14 lutego elblążanki, podobnie jak kobiety w Polsce i na świecie, zatańczą przeciw molestowaniu seksualnemu dziewczyn i kobiet. Protest pod hasłem One Billion Rising - Nazywam się miliard odbędzie się na Placu Jagiellończyka. Przyłączyć się do niego może każdy, kto chce powiedzieć przemocy Nie!
Mam dość mówienia o gwałcie pięknymi słówkami. To trwało zbyt długo; byłyśmy zbyt wyrozumiałe. To nasza kolej, by gwałtownie domagać się uwagi. Ludzie muszą, raz na zawsze, zdać sobie sprawę z tego, jak to jest, gdy twoje ciało przestaje być twoje, gdy twój świat rozpada się jak domek z kart, a psychika zostaje rozdarta na strzępy. Musimy połączyć się we wspólnym buncie i pasji, by zmienić sposób myślenia o gwałcie. Żyjemy na planecie, na której w ciągu swojego życia około miliarda kobiet padnie lub padło ofiarą gwałtu. Miliard kobiet! - te słowa Eve Ensler, autorki „Monologów waginy” były punktem zapalnym. Kobiety na całym świecie postanowiły zatańczyć w proteście przeciw przemocy. Każdego roku jest ich coraz więcej. Pierwszego roku do akcji przyłączyło się 17 miejscowości, a w 2016 roku tańczyło i protestowało niemal 60. W tym roku udział w niej zadeklarowało już 68 miast i miasteczek. Wśród nich jest Elblągu.
W ubiegłym roku Elbląg nie brał udziału w akcji. Tym razem chcemy przyłączyć się do kobiet, które tego dnia protestują na całym świecie. Problem przemocy wobec kobiet nadal jest ogromny. Czy ten protest jest potrzebny? Absolutnie. Szczególnie w tym kraju, w tym czasie, gdy dzieją się rzeczy takie jak pomysł wycofania się z konwencji antyprzemocowej, czy wprowadzenia zakazu antykoncepcji. Te działania mogą jeszcze pogorszyć sytuację kobiet zgwałconych, która i tak w tej chwili nie jest dobra. W Polsce mają one ogromny problem. Są ciągane po sądach, nie mają zapewnionej opieki, a teraz być może będą jeszcze zmuszane do urodzenia dziecka z gwałtu. W tym roku podczas akcji szczególną uwagę zwracamy na gwałty w małżeństwach i na randkach. Większość takich przestępstw nawet nie jest u nas zgłaszana, pokutuje przekonanie, wpajane również przez kościół, że kobieta ma być uległa mężczyźnie. Tymczasem my mówimy takiemu traktowaniu nas Nie!
- mówi Andżelika Domańska, współorganizatorka One Billion Rising Poland w Elblągu.
Akcja One Billion Rising w Elblągu zaplanowano 14 lutego, na godzinę 18. Elblążanki, na Placu Jagiellończyka, zatańczą układ do piosenki „Tańczę, bo mam dość!”. Do tej nietypowej manifestacji przygotowują się, ćwicząc choreografię. Próby ruszyły w poniedziałek. Kolejne odbędą się: 6, 8, 10 i 13 lutego o godz. 20.30 na sali przy ul. Obrońców Pokoju 8 (szkoła Aikido Zanshin Dojo).
W tej chwili trenuje nas ok. 20. Chętni jeszcze mogą do nas dołączyć. Zresztą mogą to zrobić również podczas samej akcji. Nie każdy musi świetnie znać układ. Nie o to chodzi. Z reguły jest tak, że układ tańczy pierwszy, drugi rząd, a reszta to jest free style
- dodaje Angelika Domańska.
Tańca możemy nauczyć się również w domu. Piosenka „Tańczę, bo mam dość!” oraz instrukcję nauki układu znajdziemy tu.
Organizatorki przekonują, że taniec w tym przypadku jest tylko wyrazem ich gniewu wobec przemocy, której każdego dnia padają kobiety na całym świecie. Nie chodzi o to, czy ktoś tańczy ładnie, czy brzydko. Ważne jest, że jednoczy się z kobietami w ich proteście. Jak przypominają, z badań przeprowadzonych we wszystkich krajach Unii Europejskiej wynika, że różnych form molestowania seksualnego doświadczyło od 45 do 55% kobiet powyżej 15. roku życia - od fizycznych przez werbalne po cybermolestowanie.
Uczestniczki One Billion Rising domagają się: stworzenia programów profilaktycznych z zakresu prewencji przemocy, wprowadzenia do lokalnych programów przeciwdziałania przemocy w rodzinie edukacji na temat gwałtów na randce (skierowanej także do chłopców i mężczyzn) w szkołach i instytucjach oraz położenia większego nacisku, programach kształcenia i doskonalenia nauczycieli i nauczycielek, na problemy związane ze stereotypowym postrzeganiem ról płciowych, na znaczenie, jakie w procesie socjalizacji mają przekonania i oczekiwania nauczycieli i nauczycielek wobec uczniów i uczennic.
Co prawda jestem facetem, ale popieram was panie
Mamy już takie czasy, ze świadomość kobiet jest coraz większa i nikt nikomu nie zabrania obrony, ale czy akurat w taki sposób?Znam kobiety które naprawdę się bronią i wygląda to nieco inaczej.Nikt nikomu nie zabrania maszerować, ale dlaczego w Walentynki?.
W Walentynki?? Wole milej je spedzić
Na szkolenie do Arabów Feministki. Na pewno byście doceniły to co macie? A prawdziwym Kobietom życzę Wszystkiego Dobrego!
Polaków Dzień zakochanych to ,,Noc Kupały"" . A lewackich Feministek to 14 Luty. Macie szczęście że nie mieszkacie u Arabów.
Tak tańczcie sobie a potem pójdziecie i w domu i tak będziecie tańczyć jak wam mąż nakaże heh.
Chore feministki. Same nie wiedzą co chcą i myślą jajnikami. Panie od aborcji.
Co znaczy sformułowanie: ,,... stereotypowe postrzeganie ról płciowych"? Moim zdaniem, jeśli ktoś tak odważnie chce programować pracę wychowawczą w polskich szkołach ( a przecież głównie publicznych) to po pierwsze niech się wykaże, że ma do tego prawo, a po drugie niech się podpisze i jasno nazwie ,, swój program" , nie kryjąc się za ogólnikami i hasłami zastępczymi. Z KOD-em nie wyszło, o ,, czarnym marszu" już wszyscy zapomnieli, więc trzeba ,, nowego paliwa", by wichrzyć i mącić w głowach ( a szczególnie tych młodych) Polek i Polaków. Nauka tańca jest przydatna, a szczególnie teraz, w czasie karnawału, ale żeby czynić z tego formę protestu? Nie naśladujmy bezkrytycznie pomysłów ,, z zewnątrz", a tym bardziej niemądrych ( że nie powiem dosadniej).