Elblągowi, ogołoconemu przez zawieruchę wojenną z wielu zabytków przeszłości, przybywa nowy obiekt, związany z losami mieszkańców Próchnika. Może nie przybywa, ale wraca. Trochę więc wiedzy o peregrynacjach pomnika im poświęconego.
Osada Próchnik przez setki lat była podmiejską miejscowością Elbląga, znaną z otaczającej ją Szwajcarii Próchnickiej( krajoznawczy „raj” opisywany przez P. Dariusza Bartona) oraz gotyckiego kościoła z XIV wieku pw. Św. Antoniego, będącego także świątynią rajców elbląskich.
Kościół posiada bardzo bogate wewnętrzne wyposażenie. Zachwycał się nim mój brat Roman, wybitny muzealnik i piewca ziemi elbląskiej. Z Próchnikiem i kościołem związanych jest kilka legend elbląskich. Jedna z nich mówi, że kościół został ufundowany przez żeglarza wdzięcznego za uratowanie go ze sztormu na Zalewie. Wieża kościoła, w tym kształcie od 1905r., widoczna z głównej szosy, była wspaniałym punktem widokowym na Zalew i Wysoczyznę. Była to stała część przedwojennych wycieczek. Kościół był otoczony cmentarzem; niestety zachowały się tylko dwa nagrobki w formie cippusa oraz kwatera z podwójną tumbą. Mam nadzieję, że prowadzona rewitalizacja kościoła będzie dotyczyła i otoczenia.
Podczas rozmów z wieloma elblążanami okazuje się, że Próchnik nie jest im znany. Zachęcam, a będzie ku temu okazja związana z pomnikiem. Uprzedzam, że do kościoła trzeba wchodzić ostrożnie , bo jak mówią przekazy- pod wejściem znajduje się grobowiec pozbawionego głowy hrabiego Johanna Friedricha von Struensee,a. Jego rodzina miała odzyskać zwłoki od Duńczyków i tutaj go pochować, aby „każdy kto wchodzi do świątyni, deptał po niegodziwcu”. Co takiego uczynił? Struensee, jako doradca i lekarz króla Chrystiana VII uzyskał wpływy porównywalne ze sprawowaniem regencji. Został też ( i tutaj pies pogrzebany) kochankiem królowej, angielskiej księżniczki- Karoliny Matyldy. Niestety, po dwóch latach ( 1770-1771) skończyło się. Hrabia został aresztowany i pozbawiony głowy, a królowa skazana na uwięzienie w zamku Kronborg. Rodzina hrabiego należała do pruskiego patrycjatu. Gotthilf Christoph Struensee był dyrektorem banku w Elblągu i posiadaczem Kadyn, a Carl August Struensee został pruskim ministrem. Naturalnie, być może hrabia Johann rzeczywiście cierpi pod wejściem za swoje grzechy. Czy to grzechy? Nie odnoszę się do współczesności. Polecam film związany z tematem, czyli „Kochanek Królowej”. I jeszcze jedna krótka przypowiastka historyczna z czasów wojen napoleońskich.
W Próchniku kwaterował oddział francuskich huzarów, którym chłopi próchniccy ze słynnym wójtem Jakubem Fietkau płatali różne figle. Francuzi nadużywali swoich przekleństw, wchodzących w ucho wieśniakom. Wprawiło to w wiele lat później w zdumienie żonę króla niemieckiego, która nie mogła się nadziwić, jacy to kulturalni chłopi, znający francuski, mieszkają na tej Wysoczyźnie. A w przedsionku kościoła leży stela z dawnego grobu Jakoba Fietkaua ( ojca 12 dzieci).
Można tak długo, ale idąc do lat po I wojnie światowej, do której świat został wciągnięty kaprysami i polityką panujących. Zginęło w niej wielu mieszkańców Próchnika. Upamiętniono ich pomnikiem, postawionym w obrębie kościoła. Obiekt przetrwał II wojnę; nie przeszkadzał powojennym nowym mieszkańcom osady. W 1962 roku, decyzją władz, został przewieziony na teren ZWP przy ul. Piławskiej, gdzie „wkomponowano” nowe treści okolicznościowe. Poszerzająco, Próchnik noszący dotąd nazwę Strumykowo, stał się właśnie Próchnikiem.
