Integracja i wsparcie po pożarze szkoły muzycznej. Uczniowie deklarują pomoc

Powoli opadają emocję związane z zeszłotygodniowym pożarem, który strawił salę koncertową Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych w Elblągu i poważnie uszkodził część skrzydła tej placówki. Mimo, ze liczenie strat, które odniosła szkoła nadal trwa wiemy, że te - tak emocjonalne, jak i materialne - na pewno będą duże. My rozmawiamy z uczniami "muzycznej" i pytamy jaka  była ich pierwsza reakcja na wieść, że pali się szkoła, w której większość z nich uczy się nawet kilkanaście lat? Co z ich egzaminami i życiem artystycznym tej placówki?

W sobotę, 18 stycznia, o godz. 12.15 strażacy otrzymali informację, że ze Szkoły Muzycznej wydobywa się dym. Pożar udało się opanować do godziny 17.00 jednak do późnego wieczora trwało oddymianie budynku. Paliło się pomieszczeniu na niskim parterze. Strażacy szybko ugasili pożar, ale wtedy rozpoczął sie kolejny dramat - najprawdopodobniej przewodami wentylacyjnymi ogień przeniósł się wyżej, po czym przeszedł na salę koncertową, rozprzestrzeniając się pomiędzy wykładzinami, a ścianami wewnętrznymi budynku.

Uczniowie szkoły muzycznej przyznają, że emocjonalnie był to dla nich ciężki dzień - Ze szkoły wyszedłem na 10 minut przed wybuchem pożaru, ponieważ w sobotę mieliśmy zajęcia - opowiada Adam Kusiński z klasy 6 Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej II stopnia. - Wróciłem, do domu, do Braniewa i wtedy zadzwonił telefon. Koleżanka z klasy przekazała mi tę wiadomość. Pierwsza chwila - niedowierzanie. Potem strach, czy nikomu nic się nie stało. W momencie kiedy pierwsze emocje opadły pojawił się wielki smutek i rozgoryczenie oraz pytanie o to, co dalej? Ciągle oglądaliśmy zdjęcia i materiały, które na bieżąco publikowały elbląskie media i bardzo to wszystko przeżywaliśmy.

- Dla mnie najgorsze było to, że w tym dniu nie mogłam być na miejscu; akurat w sobotę miałam zajęcia z muzyki w Gdańsku - mówi Ula Cieślak. - Wtedy rozdzwoniły się telefony; wpadłam w panikę bo informacje były początkowo sprzeczne; najpierw, że ogień udało się ugasić i nie spowodował on wielkich zniszczeń, potem, że jednak pożar rozprzestrzenił się na szkołę. Po 15. wróciłam do Elbląga i pobiegłam pod budynek szkoły - kontynuuje - Nadal wydobywało się z niego mnóstwo dymu. Łzy z oczu leciały gdy oglądałam spaloną salę koncertową na zdjęciach w internecie - tyle wspomnień i te dwa nieodżałowane fortepiany, na których niektórzy z nas grali jeszcze jako dzieci, które dopiero co rozpoczęły naukę w szkole.

Integracja w pomocy

Zgodnie przyznają, że myśl o pomocy zakiełkowała w nich natychmiast po tym, jak dowiedzieli się o tragedii. Tego samego dnia kiedy pożar wybuchł, uczniowie i sympatycy szkoły muzycznej mieli już przedyskutowaną akcję na portalu społecznościowym facebook, gdzie podjęto decyzję o złożeniu na ręce dyrektora szkoły, Andrzeja Korpackiego, deklaracji pomocy od uczniów pełnoletnich - Możemy sprzątać szkołę, segregować ocalałe sprzęty, cokolwiek, byle byśmy tylko mogli być w jakiś sposób przydatni. - mówi Adam.

Dominika Domańska opowiada, że już podczas akcji gaśniczej niektórzy z nich chcieli pomóc - Oczywiście było to niemożliwe, więc tylko staliśmy i mocno zaciskaliśmy kciuki, żeby zniszczeń było jak najmniej - dodaje.

Zaangażowanie uczniów, nauczycieli, ale także rodziców młodzieży, podkreślał na poniedziałkowej konferencji prasowej dyrektor szkoły, Andrzej Korpacki - Heroicznie przystąpili do ratowania szkolnego dobytku. Instrumenty podawali strażacy, a dalej sznur ludzi podawał je z rąk do rąk i przenosił do innego pomieszczenia - podkreślal.

Uczniowie z maturalnej klasy 6 mówią, że tragedia wydarzyła się tuż przed ich obroną dyplomów technicznych - Mieliśmy się zaprezentować właśnie na sali koncertowej - opowiada Miłosz Janiak. - Mamy informację, że niedługo otworzą nowe skrzydło szkoły, w której znajdować się będzie sala kameralna, więc dyplomy końcowe obronią już na tzw. małej sali.

Uczniowie zdawali egzamin w zwykłej klasie - Warunki są jakie są, ale radzimy sobie - uśmiecha się Adam - Dwie godziny temu (23 stycznia - red.) obroniłem swój egzamin, teraz czekam na następny.

Szkoła muzyczna ma jednak wielu przyjaciół wielkiego serca - Wiele instytucji w tej kwestii zadeklarowało swoją pomoc - mówi Ula. - W Ratuszu Staromiejskim znajduje się sala koncertowa, którą nam ewentualnie wypożyczą. W najbliższym czasie zorganizujemy też koncert, z którego dochód planujemy przeznaczyć na zakup nowych fortepianów. A z pomocą przychodzą także okoliczne szkoły, które oferują np. salę gimnastyczną do naszego użytku. - dodaje Miłosz.

Życie artystyczne trwa

Uczniowie powoli oswajają się także z myślą o tym, że nie ma starej sali koncertowej, a część skrzydła szkoły, wraz z klasami, nadal jest dla nich niedostępna. Przyznają, że pożar oprócz zniszczeń, które dokonały się w szkole, pokrzyżował im też nieco plany związane ze studniówką, którą będą obchodzić już jutro, 25 stycznia; część artystyczna przed tym magicznym wydarzeniem miała się bowiem odbyć w godzinach wieczornych, właśnie w budynku szkoły. Z tego jednak musieli zrezygnować - Po feriach na pewno szkolne życie wrócić do normy - mówi Adam. - Tymczasem życie artystyczne szkoły nie zwalnia swojego tempa: działamy aktywnie i do przodu. Będzie dobrze - uśmiecha się Adam.

Jak będzie wyglądała studniówka Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych w Elblągu, co uczniowie sądzą o studniówkowych zwyczajach i tradycjach i jakie mają plany na przyszłość, opowiemy już w sobotę, 25 stycznia.