Czerniakowska zapomniana od lat, na Dojazdowej panują egipskie ciemności, a na Dębowej hałasują zakłady i "siódemka". We wtorek (7 listopada) prezydent Elbląga zapoznał się z problemami mieszkańców dzielnic: Osiek i Nowe Pole. Tych, jak się okazuje, jest cała lista.
Ponad dwadzieścia osób uczestniczyło w kolejnym spotkaniu prezydenta Elbląga z mieszkańcami. Tym razem na tapecie były bolączki elblążan zamieszkujących Osiek i Nowe Pole. Obie to blisko osiemnaście ulic i setki mieszkańców, jednak rozmowę zdominowały problemy mieszkańców tylko kilku z nich. Najwięcej do powiedzenia mieli elblążanie z Czerniakowskiej. Narzekają oni na problemy dotyczące całej ulicy, takie jak brak placów zabaw, problemy z odpływem wody czy domagające się remontu drogi, a także bolączki poszczególnych wspólnot czy lokatorów.
Czerniakowska jest straszna. Może nie cieszy się tak złą sławą, jak lata temu, ale tutaj nic się nie dzieje. Podwórka są zaniedbane, na całej ulicy nie ma placu zabaw dla dzieci
- mówiła jedna z mieszkanek Czerniakowskiej.
- Odcinek ulicy Czerniakowskiej, od Hetmańskiej do Malborskiej, domaga się remontu. Tutaj jest ograniczenie do 3,5 tony, ale kierowcy robią, co chcą. Nasze budynki mają po sto lat, pękają. Co więcej, nie ma na tej ulicy żadnych odpływów. Więc woda zbiera się na jezdni, samochody w to wjeżdżają, ochlapują wszystko dookoła, łącznie z elewacją domów. Mamy też problem ze śmietnikiem. Jest jeden dla mieszkańców Czerniakowskiej, Hetmańskiej i Fabrycznej, więc korzysta z niego sporo osób, a wystarczy, że trochę popada i samo dojście do śmietnika jest zalane wodą. Czy nie da się z tym czegoś zrobić - mówił pan Wojciech, mieszkaniec tej samej ulicy.
Prezydent zapewniał, że tam, gdzie pomoc miasta będzie możliwa, tak jak w przypadku nieodprowadzania wody, tam miasto przyjrzy się problemowi i w miarę możliwości postara się go rozwiązać.
Z zupełnie innym problemem borykają się mieszkańcy ulicy Dojazdowej. Tutaj najbardziej doskwiera brak oświetlenia, a także zalewane piwnice.
Naprzeciw budynku przy ul. Dojazdowej 16 kiedyś znajdował się staw. Od trzydziestu lat w tym budynku systematycznie są zalewane piwnice. My mieszkańcy robimy, co możemy. Nie udało nam się nawet ustalić, kto powinien się tym zająć. Dodatkowo ulica Dojazdowa nadal nie jest oświetlona. Ten temat poruszaliśmy rok, pięć i dziesięć lat temu i nadal nic w tej kwestii się nie dzieje. Jesteśmy ignorowani. Czy to będzie zrobione w końcu, czy też nie
- nie ukrywała zdenerwowania jedna z mieszkanek Dojazdowej.
- Tam panują ciemności egipskie, a dodatkowo chodniki są w bardzo złym stanie. My chodzimy i potykamy się - wtórował jej sąsiad.
Prezydent nie ukrywał, że z podobnymi problemami boryka się wielu elblążan nie tylko mieszkańcy Nowego Pola.
To moje kolejne spotkanie. Potrzeby mieszkańców mogłyby zapełnić całą książkę i każdy ma rację. To nie jest tak, że zrobimy tylko to czy tamto. Zadania, inwestycje realizujemy w każdej dziedzinie. Nie możemy zająć się tylko jednym z nich. Miasto jest takim organizmem, gdzie ciągle trzeba coś robić. Jeśli chodzi o sprawy związane z wodami. W tym roku po raz pierwszy spotkałem się z tym, że nawet w dzielnicach, które wydawałoby się, są położone dosyć wysoko, jest problem. W tej chwili podniósł się poziom wód gruntowych i przesiąkają one do piwnic. W różnych miejscach miastach mamy sygnały dotyczące tego. Jeśli chodzi o sprawy melioracyjne, to nie wszystko należy do miasta. Staramy się jednak brać w tym udział, żeby nie było tak, że odpowiedzialny np. za Kumielę Żuławski Zarząd Melioracji Dróg i Urządzeń Wodnych, a za moment Wody Polskie, które przejmą od nowego roku te zadania, zostały same
- przekonywał prezydent Witold Wróblewski, więcej na ten temat pisaliśmy tu.
Kolejne spotkanie prezydenta z mieszkańcami przyniosło nową listę problemów, choć bolączki w większości dzielnicach są podobne. Okazuje się też, że w wielu przypadkach to, jak wygląda nasze otoczenie, zależy od zarządców wspólnot, czyli też nas samych. To zarządcy, za zgodą mieszkańców, powinni, również korzystając ze środków z miasta, zadbać o swoje podwórka, budynki.
To prawda samochody ciężarowe i tiry maja obwodnicę lecz robią sobie jazdę, czyli skrót przez miasto. Jakim prawem niszczą ulice i przez to pekajadomy. Taka sytuacja jest w całym Elblągu. Prawda jest ze place zabaw budowane są tylko tam gdzie mieszkają radni. Dlaczego inne ulice w mieście i dzielnice są omijanie we wszystkim.
Dlaczego spółdzielnie mieszkaniowe potrafią zbudować miejsca gdzie stoją smietniki a zbk nie potrafi tego Śmieci fruwaja wszędzie.
czemu nie ma na czerniakowskiej placu zabaw? Prosta odpowiedź. Elementy stalowe poszły by na złom, drewno na opał. haha
Prawdziwe tłumy zainteresowanych mieszkańców? No i Nowak wszech wiedzący. .. .Panie Prezydencie kto Panu doradza? Gdzie w takiej sali i z tym omnibusem do mieszkańców?
Jakie rządy to i taka frekwencja.
od wiosny 2018 na miescie pojawia się plakaty i bilbordy grupy ktora wykopie tuch nieudacznikow z ratusza. Hasłem przewodnim bedzie" keep calm and kick on ass wroblewski" wiecej info wkrótce. Razem zawalczymy o Elbląg! Nie ma tu miejsca dla komunistow i nepotycznych karierowiczow.
"Tłum" mieszkańców. Czy problemy zgłaszane występują od tygodni, miesięcy, roku? Nie, to trwa od lutego 1945. Każdy przed wyborami robi głupio-mądrą minę i wyjmuje kajecik, który tego samego dnia ląduje w śmietniku, a "elektorat" odda głos bo "obiecał". Jak poprawi byt i zniweluje kłopoty mieszkańców do czerwca 2018, to możecie oddać mu swój głos. Jeśli nie - postawcie na nim krzyżyk. Spotkał się z wami i zrealizował wasze elblążanie życiowe życzenia w minionych 3 latach?
Fajna ulica, nie narzekajcie