Próchnik początkowo skazany był na los zaplecza poligonowego. Wbrew temu, dzięki mieszkańcom, pomnych wielu wieków znaczącej roli tego miejsca, zaczął aktywnie wchodzić na drogę intensywnego rozwoju. Zanikały jednocześnie, ukształtowane wielowiekowo, uprzedzenia do tych, co byli tutaj przed nami. Nie zawsze mieliśmy wpływ na historię.
W 1997 roku osada stała się integralną częścią Elbląga. To były nowe wyzwania, i dla władz miasta, i dla mieszkańców. Strategiczną w tym rolę odgrywało i odgrywa nadal, powołane przez mieszkańców „Stowarzyszenie na Rzecz rozwoju Dzielnicy Próchnik, Krasny Las i Okolic” na czele z niestrudzonym Prezesem Bogdanem Frieske. 6 lat temu Stowarzyszenie, wspólnie z księdzem Tadeuszem Mazurem, podjęło starania o powrót pomnika na swoje miejsce. Było to 6 trudnych lat, chociażby z powodu spraw własnościowych na terenie ZWP.
W końcu udało się. Dzięki zgodzie Prezesa HOME CONCEPT- Pana Jarosława Ellmanna , merytorycznemu, a nade wszystko logistycznemu wsparciu znanego wszystkim Pana Grzegorza Misiewicza –pomnik wrócił. Wprawdzie nie na historyczne miejsce, ale bardzo blisko.
Uprzedzając sceptyków. Nie jest to jakaś forma hołdu dla militaryzmu I wojny światowej. Wplątane w nią było wiele narodów. To obiekt kultury materialnej, związany z tym terenem. Mieszkańcy Próchnika nie są bezkrytyczni wobec historii. W swojej aktywności tworzenia widzą konieczność nawiązywania do dobrych wzorców przeszłości. Pomnik jest więc materialnym, ale i duchowym związkiem z tą przeszłością.
Zapraszamy chętnych do udziału w uroczystości poświęconej powrotowi pomnika. Odbędzie się ona z udziałem biskupa elbląskiego Jacka Jezierskiego, zaproszonych gości i mieszkańców Próchnika w dniu 10 listopada: godz. 17.00- msza w kościele pw. Św. Antoniego, po mszy-poświęcenie pomnika .Zaprezentuje się także chór męski „Pro Musica”.
Zatem do spotkania przy tych historycznych murach. Warto jednocześnie, podróżując nieopodal, dokonać przejazdu ulicami próchnickimi: Dworkową i Strumykową, podglądając jak przeszłość splata się z teraźniejszością.
Ryszard Klim
Wiceprezes Stowarzyszenia
Chór męski Pro Musica ,ciekawa rzecz pojadę 10 listopada do Próchnika posłuchać chóru i uczestniczyć w uroczystości poświęcenia pomnika.Z rozrzewnieniem przypominam sobie jadyny męski chór w Elblągu- 60 "chłopców" , dawno to było ,mowa o chórze Zamechowskim "ECHO" śpiewał w nim mój przyjaciel Andrzej Tomczyński i Andrzeja Przyjaciel Rysiu Goryszewski-dwa wspaniałe TENORY.Przepraszam za chwilę wspomnień, ale piękne były to czasy,jestem kobietą lecz wolę słuchać chóry typowo męskie a nie mieszane.JADĘ JUTRO DO PRÓCHNIKA !!!PRZYJEDZCIE I WY myślę,że warto będzie posłuchać męskiego śpiewania.Pozdrawiam wszystkich internautów.
porąbało ludzi sowieckie usuwają a szkopskie przywracają. "To obiekt kultury materialnej, związany z tym terenem" ten ohydny obelisk. Klim towarzysze z kaliningradu to widzą.
@TW Bolek - Niemcy byli mieszkańcami tego regionu, a Rosjanie niemalże najeźdźcami (patrząc na to co zrobili po zdobyciu Elbląga i okolic).
A gdzie do artykułu zdjęcia?
Do Obserwatora. Załączyłem jeszcze dwa zdjęcia: przedwojenne usytuowanie pomnika ( przed głównym wejściem) oraz z lat 50-tych z mieszkańcami Próchnika, którzy chętnie fotografowali się na jego tle. Gdyby Redakcja chciała ? Pozdrawiam.