Według ustawy o prawie przewozowym osoby korzystające z komunikacji miejskiej mogą domagać się rekompensaty w przypadku, jeśli autobus nie pojawi się na danym przystanku w zapowiedzianym czasie. Co więcej niedoszły pasażer może domagać się zwrotu kosztów poniesionym za odbycie danej trasy taksówką. To w teorii. W praktyce nie jest to jednak takie proste.
Zgodnie z art. 62 ust 2 ustawy Prawo przewozowe: Przewoźnik odpowiada za szkodę, jaką poniósł podróżny wskutek opóźnionego przyjazdu lub odwołania regularnie kursującego środka transportowego. (Dz.U. 1984 Nr 53 poz. 272, ustawa z dnia 15 listopada 1984 r. Prawo przewozowe).
Co to oznacza?
Zgodnie z art. 62 ust 2 ustawy Prawo przewozowe: Przewoźnik odpowiada za szkodę, jaką poniósł podróżny wskutek opóźnionego przyjazdu lub odwołania regularnie kursującego środka transportowego. (Dz.U. 1984 Nr 53 poz. 272, ustawa z dnia 15 listopada 1984 r. Prawo przewozowe).
Co to oznacza?
Ustawa ta nie określa szczegółowo w jakich konkretnych przypadkach można wystąpić z roszczeniami i w jaki sposób roszczenia te mogą ewentualnie zostać zaspokojone, czy też do jakiej wysokości. W tym zakresie określają to przepisy Kodeksu Cywilnego. Każdy kto uzna, że poniósł jakąś szkodę, może złożyć reklamację. Jeżeli odpowiedź okaże się niesatysfakcjonująca, każdy ma prawo dochodzić swoich praw przed sądem, wykazując poniesienie szkody
– tłumaczy Michał Górecki, specjalista ds. marketingu i komunikacji społecznej, Zarządu Komunikacji Miejskiej w Elblągu.
Zatem jakie okoliczności muszą nastąpić, aby niedoszły pasażer mógł domagać się zwrócenia kosztów za taksówkę, którą musiał wezwać z powodu nie pojawienia się o czasie autobusu?- Każda reklamacja związana z funkcjonowaniem komunikacji miejskiej w Elblągu jest rozpatrywana indywidualnie – zaznaczył Michał Górecki. - Każdej sprawie towarzyszą odmienne okoliczności, które należy wziąć pod uwagę.
Z jakimi problemami zgłaszają się elblążanie? - Najczęstszą przyczyną reklamacji są zdarzenia, które nastąpiły wskutek czynników losowych czy też działania siły wyższej, na którą ani przewoźnik, ani ZKM nie ma wpływu. Mowa tu np. o wzmożonym ruchu drogowym, korkowaniu się niektórych skrzyżowań, zdarzeniach drogowych (wypadki, kolizje), warunkach pogodowych, stanie nawierzchni (gołoledź, duże opady śniegu), awaria pojazdu na trasie, interwencja policji w związku z kontrolą biletów itp. - wymieniał Michał Górecki. - W takich przypadkach reklamacja nie może być uznana. Niezmiernie rzadko zdarzają się sytuacje będące tylko i wyłącznie uchybieniem zawinionym przez przewoźnika i wtedy pasażer może liczyć na pozytywne rozpatrzenie reklamacji.
W Elblągu niewielu pasażerów doczekało się rekompensaty.
Zatem jakie okoliczności muszą nastąpić, aby niedoszły pasażer mógł domagać się zwrócenia kosztów za taksówkę, którą musiał wezwać z powodu nie pojawienia się o czasie autobusu?- Każda reklamacja związana z funkcjonowaniem komunikacji miejskiej w Elblągu jest rozpatrywana indywidualnie – zaznaczył Michał Górecki. - Każdej sprawie towarzyszą odmienne okoliczności, które należy wziąć pod uwagę.
Z jakimi problemami zgłaszają się elblążanie? - Najczęstszą przyczyną reklamacji są zdarzenia, które nastąpiły wskutek czynników losowych czy też działania siły wyższej, na którą ani przewoźnik, ani ZKM nie ma wpływu. Mowa tu np. o wzmożonym ruchu drogowym, korkowaniu się niektórych skrzyżowań, zdarzeniach drogowych (wypadki, kolizje), warunkach pogodowych, stanie nawierzchni (gołoledź, duże opady śniegu), awaria pojazdu na trasie, interwencja policji w związku z kontrolą biletów itp. - wymieniał Michał Górecki. - W takich przypadkach reklamacja nie może być uznana. Niezmiernie rzadko zdarzają się sytuacje będące tylko i wyłącznie uchybieniem zawinionym przez przewoźnika i wtedy pasażer może liczyć na pozytywne rozpatrzenie reklamacji.
W Elblągu niewielu pasażerów doczekało się rekompensaty.
