Kierowcy słysząc pojazdy uprzywilejowany na sygnale najczęściej wiedzą jak się zachować. Gorzej bywa, gdy te dojadą na miejsce wypadku i np. próbują udzielić pomocy jego ofiarom. - Zdarzały się sytuacje, że zespoły ratownicze udzielały pomocy, a ktoś niemalże przejechał im po nogach - mówi Michał Missan, szef elbląskiego pogotowia ratunkowego i apeluje do kierowców o rozwagę.
Kilka miesięcy głośno było o bezmyślnym zachowaniu kierowców, którzy zamiast utworzyć tzw. korytarz życia, jadąc pod prąd autostradą A4, utrudnili dojazd karetki na miejsce wypadku. W serwisie YouTube pojawił się filmik dokumentujący to wydarzenie, w sieci zawrzało. Niestety takie zachowania kierowców nie należą do wyjątków. O problemie, mówił podczas ostatniej komisji spraw społecznych i bezpieczeństwa, Tomasz Świniarski.
Mieliśmy duże problemy z zachowaniem kierowców, podczas składania rękawów przeciwpowodziowych [ułożonych na początku roku, podczas alarmu powodziowego wzdłuż rzeki Elbląg Bulwarze Zygmunta Augusta w pobliżu ul. Panieńskiej - przyp. red.]. Gdyby nie pomoc policji trudno byłoby nam to zrobić
- mówi Tomasz Świniarski, kierownik Referatu Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego UM w Elblągu.
Okazuje się jednak, że problemy mamy również z zachowaniem się, gdy np. mijamy miejsce wypadku, a stojący na drodze ambulans, czy ratownicy udzielający pierwszej pomocy nie zawsze nas uruchamiają w kierowcach "jazdę z głową".
Nie podejrzewam społeczeństwa o złośliwość, czasami jest to pewnie pośpiech zagonienie w życiu, natomiast takie sytuacje się zdarzają. Zespoły zgłaszały mi, że zdarzały się sytuacje, kiedy udzielały pomocy, a ktoś niemalże przejechał im po nogach. Jak na miejscu jest policja, straż pożarna, czy inna służba, to oni zabezpieczają miejsce wydarzenia. My natomiast skupiamy się na czynnościach medycznych. Jak już są wszystkie te służby, to nie ma problemu. Problem jest natomiast, gdy pogotowie przyjeżdża jako pierwsze. Kierowcy naprawdę nie zwracają uwagi. Nie podejrzewam ich o złośliwość, ale myślę, że to pośpiech powoduje takie sytuacje, gdyby ktoś zatrzymał się i pozwolił sobie, na chwilę refleksji to mógłby sobie uświadomić, że tam na ulicy mógłby leżeć na przykład ktoś z ich rodziny, czy bliskich
- mówi Michał Missan, kierownik.
Jak więc powinni zachowywać się kierowcy w kontakcie z pojazdem uprzywilejowanym. Po pierwsze, jak przekonują sami ratownicy, powinni włączyć myślenie, zachować spokój.
Apelujemy do kierowców, żeby zwracali uwagę na to, co dzieje się na drodze. Jeśli na ulicy są prowadzone czynności ratujące życie, a jeszcze nie jest wyznaczony objazd, to nie wjeżdżać na siłę, a takie sytuacje, również z ciężarówkami widziałem, w swojej praktyce zawodowej, że krew się gotowała w żyłach
- dodaje Missan.
Co nasi Czytelnicy sądzą na ten temat? Czy potrafimy zachowywać się na drodze, nie utrudniać akcji ratunkowych, czy pracy służbom porządkowym?
tumaństwo tego narodu i brak empatii jest zauważalne na każdym kroku - to się wynosi z domu i szkoły - widać te instytucje w Polsce nie działają.......
AM - twoje tumaństwo widać tutaj po każdym wpisie - na szczęście najwyraźniej nie jesteś członkiem "tego narodu", a tylko zwykłym trolem. Ps. dlaczego nie napisano o "wspaniałej" POlicji jak nie raz utrudnia przejazd innym pojazdom, ci to dopiero są "świętymi krowami" - widziałem np. na Warszawskiej kiedyś jak rowerzysta został potrącony przez samochód wyjeżdżający z posesji i cała sprawa (akcja ratunkowa) odbywała się na chodniku z dala od drogi, a POlicja przyjechała i postawiła samochód na drodze tamując całkowicie jeden pas ruchu, przez co zrobiły się duże korki i było niebezpieczeństwo, że zaraz samochód jakiś może sie z innym zderzyć - póki POlicja nie przyjechała to akcja ratunkowa odbywała się sprawnie i ruch samochodów odbywał się sprawnie.