Zniszczone chodniki, jezdnie po których strach się poruszać, kanalizacje burzowe, które nie są w stanie odprowadzać wody, więc ta płynie ulicami. Kilkudziesięciu mieszkańców dzielnicy Rakowo podzieliło się dzisiaj swoimi bolączkami z prezydentem Elbląga.
Po wakacyjnej przerwie prezydent Elbląga wrócił do cyklu spotkań z mieszkańcami poszczególnych dzielnic. Dzisiejsze spotkanie w Szkole Podstawowej nr 19, przy ul. Uroczej, poświęcone było dzielnicy Rakowo. Wzięło w nim kilkudziesięciu elblążan. W rozmowie z prezydentem Witoldem Wróblewskim i jego zastępcami: Januszem Nowakiem i Jackiem Boruszką poruszali tematy ze swojego otoczenia, które sprawiają im największe problemy. Tradycyjnie, bo temat ten pojawia się podczas każdego spotkania, najwięcej wypowiedzi dotyczyło zniszczonych chodników i jezdni. Jak okazuje się to bolączka zarówno mieszkańców między innymi: Żeglarskiej, Bażyńskiego, jak i Kopernika.
Niepokoi mnie kwestia chodników na ulicy Żeglarskiej, na odcinku między ulicą Cichą a osiedlem. Ta inwestycja była zgłaszana w pierwszej edycji budżetu obywatelskiego, ale wniosek nie został przyjęty ze względu na zbyt dużą wartość. Problem polega na tym, że są to bardzo stare chodniki, które uległy zniekształceniu, z jednej strony podniosły je korzenie drzew, z drugiej się pozapadały. Teraz zagrażają bezpieczeństwu, głównie starszych osób, które przemieszczają się tą ulicą, a to w kierunku kościoła, a to DPS przy ul. Owocowej. Ci ludzie nie mogąc poruszać się po chodniku schodzą na jezdnię, a nasilenie ruchu na Żeglarskiej jest bardzo duże. To stwarza zagrożenie. To jest może i kosztowna inwestycja, ale należałoby w końcu ją zrobić
- mówił pan Witold, mieszkaniec ulicy Żeglarskiej.
- Cieszę się, że w Elblągu jest prowadzonych wiele dużych inwestycji drogowych, ale prosiłbym również o zwrócenie uwagi na te małe ulice. Chopina, Moniuszki są w bardzo złym stanie, ale już odcinek - wjazd z ulicy Królewieckiej w ulicę Curie-Skłodowskiej to tragedia - mówił inny mieszkaniec Rakowa.
Jeśli chodzi o Żeglarską, to ta potrzeba jest zabezpieczona. Jeszcze w tym roku planowane jest zlecenie wykonania dokumentacji projektowej dla tej inwestycji, przekonywał Witold Wróblewski. Podobnie dobrych wiadomości nie miał jednak dla wszystkich mieszkańców, choć część problematycznych chodników i jezdni ma szansę załapać się na weekendowe remonty dróg.
Wiele głosów dotyczyło również odprowadzania deszczówki i kanalizacji. Jak się okazuje to problem dla wielu mieszkańców Rakowa, którzy po każdym ulewnym deszczu mają zalane piwnice, posesje.
Ta sytuacja ciągnie się od bardzo dawna. Oczywiście uważam, że to jest bardzo kosztowna rzecz, ale konieczna do wykonania. To chodzi o kwestię przepustowości deszczówki w kanalizacji burzowej. Jeżeli przez tydzień będzie padał normalny deszcz nic się nie stanie. Jednak wystarczy, aby przez piętnaście minut była ulewa i mamy na Uroczej, Cichej i Żeglarskiej pozalewane piwnice. To się ciągnie od dawna. Owszem przyjeżdża straż pożarna, czy wodociągi wodę wypompuję, ale nie przynosi to większego skutku, ponieważ przepustowość tych wszystkich rur, tak jak uważam, jest za mała względem wody, która spływa
- przekonywał mieszkaniec Żeglarskiej.
