Co łączy karetki pogotowia i wozy strażackie? Na pewno jeden problem – szlabany, które uniemożliwiają im dotarcie do celu. Ten temat poruszony został podczas wczorajszego posiedzenia Komisji Bezpieczeństwa i Spraw Społecznych.
Jak zarządcy reagują na zgłaszany im problem ze szlabanami? - Temat był poruszany, gdy szlabany były zakładane – przyznał Paweł Raczewski, kierownik stacji kontrolno-rozpoznawczej Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Elblągu. - I nadal problem istnieje.
W stanie wyższej konieczności będziemy wyłamywać szlabany. Zarządcy muszą się z tym liczyć. Dla naszych wozów te szlabany nie stanowią problemu i w razie konieczności będziemy je wyłamywać
– mówił mówił Paweł Raczewski.
Michał Missan, szef Ratownictwa Medycznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu podkreślił, że dla karetek pogotowia szlabany stanowią duży problem. - Temat ciągnie się od 2013 r. i końca nie widać – zaznaczył.
Zarządcy strasznie mocno dbają o mienie mieszkańców, a nie dbają o ich zdrowie. Wyjątkiem jest Sielanka, gdzie współpraca układa się wzorcowo. Sielanka ma ok. 40 szlabanów, a my mamy dostęp do wszystkich jednym pilotem. W mieście jest jeszcze z drugie tyle szlabanów, do których nie mamy dostępu
– stwierdził Michał Missan.
Jak podkreślił Michał Missan sytuacja jest poważna. - Wyobraźcie sobie, że jest godz. 3 w nocy i wszyscy śpią. Mamy wezwanie do nieprzytomnej osoby. Osoba, która nas wezwała prowadzi resuscytacje, a pilota może nawet nie mieć, bo nie ma samochodu. I co mamy robić? Taka sytuacja potencjalnie może dotyczyć dosyć skorej ilości naszych mieszkańców – tłumaczy Michał Missan. - Wydaje mi się, że należałoby jako Miasto skoordynował jakieś działania mające na celu doprowadzenie do posiadania jednego rozwiązania w karetkach.
Jakie rozwiązanie byłoby najlepsze? - Albo jeden pilot do wszystkich szlabanów, albo czujnik reagujący na sygnały, który otwierałby szlaban – proponował Michał Missan.
Mamy problem i żeby wjechać i żeby wyjechać. Mamy pacjenta w karetce, dojeżdżamy do szlabanu i stoimy. Powinniśmy w tej kwestii mówić jednym głosem, bo wszystkim ułatwiłoby to życie, gdybyśmy mieli dostęp do wszystkich szlabanów w mieście. Chciałbym, aby do zarządców trafiło, że my będziemy wyłamywać szlabany. Przyjdzie taki moment, że wydam takie polecenie swoim zespołom i będziemy łamać wszystkie szlabany, które staną nam na drodze. Skoro nie ma woli z żadnej strony, aby nam pomóc, to my będziemy je łamać i będzie afera
– stwierdzi Michał Missan.
Szef Ratownictwa Medycznego WSZ zwrócił uwagę na to, że obecnie w karetkach WSZ są... trzy piloty. - Jeden jest od ul. Nowogródzkiej, drugi od wewnętrznego podwórka na Nitschmana, a trzeci do wszystkich szlabanów Sielanki – stwierdził Michał Missan. - Jak tak zaczniemy mnożyć te piloty to będziemy tracić czas na szukanie odpowiedniego pilota. To pilny temat, którym trzeba się zająć.
Głos w tej sprawie zajął także radny PO Robert Turlej.
Możemy jedynie przez media apelować, żeby było wstyd zarządcom za to, co robią. Większość mieszkańców nie ma pojęcia, że służby nie podjadą pod ich klatkę w momencie, kiedy będą potrzebowali pomocy. Zróbmy listę wstydu, czyli wszystkich osiedli, gdzie służby nie dojadą. Niech mieszkańcy dowiedzą się, że do nich karetka czy wóz strażacki nie dojedzie. Może wówczas sami mieszkańcy będą działać na swoich zarządców. Musimy mówić jednym głosem o zagrożeniu. Ludzie chcą być bezpieczni w miejscu, w którym mieszkają
– mówił Robert Turlej.
Nie tylko dla nich. Również dla usługodawców, osób wykonujących remonty, naprawy itd. Nie raz trzeba stawiać auto kilkaset metrów dalej i nosić ciężkie rzeczy, bo się zaszlabanili.
Osiedle Belweder Park Bema? Dojada czy nie?
W kółko to samo
chyba nie dojadą. Ratownicy mają dojazd na osiedla Sielanki, Nowogródzka i przy Nitschmana
Dla kurierow i zaopatrzenia tez jest to problem. Tak jak w artykule, nie kazdy ma pilota, zeby otworzyć szlaban kiedy dzwoni sie do niego z taka prosbla.. Zostawiajac auto przed szlabanem inni ludzie maja o to problem.. Noszenie ciezkich paczek wcale nie jest takie przyjemne. Nie zawsze tez da sie tak auto zostawic i wtedy trzeba leciec z innej uliczki. Przyjezdzajac z jedzeniem jest to samo, a pozniej pretensje, ze dlugo, ze jedzenie zimne. Ludzie narzekaja do czasu az sami nie znajda sie w podobnej sytuacji i na swojej skorze nie poczuja problemu.
Dlatego potrzebni nam są bohaterowie wyłamujący szlabany
Wystarczy zakupić uniwersalny pilot i otwiera wszystkie szlabany. A na niefrasobliwych kierowców co myślę że będą parkować wszędzie jest bat w postaci szlabanu. Nie macie innych problemów jak zaparkowane samochody przed budynkiem lub ogródki przed blokiem.
Szlabany na osiedlach to "choroba wieku dziecięcego" wspólnot mieszkaniowych. Własność terenu utożsamiają z płotem, murem, a może by i fosą z krokodylami.
Czujka otwierająca szlaban na dźwięk sygnałów służb i po problemie.
Kiedyś mieszkałem w Niemczech. Przy budynkach część miejsc parkingowych miała tablice rejestracyjne ( były opłacane ). Po zaparkowaniu na tym miejscu pojawiał się pojazd holowniczy i odwoził samochód na wyznaczony parking. Trzeba go było wykupić ! Nie było chętnych na parkowanie na prywatnych miejscach, a pieniądze z wynajmu były przeznaczone na utrzymanie parkingu.