Podziękowaniom nie było końca. Podczas zorganizowanej dziś w Urzędzie Miejskim konferencji prasowej Elblążanie dziękowali prezydentowi Jerzemu Wilkowi za zauważenie ich wysiłku, a On dziękował im za promocję Miasta. Trzy wyprawy - górska, kajakowa i rowerowa, zorganizowane dla uczczenia 777-lecie Elbląga promowały jednocześnie nasze miasto w kraju i na świecie.
Andrzej Korzeniewski i Mirosław Andrearczyk dotarli najdalej rozsławiając nasze miasto w wyprawie na Mont Blanc. 24 czerwca br. elblążanie zdobyli ten najwyższy szczyt Alp i Europy. Na wysokości prawie 4 tys. m n.p.m. rozłożyli flagę promującą Elbląg. - To była nasza druga wyprawa na Mont Blanc - mówił Andrzej Korzeniewski. - Przed wyjazdem zauważyliśmy żagiel przy Ratuszu Staromiejskim, gdzie był napis "Elbląg". Wszystko nosiliśmy na plecach więc nie mogliśmy wbić belki, ale rozłożyliśmy napis w poprzek, więc było pięknie go widać. (...) Promowaliśmy Elbląg, jak mogliśmy.
W nietypowy sposób 777. urodziny Elbląga świętowali też Ryszard Suszlik, Krzysztof Rydzyński oraz jego syn - Daniel Rydzyński, reprezentujący klub kajakowy przy elbląskim PTTK. - Zamiar uhonorowanie tej rocznicy zakiełkował rok temu. Przygotowywaliśmy się od strony technicznej, bo od strony fizycznej nie było problemu - mówił Krzysztof Rydzyński. - Pływamy na co dzień turystycznie. Po pierwszym dniu zastanawiałem się, czy słusznie zrobiliśmy, bo jednak te 70 kilometrów dziennie to jest dosyć dużo, szczególnie, że kajaki mieliśmy typowo turystyczne.
Elblążanie z przeciwnościami walczyli przez dziesięć dni. Trasa rozpoczęła się w Warszawie, a zakończyła w Elblągu. - Dalsze wyprawy kiełkują nam w głowach - zapowiada Krzysztof Rydzyński.
- Wszystkie osoby, które chciałyby spróbować, nawet te, które nigdy nie siedziały na kajaku, proponujemy by zgłosiły się do PTTK - zaprasza Agnieszka Banaś z elbląskiego oddziału PTTK. - Jest to coś niesamowitego. W Elblągu mamy jedną wypożyczalnię - Falę. Natomiast w PTTK mamy kajaki turystyczne, które wypożyczamy nieodpłatnie. Zapraszamy do grona kajakarzy w PTTK.
Trzecią grupą, która zdecydowała się w aktywny sposób świętować 777-lecie byli Mariusz Kurowski, Krzysztof Weiss, Robert Woźniak oraz Marek Kamm. - W zeszłym roku układając grafik na ten rok dostrzegłem jubileusz trzech siódemka i pomyślałem, że jest to idealna liczba, żeby tego typu dystans kilometrowy przygotować - opowiadał Marek Kamm, oficer rowerowy.
Wśród uczestników rajdu znalazł się Robert Woźniak - jedyny elblążanin, który dokończył maraton rowerowy dookoła Polski. - W zeszłym roku pokonał on 3130 km w limicie czasu 10 dób - dodał Marek Kamm.
- Dla nas to było wyzwanie - przyznał Krzysztof Weiss. - My zazwyczaj jeździmy po terenie i nie mamy super wytrwałości siodełkowej. Kondycję człowiek by znalazł, ale całe doby na jednym siodełku to była ciężka sprawa. Jechaliśmy rowerami terenowymi. Nie było łatwo, ale jakoś razem daliśmy radę. Jechaliśmy bez snu, bez hoteli i non stop przez dwie doby.
Elblążanie trasę Świnoujście - Elbląg pokonali w koszulkach "Kocham Elbląg".
Wart podkreślenia jest fakt, że wszystkie wyprawy finansowali sami uczestnicy. - Może w przyszłym budżecie Miasta uda się zarezerwować małe granty dla takich pasjonatów - zapowiedział Jerzy Wilk, który jak na razie dla pasjonatów miał drobne upominki.
grzać się w cieple innych, do elsinu szczotki składac
GRATULACJE wszystkim , którzy w niebanalny sposób promowali ELBLAG !!! Brakuje mi jedynie przy artykule kilku zdjęć przypominających te wyczyny.
Pan Prezydent Wilk to bardzo ludzki człowiek. Ma mój głos w najbliższych wyborach.
Brawa dla pasjonatów, elblążan, a pozostali "bohaterowie" artykułu cóż, szkoda słów....
nie żebym się czepiał, ale chyba tylko w takiej pipidówce jak Elbląg można wciskać kit, że Mont Blanc to najwyższy szczyt Europy, ludzie gdzie wyście się geografii uczyli, słyszeliście o Elbrusie kiedykolwiek cokolwiek ?
tak promowac to mozna Maldyty z calym szacunkiem dla nich
Elbrus (ros. Эльбрус Elbrus, karaczajsko-bałkarskie Минги тау Mingi tau) – najwyższy szczyt Kaukazu. Położony jest w zachodniej części głównego łańcucha Kaukazu, na terenie Kabardo-Bałkarii w Rosji niedaleko granicy z Gruzją. Jest najwyższym szczytem Rosji. Przez alpinistów przyjmujących inne granice Europy niż Międzynarodowa Unia Geograficzna i zdobywających Koronę Ziemi to Elbrus, a nie Mont Blanc, uważany jest za najwyższy szczyt Europy. - jak widać wszystko zależy od szkoły. Moja uczyła, geografii a nie alpinismo-geografii.
oczywiście, oczywiście....a Finlandia to kraj skandynawski itd, itd, durnot geograficznych ciąg dalszy, pytanie tylko po co to? prosze zapytać kogokolwiek, kto chodzi po górach i ma jaką taka wiedzę o tym , jaki jest najwyższy szczyt Europy, oczywiście matoł powie, że Mont Blanc, bo czego oczekiwać po matole? normalnie pipidówka i do tego pełna matołów i to zacietrzewionych w swojej durnocie małomiasteczkowej, żal normalnie żal
Bardzo pozytywna, pożyteczna inicjatywa połączona z przygodą ? ".Elblążanie dziękowali prezydentowi Jerzemu Wilkowi za zauważenie ich wysiłku " ciekawe , gdyby nie był Prezydentem miasta .. , czy też by zaprosił do siebie i pochwalił ?? Gdyby.... nim nie był a byłby zwykłym obywatelem , przedsiębiorcą ?? Wątpię .