Przeprowadzone w niedzielę (7 kwietnia) wieczorem kilkugodzinne rozmowy rządu ze związkowcami nie zatrzymały strajku nauczycieli. ZNP i FZZ odrzuciły propozycje przedstawione przez wicepremier Beatę Szydło. Porozumienie podpisano tylko z NSZZ "Solidarność". Powrót do negocjacji zaplanowano na poniedziałek, na godz. 13. Wcześniej rozpocznie się strajk.
Rodzice uczniów w niedzielę (7 kwietnia) do późnych godzin wieczornych czekali na informację, czy w poniedziałek mają posyłać dzieci do szkół. Wieczorne rozmowy między rządem a związkowcami trwały trzy godziny i zakończyły się połowicznym sukcesem. Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych, domagające się 30 proc. podwyżki dla nauczycieli w tym roku z wyrównaniem od stycznia, nie przystały na propozycje przedstawione przez wicepremier Szydło. To oznacza, że w poniedziałek rozpocznie się strajk nauczycieli.
Na stole jest między innymi oferta, która zakłada, iż w tym roku pensje nauczycieli wzrosną o 15 proc. Myślę, że to dobra propozycja. Do tego jeszcze skrócenie stażu, przyśpieszenie awansu zawodowego, czyli te wszystkie oczekiwania, które związki zgłaszały. Druga część porozumienia to nowy kontrakt społeczny, który przewiduje zmiany systemu nagradzania, również wzrost wynagrodzenia, ale przede wszystkim nową filozofię mówienia o wynagrodzeniu
- zapowiadała jeszcze przed rozpoczęciem rozmów wicepremier Beata Szydło.
Zmiany w wynagradzaniu nauczycieli zaproponowane przez rząd nie przekonały jednak ZNP i FZZ do podpisania porozumienia i zawieszenia protestu.
Związki nie zgodziły się również na złagodzenie protestu na czas egzaminów gimnazjalistów i ósmoklasistów. Rozmowy zostały przerwane i zostaną wznowione jutro o godzinie 13.
Nie mogliśmy pozytywnie odpowiedzieć na propozycję rządu dotyczącą zawieszenia protestu na czas egzaminu w zamian za obietnice rozmów. To byłoby zbyt daleko idące i nadmierne zaufanie do strony rządowej. Dzisiaj nie ma żadnego powodu, aby mając na stole 1,3 mld, a oczekując wielokrotności tej kwoty, abyśmy podjęli decyzję o zawieszeniu protestu na czas egzaminów, choćby w kontekście ogromnego poruszenia środowiska nauczycielskiego
- mówił Sławomir Broniarz, prezes ZNP, tuż po zakończeniu rozmów.
Na propozycje przystała natomiast NSZZ "Solidarność". Wicepremier, w imieniu rządu, po zakończeniu rozmów, w niedzielę ok. godz. 22, podpisał porozumienie z przedstawicielem tego związku.
Cieszę się, że "Solidarność| przyjęła propozycję rządową. To dobre porozumienie, bo to dobra propozycja dla nauczycieli. Rząd zdaje sobie sprawę z tego, że wieloletnie zaniedbania w oświacie trzeba redukować, szukać rozwiązań, które będą pozwalały na wzrost wynagrodzeń nauczycieli
- powiedziała po zakończeniu rozmów wicepremier Szydło.
- Jest to sukces, ponieważ jednym z głównych naszych - oprócz płacowego - postulatów była zmiana systemu wynagradzania i to osiągnęliśmy. Można powiedzieć, że wszystkie cztery postulaty, które zgłosiliśmy do negocjacji, zostały przyjęte - powiedział przed podpisaniem porozumienia Ryszard Proksa, przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność".
Porozumienie z "Solidarnością" to za mało. Planowany przez ZNP i FZZ strajk się odbędzie. Jaką będzie miał skalę w Elblągu, przekonamy się o tym jutro rano.
