Dziś, 20 lutego, pożegnano pierwszego Prezydenta Elbląga po 1989 r. Józefa Gburzyńskiego. W pogrzebie, oprócz rodziny zmarłego, udział wzięli m.in. parlamentarzyści, przedstawiciele władz lokalnych i wojewódzkich, dyrektorzy elbląskich instytucji, a także prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
O godz. 13.00, w kościele pw. Trójcy Świętej przy ul. Kieleckiej (Zatorze) odbyło się wystawienie ciała. O godz. 13.30 odbyła się msza żałobna, po której na cmentarzu Dębica (stara część) odbył się pogrzeb.
Józefa Gburzyńskiego pożegnały dziś tłumy. W pogrzebie uczestniczył m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński, który wygłosił mowę pożegnalną.
Żegnamy dziś towarzysza broni, pierwszego Prezydenta Elbląga w niepodległej Polsce. Józef był jednym z tych, którzy podjęli trudne wyzwanie już w grudniu 1970 r. Wtedy w Gdańsku, Szczecinie i w Elblągu rozpoczęła się droga do roku 1989
– zaznaczył Jarosław Kaczyński.
W 1980 r. Józef Gburzyński wstąpił do "Solidarności", przewodniczył komisji zakładowej w swoim zakładzie pracy. Po wprowadzeniu stanu wojennego zajął się dystrybucją wydawnictw niezależnych, organizował niejawne struktury NSZZ "Solidarność". W listopadzie 1982 r. został tymczasowo aresztowany. Zwolniono go w lipcu 1983 r. na mocy amnestii. Po reaktywacji "Solidarności" został przewodniczącym zarządu regionu związku. W latach 90. należał do Porozumienia Centrum. W wyborach w 1993 bez powodzenia ubiegał się o mandat poselski z ramienia Zjednoczenia Polskiego.
Od 1990 do 1994 był radnym i jednocześnie Prezydentem Elbląga. Następnie przeszedł na rentę. Działał w Polskim Związku Działkowców. W 2003 założył Stowarzyszenie Osób Represjonowanych i Poszkodowanych w latach 1980–1990 Regionu Elbląskiego. Należał do Stowarzyszenia Rozwój i Praca Przyszłością Samorządu. Związany był również z Prawem i Sprawiedliwością. W 2008 odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Po pierwszych, częściowo demokratycznych wyborach parlamentarnych stanął na czele związków w okręgu elbląskim Na krótko, ale nie dlatego, że został odwołany, ale dlatego, ponieważ otrzymał zadanie odbudowywania w Elblągu samorządu. Szedł cały czas tą samą drogą, którą przyjął w roku 1970. Nawet, gdy przyszedł trudny czas w jego życiu, gdy zachorował, Józef trwał, działał. Był człowiekiem aktywnym, który chciał dawać siebie innym. Dziś Go żegnamy, jako tego, który tu, na tej ziemi elbląskiej, odegrał wybitną rolę
– podkreślił Jarosław Kaczyński.
Józef Gburzyński zmarł 15 lutego, w wieku 69 lat.
Kaczyński na pogrzebie to i 5 czarnych msze odprawia
Ciekawe co on takiego dawał i komu ?
Już smarkacze ze szkoły wrócili i piszą komentarze, nawet przy takim wydarzeniu... Brak słów...
Czy pisowska obluda i polityka musi nawet miec miejsce na pogrzebie, a gdzie byl Namiestnik i koledzy jak blakal się bez srodkow do zycia? Obluda
i na CH... ta kaczka tu przyleciala ????
A gdzie Wróblewski, namiestnik naszego miasta?
Zwykle chamy piszące nawet nie potraficie uszanować ludzi którzy dają ostatnie pożegnanie zmarłemu. Oby wasze rodziny tak opluwali jak zdechna nie umrę.
Pięknie. Ciekawe , empatyczne, szanujące bliźniego i miłujące honor z uczciwością oblicze towarzysza przewodniczącego i jego przybocznego towarzysza szafki. Przeczytał , zaliczył obecność, prezes towarzysza przewodniczącego zauważył, ale i tak liczy się krasulski a nie padre wolf. Tym niemniej towarzysz praewodniczący pokazał uczciwe, narcystyczne, biznesowe oblicze. Ten co nie widzi i nie słyszy też był - okazja czyni karierę i punkty sondażu. Kto jest ta piękna kobieta w futrze zastępująca prezesowi kota w delegacji? Pan Józef był i pozostał nawet w ostatniej drodze trampoliną dla "uczciwych" narcyzów i kasjerów. Już o tej porze o nim nie pamiętają, a co będzie jutro? Pozdrowienia dla towarzysza przewodniczącego i uwaga - czapka! ala prezes była wskazana do kariery, a i uczciwość paruje
"...chciał dawać siebie innym". Chciał, a komu się dał (oddał)? Czasownik nadal niedokonany.
Krasulski ostoja PIS w Elblągu amator państwowego spirytusu osobnik jeżdżący po alkoholu pod ręką Wilk za plecami