W każdym mieście, w którym funkcjonuje komunikacja miejska, tego typu sytuacje niestety się zdarzają. W Elblągu liczba takich spraw jest bardzo niewielka. Z naszych informacji wynika, że jest to od kilku do kilkunastu w skali roku
– informuje Michał Górecki.
Każdy, kto chce zgłosić reklamację może to uczynić pisemnie za pośrednictwem poczty elektornicznej wysyłając ją pd adres: zkm@elblag.com.pl. Pismo można również wysłać pocztą na adres: Zarząd Komunikacji Miejskiej w Elblągu Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością ul. Browarna 90, 82-300 Elbląg
- Prosimy pamiętać, aby w reklamacji zawrzeć wszelkie istotne informacje dotyczące daty, godziny i miejsca zdarzenia (nazwa przystanku, numer linii i kierunek podróży lub numer pojazdu) – podkreślił Michał Górecki. - Istotny jest również dokładny opis czego dotyczy reklamacja, a także dane umożliwiające kontakt. Szczególnie istotne jest to ostatnie, ponieważ anonimowe reklamacje i skargi nie są rozpatrywane.
- Prosimy pamiętać, aby w reklamacji zawrzeć wszelkie istotne informacje dotyczące daty, godziny i miejsca zdarzenia (nazwa przystanku, numer linii i kierunek podróży lub numer pojazdu) – podkreślił Michał Górecki. - Istotny jest również dokładny opis czego dotyczy reklamacja, a także dane umożliwiające kontakt. Szczególnie istotne jest to ostatnie, ponieważ anonimowe reklamacje i skargi nie są rozpatrywane.
Awaria pojazdu to nie siła wyższa a zaniedbanie przewoźnika.
Wypłaty świadczeń 500 zł na dziecko mają się zacząć w kwietniu. Zgodnie z przepisami pieniądze na drugie i kolejne dziecko ma dostać każda rodzina niezależnie od dochodów. A więc również rodzice zarabiający po 10, 50 czy 100 tys. zł miesięcznie. Trzeba tylko złożyć wniosek.Biorąc pod uwagę, że pierwsze dziecko Izabelli Łukomskiej-Pyżalskiej, prezes Warty Poznań i matki szóstki dzieci, nie zakwalifikuje się do programu z powodu przekroczenia limitu dochodowego 800 zł na członka rodziny, jej rodzinie należałoby się 2,5 tys. zł miesięcznie z tytułu dopłat na pozostałą piątkę dzieci, z których żadne nie skończyło 18. roku życia. W rozmowie z dziennikarzami „Faktu” Łukomska-Pyżalska przyznaje, że program nie powinien dyskryminować dzieci ze względu na poziom zamożności rodziców.
Jakby tak każdy zaczął składać skargi to by ZKM się nie wypłaciło. Proszę się przyjrzeć linii nr 6 z Grottgera do Nowowiejskie i z powrotem. Linia nr 6 na ul. Grottgera o godz. 7.11 jest spóźniona codziennie ostatnie spóźnienie wynosiło 10 min apotem kierowca jechał z nadmierną prędkością ,nie zatrzymując się na wszystkich przystankach. Kierowcą jest młody mężczyzna ok 30-35 lat ciągle mówiący do siebie lub gadający przez telefon,zachowuje się jakby był w jakimś amoku. natomiast linia nr 6 jadąca z Zatorza do Górnośląskiej również przyjeżdza spóźniona przez co nie mogę się przesiąść na ul. Bema na linię nr 10 mimo iż w rozkładzie powinna być 2 min po linii nr 6. Dobrze by było aby linia nr 6 spod jednostki jechała przez Grottgera i problemu by nie było.
Anno porozmawiaj z tym Młodym Kierowca to ci wszystko powie. Jakie są czasy na przejazd , jak dla osobówek . Że prawie zawsze jest zamknięty przejazd kolejowy.Że sprzedają bilety .
To Avarria by się nie wypłaciła za te kursy których nie wykonuje, hehe !! A wracając do rozkładów to taka prawda, że ciężko by było osobówką przejechać zgodnie z rozkładem fundowanym przez ZKM, a kierowcy muszą zabrać i wysadzić pasażerów, sprzedać bilet itd.!! Np : 6 ,7 , 8, 16 czy 18 nie mają szans jeździć o czasie wg rozkładu który obowiązuje! Ale kogo to? Przecież nie szanowny Zarząd!
kursowanie 16 to wielka loteria, raz szybciej o kilka minut, innym razem spóźnia się 10. Już kilka razy brałam taksówkę. Ta dziwna lista niezawinionych przyczyn powinna być zdecydowanie szersza. Kto w ogóle ustala takie czasy przejazdów. Jak się kierowcy nie wyrabiają to może trzeba to przemyśleć czy nie są zbyt krótkie, a nie wić się w przepisach prawnych unikając odpowiedzialności.