Dla wielu z pokolenia dzisiejszych trzydziestolatków 13 grudnia 1981, to data jak każda inna z historii. Nawet gdy, jak w tym przypadku, to historia nieodległa, trudno im często zrozumieć tragizm tamtych wydarzeń i wczuć się w emocje targające ich rówieśnikami z tamtego okresu.
Środek mroźnej zimy, na dwa tygodnie przed świętami Bożego Narodzenia, dla tych którzy pamiętają tamte czasy, to wciąż żywa i bolesna rana. To wspomnienie, które dla ludzi nieznających wojny, przywołuje tamten lęk przed niewiadomym i pytania, na które wciąż trudno znaleźć odpowiedzi. To również powracająca trauma dla Polaków, którzy przeżyli koszmar II Wojny Światowej.
- Wielu poznało w tych czasach siebie, swoją postawę i zachowania w ekstremalnych okolicznościach, zweryfikowało też swój patriotyzm i … przyjaźnie - mówi 53-letnia elblążanka.
Wczoraj TVP przypomniała film „Ostatni prom”. Oglądając ludzi wskakujących do lodowatej wody by nie wracać do Polski, w której właśnie ogłoszono stan wojenny, z perspektywy dzisiejszego świata czasem trudno zrozumieć ich decyzje. Czy jednak ktokolwiek chciałby przeżyć to na własnej skórze? Zdecydowanie lepiej i bezpieczniej czytać o tych wydarzeniach na kartach historii, by współcześnie podejmować wyłącznie decyzje zapewniające życie bez „wojennych atrakcji”.
a właśnie dzisiaj mamy chichot historii...mamy marsz Marsz Wolności i Solidarności ,ku pamięci osób walczących o wolną Polskę,represjonowanych przez reżim.Prowadzi ich facet,kóry rozpoczęcie stanu przespał w domu i nikt nie chciał go internować,bo niczym się nie naraził ówczesnej władzy a wokół niego ludzie,którzy opozycjonistów z Solidarności rozpracowywali i osądzali.
Ale nietrafiony początek.... Dla pokolenia 30,40 to była część ich życia też, choć byli młodzi. Chyba autor pomylił się z obecną falą 20 latków. Dla nich faktycznie i solidarność i stan wojenny, kartki i kolejki w sklepie to legenda. Jako 39 latek pewne rzeczy pamiętam !. Myślę że koledzy parę lat starsi tym bardziej. I wiem co to był stan wojenny. I nie zgadzam się z opinią.
Niestety Jaruzelski nie przetrzepał d.... komunistycznym złodziejom, tylko stworzył im ochronkę. Mieli czas okrzepnąć, nakraść stworzyć podstawy "biznesów" i w konsekwencji dogadać się z zachodnią agenturą w Magdalence. Uczciwi obywatele ich dzieci i wnuki będą płacić za to tchórzostwo generała jeszcze wiele dziesięcioleci. Było to rozwiązanie oszukańcze ochroniło zwykłych obywateli przed chaosem i być może przemocą, jednocześnie umożliwiło k..... i złodziejom pokojowe zawłaszczenie państwa i dorobku PRL-u, cofając naród w rozwoju społecznym i de facto gospodarczym o 100 lat.
Nadal czekam na film/y oddające atmosferę tamtych dni. Czekam na obraz, który będzie zgodny z prawdą i rzetelnie oddający przebieg wydarzeń także tych z poza stoczni. Jak na razie mamy dosłownie kilka produkcji opowiadających o pewnych epizodach. Ostatni gniot o Wałęsie to nie film a zwykła agitka. Jestem jednym z tysięcy, którzy brali aktywny udział w tamtych wydarzeniach i nadal czekam. Mam nadzieję, że dzień, w którym wyjdę z kina i powiem wzruszony do swoich synów ... tak było ... jest już blisko.
Po tych przemianach nie chodzę do kina ani do teatru mam to w domu w telewizji . Cyrki na ulicach opozycja nie może przeboleć ,że kraść nie będzie mogła , i twierdzi że PIS łamie konstytucje , złamać można rękę , nogę , a konstytucję można nie przestrzegać, bo to jest komunistyczny przedruk podpisany przez komunistycznego magazyniera , który twierdził ,że jest magistrem .Jak się okazało to TOW.Kwaśniewski był skreślony z listy studentów już na drugim roku . Ta konstytucja nadaje się do muzeum , żeby kiedyś nasi prawnukowie mogli zobaczy i przeczytać jak wyglądała komunistyczna konstytucja , o którą się bili . NAUMAN ,jest niemcem KAMYSZ KOSINIAK oryginany rozrabiaka uliczny FRASYNIUK to ukrainiec , a PETRU nie jest polakiem jest to rasa kombinowana pół czecha i rusk