Mu co roku spłacamy około 15 milionów z tytułu zaciągniętych już wcześniej kredytów. Musimy miasto oddłużać, aby móc realizować kolejne inwestycje. Problemem jest uhierarchizowanie, które inwestycje robimy w pierwszej kolejności, a które w drugiej. Ja postawiłem na te, do których ktoś nam dokłada pieniądze. Problem w tym, że nie ma dodatkowych pieniędzy na modernizację kanalizacji deszczowej, która jest bolączką w wielu miejscach Elbląga. Nie jest też tak, że nic w tej kwestii nie robimy. Wodociągi złożyły wniosek na wartą 8 milionów złotych inwestycję poprowadzenia takiej kanalizacji na ulicy Druskiennickiej i w okolicach, gdzie w ogóle nie ma kanalizacji deszczowej. Są jeszcze w Elblągu takie miejsca i one są w pierwszej kolejności, jeśli chodzi o takie inwestycje. Jeżeli będzie to możliwe, to zrealizujemy podobne inwestycje w innnych miejscach
- mówił Witold Wróblewski.
Prezydent wspomniał również o potrzebie budowy zbiornika retencyjnego na Wysoczyźnie Elbląskiej. Ten w sytuacjach takich jaka ta z 18 września, gdy niektóre elbląskie ulice znalazły się pod wodą, przyjmowałby dużą część wody między innymi Kumieli, Babicy i innych cieków jeszcze zanim ta jeszcze dotarłaby do miasta. W tej sprawie miasto prowadzi rozmowy z wojewódzkim urzędem melioracji. To jednak inwestycja przyszłości, zdecydowanie za duża jak na możliwości Elbląga, aby ją przeprowadzić, konieczne byłoby dofinansowanie spoza miasta.
Elbląg musi prosić o dofinansowanie a olsztyn za friko ma wszystko. Podobno są dwa równorzędne miasta czy bajer. Tramwaje niszczą budynki które są przy torach w Elblągu. Kiedy zapłaci za remonty budynków firma tramwajowa. Pęknięcia widać po zrobionych remontach budynków.
Na wyremontowanych chodnikach parkują samochody i niszczą płytki i kostkę.
Do SP 19 powinien być całkowity zakaz wjazdu od ulicy Uroczej. Tam sie jeździ po chodnikach po trawniku aby dojechać pod klasę
kiedy wreszcie weźmie się policja i straż miejska za samochody notorycznie parkujące na chodnikach, z wózkiem nie można przejść! Dla ułatwienia dodam że to ulica Traugutta i Górnośląska i szczególnie po godzinie 16.!! Czy tak ciężko podjechać i zrobić porządek!!!
Co to za gospodarz, który mówi że jak będzie możliwe to zrealizuje/my/- w trzeciej osobie występuje? Przecież prezydent jest samodzielną władzą wykonawczą, czy nie tak stanowi obecny stan prawny?
to ze piwnice notorycznie sa zalewane przy ul. uroczej to czesciowa wina mieszkancow ktorzy nic nie robia w tej sprawie a miasto i spoldzielnia ma to w d...........a wystarczy pozew zbiory przeciwko miastu i spoldzielni o odszkodowania mieszkancy placa co miesiac na fundusz remontowy gdzie ta kasa panie szalachowski no gdzie a nastepnie pozew o zmiane cen mieszkan w tym rejonie bo kto kup[i zalewane mieszkanie spadek wartosci a widac wszyscy pogadaja i tyle ale nikt nic w tym temacie nie robi a wladze biora kase i i co najhwyzej przysla straz zeby wypompowala wode a smrod z piwnicy czuc dlugi czas a za piwnice tez sie placi w ktorych nic nie mozna trzymac
Nikogo nie interesuje Elbląg jako cały organizm w którym żyjemy. Każdy tylko o swoim podwórku. Elbląski parafializm. "W Elblągu bez zmian." A włodarzom to pasuje, coś tam rzekną, coś tam rzucą. A Elblągowi grozi utrata funkcji i ma niekorzystną sytuację społeczno-gospodarczą - jesteśmy na równi pochyłej.