Dziś (14.07.) na dziedzińcu elbląskiego Muzeum Historyczno – Archeologicznego, zaroiło się od mieszkańców i specjalnych gości. Do podróży w czasie zaprosiło zebranych Stowarzyszanie Garnizonu Gdańsk. Grupa rekonstrukcyjna przeniosła widzów do XVIII wieku.
Z wielkim hukiem rozpoczął się trzygodzinny festyn. Wystrzał z miniaturowego moździerza oznajmił rozpoczęcie zmiany czasu. Na dziedzińcu pojawili się rekonstruktorzy, którzy przygotowali dla elblążan widowisko w postaci pokazu musztry w historycznych strojach, z wystrzałami z tradycyjnej broni skałkowej z czasów I Rzeczpospolitej. Panie zaprezentowały stroje damskie z epoki, zdradzając najbardziej skrywane tajniki ubioru.
- Zaskoczyło mnie, że 300 lat temu kobiety nie nosiły majtek – przyznała Kasia. – Dlatego nosiły długie spódnice, a nawet po kilka naraz, żeby nie zmarznąć zimą.
- A mnie zdziwiło, że ludzie wtedy rzadko się myli – dodaje Paulina. – Dzisiaj trudno to sobie wyobrazić.
Na przygotowanych stoiskach obejrzeć można było, ale także dotknąć, eksponaty. Wśród nich chętnie przymierzane kajdanki, czy narzędzia chirurgiczne wykorzystywane przez wojskowych cyrulików na polu bitwy. O szczegółach pokazu opowiedział nam Krzysztof Kucharski, Prezes Stowarzyszenia Garnizonu Gdańsk.
Stowarzyszenie Garnizonu Gdańsk czyli rekonstruktorzy z Trójmiasta i nie tylko przybyli do Muzeum Historyczno – Archeologicznego w Elblągu, żeby przybliżyć XVIII wiek. A w Elblągu był to bardzo dynamiczny okres. Było wiele przemarszów wojsk, potyczki, szturmy (na przykład szturm Rosjan na Elbląg w 1710 roku). Chcieliśmy elblążanom przybliżyć tamtą epokę, uzbrojenie żołnierzy. Warto przypomnieć, że Elbląg też miał własne wojsko, bardzo podobne umundurowanie do mundurów gdańskich. Pokazaliśmy stroje damskie z epoki, ze szczegółami od pończoch aż po czepki, wyposażenie żołnierzy, karabiny skałkowe, jak strzelał moździerz, co nosił na sobie żołnierz, a także tajniki chirurgii, która w tamtych czasach wyglądała makabrycznie
- mówił Krzysztof Kucharski.
Prezes Stowarzyszenia wyraził nadzieję, że w Elblągu powstanie podobna grupa, co pozwoli na jeszcze ciekawsze pokazy w przyszłości. - Jeszcze nie mamy w naszych szeregach elblążan, ale dobrze by było, gdyby za jakiś czas sekcja elbląska się pojawiła – zaznaczył Krzysztof Kucharski. - W związku z tym, że dawniej w Rzeczpospolitej, trzy wielkie miasta, czyli Elbląg, Gdańsk i Toruń ze sobą współpracowały, ich żołnierze mieli podobne mundury. Jak najbardziej jesteśmy otwarci, żeby pomóc w tworzeniu elbląskiego wojska tamtych czasów.
Elblążanie na razie ustąpili pola i walkowerem oddali dziedziniec Muzeum gdańskiemu regimentowi. Może dzisiejsze wydarzenie zainspiruje elbląskich pasjonatów historii i za rok będziemy świadkami pierwszego starcia grup rekonstrukcyjnych obu miast.
A zainteresowanie wśród elblążan było duże. Z zaciekawieniem oglądali widowisko, a później chętnie słuchali opowieści o osiemnastowiecznych zwyczajach, dopytując o szczegóły. Dzieci z zapartym tchem oglądały inscenizację pracy chirurga, a później ochoczo grały w XVIII- wieczne planszówki i gry zręcznościowe.