Jednak udział w akcji strajkowej zadeklarowało blisko 88 proc. nauczycieli zatrudnianych w elbląskich szkołach i przedszkolach. To oznacza, że od poniedziałku do odwołania blisko 17 tys. elbląskich uczniów nie będzie miało lekcji. Zajęcia normalnym trybem nie będą się toczyły również w przedszkolach.
Władze Elbląga zapewniały, że w czasie strajku, dzieci, które nie mają z kim zostać w domach, znajdą opiekę w szkołach i przedszkolach. Zajmą się nimi nie tylko dyrektorzy placówek oraz nauczyciele, którzy nie przyłączą się do strajku, ale również studenci Instytutu Pedagogiki Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Elblągu.
Jak jednak wynika z informacji przekazanych przez dyrektorów placówek oświatowych w miniony piątek, większość rodziców wzięła na siebie obowiązek zapewnienia dzieciom opieki na czas strajku nauczycieli.
Ofertę dla dzieci przygotowaną na czas strajku przez instytucje kultury i sportu rodzice znajdą tutaj.
Murem za nauczycielami. Wszystkie grupy zawodowe powinny więcej zarabiać , tym bardziej Wy. A mało to się... z naszymi pociechami. Popieram strajk!
Jaki wzór do pracy przedstawiają pedagodzy ?? Opuszczając miejsca pracy , strajkowania ?? To taki współczesny patriotyzm ? Dzieciaki chodziły na wagary a teraz nauczyciele , bo jak to rozumieć ? Bo zawsze mało i rzekomo ciężko ? Ciężko to ma górnik w kopalni a kasy zawsze będzie mało , bo kiedy Komu jest dość ? NIE popieram strajku nauczycieli , byli elitą społeczeństwa ..kiedyś . Jak uczyli CI co teraz są na zasłużonych nauczycielskich emeryturach , pewnie teraz wstydzą się za koleżanki i kolegów . Gdzie etos , etyka nauczyciela ? Nie wstyd Wam ?? Tak, to ma to teraz wyglądać . Nie dacie ..to strajk , strajk niczym szantaż ?
jak etosem nakarmisz rodzinę , zapłacisz kredyt i jeszcze będziesz miał na coś ochotę to pogadamy, nigdzie nie jest lekko, ale wszystkich malkontentów zapraszam na 15 minutową przerwę do najbliższej podstawówki i po przerwie porozmawiamy
jak maja malo niech sobie strajkuja ale nie kosztem dzieci i mlodziezy to nie jest strajk tylko zwykle chuliganstwo i zadyma dlatego ze pochowali sie "bohaterzy z znp"za plecami dzieciakow ktos powinien sie im dobrac do d................. za takie zadymy dac 1000 zl ale zabrac komunistyczna karte nauczyciela razem z przywilejami a szkoly sprywatyzowac
W dupach się poprzewracało a do tego kosztem dzieci jak zakładnicy i szantasz.
Dlaczego nie strakujecie w wakacje??????!!!!!!"mtylko kosztem dzieci i młodzieży!!!!!!! No bo w wakacje dwa miesiące trzeba odpoczywać....po ciężkiej pracy....
No teraz czas na urzędy bo tu dostają kasę ci tzw swoi , dupowlazy, lizusy i biernie wykonujący smieszne polecenia, czas się skrzyknac ,dość tych zenujacych pieniedzy a wymogów co najmniej profesury, a niektórzy urzednicy sa madrzejsi od wlasnych przełożonych branych z ukladu i to jest smutne
Ponoć człowiek wykształcony, nie ma problemu ze znalezieniem pracy , to dlaczego ciało pedagogiczne tak się upiera przy swoim słabo płatnym zawodzie ? I się męczy finansowo . A i przy okazji, tak jak dzisiaj, bogu winne całej sytuacji polskie społeczeństwo .
Jeszcze trzy lata temu bali się , że nie będą mieli pracy , bo niż demograficzny , bo likwidacja gimnazjów . A teraz nie chcą pracować ? To o co tu w końcu chodzi ? Może o POlyykę ?
No to dzieciaki zaczynają wakacje, super