyciele przedmiotów zawodowych, pracownicy socjalni, psycholodzy i psychoterapeuci. Pełna lista zawodów deficytowych liczy blisko 40 pozycji.
O wiele mniej jest zawodów nadwyżkowych, czyli tych, w których znalezienie pracy może być trudniejsze ze względu na małe zapotrzebowanie oraz wielu kandydatów chętnych do podjęcia pracy i spełniających wymagania pracodawców. Takie problemy w 2020 roku mogą mieć osoby z wykształceniem wyższym, po studiach humanistycznych, pedagogicznych, a także ekonomicznych. Ta sytuacja utrzymuje się od lat. Filozofowie, kulturoznawcy czy specjaliści technologii żywności i żywienia powinni poważnie myśleć o przekwalifikowaniu się.
Barometr zawodów 2020 dla Elbląga:
Zawody, których jest deficyt:
betoniarze i zbrojarze, blacharze i lakiernicy samochodowi, brukarze, cieśle i stolarze budowlani, cukiernicy, dekarze i blacharze budowlani, elektrycy, elektromechanicy i elektromonterzy, fizjoterapeuci i masażyści, fryzjerzy, kierowcy autobusów, kierowcy samochodów ciężarowych i ciągników siodłowych, kierownicy budowy, kosmetyczki, krawcy i pracownicy produkcji, odzieży, kucharze, lakiernicy, magazynierzy, mechanicy pojazdów samochodowych, monterzy elektronicy, monterzy instalacji budowlanych, murarze i tynkarze, nauczyciele praktycznej nauki, zawodu, nauczyciele przedmiotów zawodowych, operatorzy i mechanicy sprzętu do robót ziemnych, operatorzy obrabiarek skrawających, operatorzy urządzeń dźwigowo-transportowych, opiekunowie osoby starszej lub niepełnosprawnej, piekarze, pracownicy robót wykończeniowych w budownictwie, pracownicy socjalni, psycholodzy i psychoterapeuci, robotnicy budowlani, robotnicy obróbki drewna i stolarze, samodzielni księgowi, spawacze, szefowie kuchni, ślusarze, tapicerzy
Zawody, których jest nadwyżka:
ekonomiści, filozofowie, historycy, politolodzy i kulturoznawcy, nauczyciele nauczania początkowego, pracownicy administracyjni i biurowi, pracownicy biur podróży i organizatorzy obsługi turystycznej, specjaliści administracji publicznej
Pełno magistrowi różnych tworów a ludzi po fachu brak .
I wlasnie na tym polega problem. Wszyscy sie ucza na magistrow, mając nadzieję na ciepłą posadkę za biurkiem i 10tys. na rękę. A później płacz że jak to, nie ma pracy , przecież mam wykształcenie... a na końcu okazuje się, że ten wyśmiewany kumpel, co to zamiast do liceum, poszedł do zawodówki, zarabia całkiem nieźle, a oni siedzą na garnuszku rodziców.
Oczywiście ze tych gryzipiorkow jest za dużo , magistrów po nudnej administracji siedzących w urzędach za psie pieniądze, byle niedowartościowany szef w pogniecionym gajerze na nich warczy , zawistna i przygnieciona nieudanym życiem szefowa mobbinguje pracowników aby wyrzucać swoje chore życiowe frustracje i taki to jest przerażająco smutny obraz więc robić techniczne wykształcenie i nie pozwalac aby byle magisterek podnosil swoje chore ego na pracowniku
No jest deficyt na zawody kosmetyczek, ksiegowych, murarzy - szpachlarzy tylko jeśli pracodawca wymaga młodego wieku, 20 lat pracy w fachu to niestety nie ma takich pracowników, ale za to są diamenty do oszlifowania tylko trochę chęci ze strony pracodawcy a można mieć naprawde solidnego pracownika
No jest deficyt na zawody kosmetyczek, ksiegowych, murarzy - szpachlarzy tylko jeśli pracodawca wymaga młodego wieku, 20 lat pracy w fachu to niestety nie ma takich pracowników, ale za to są diamenty do oszlifowania tylko trochę chęci ze strony pracodawcy a można mieć naprawde solidnego pracownika
Jestem po administracji. Nigdy nie pracowałem w zawodzie. W handlu w Elblągu zarabiam 5500 netto, w Gd na tym samym stanowisku mają 6900 zł netto. Te studia były bez sensu
10 tys za biurkiem ha ha 5000 maks
Każdy kto nie ma wykształcenia technicznego to humanista ?
zapomniano dopisać , że nie dotyczy to czlonkow PiS i partii pokrewnych
Programista-Operator Cnc praca spoko, pensje niskie w Elblągu. 15netto chca aby człowiek za tyle robił. Samemu program,uzbrojenie,kontrola itp. Dlatego lepiej za Elbląg lub zagranicą