- Ostatnio wzywając karetkę do męża, któremu zrobiło się słabo, dyspozytor, który przyjmował ode mnie zgłoszenie przeprowadził ze mną bardzo długi wywiad telefoniczny - opowiada Grażyna Traczyńska, mieszkanka Elbląga. - Nie była to sytuacja pilna, ale dla zdenerwowanego człowieka, który patrzy na cierpienie bliskiego, w takich przypadkach czas jest bardzo ważny. Tymczasem zanim dyspozytor zebrał wszystkie potrzebne wiadomości minęło kilka ładnych minut. Czy tak zawsze musi być? I jak szybko i skutecznie złożyć takie zawiadomienie?
Wzywanie pogotowia ratunkowego to niby nic trudnego. Jednak jak się okazuje znaczna część dzwoniących robi to niepoprawnie. Nie przez przypadek wywołujemy w materiale historię pani Grażyny, bowiem minister zdrowia Bartosz Arłukowicz podpisał rozporządzenie, które zmienia zasady przyjmowania wezwań przez dyspozytorów medycznych.
Na czym będą one polegały? Dyspozytorzy otrzymają m.in. szczegółowe pytania do wywiadu z wzywającymi karetki - Zmiany dają narzędzie, w postaci procedur, ułatwiające zbieranie wywiadu medycznego i podejmowanie decyzji dotyczącej zakwalifikowania danego zdarzenia - wskazuje Maja Bezuch, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Olsztynie.
Dyspozytor będzie więc przeprowadzał wywiad medyczny w oparciu o zbiór pytań i rekomendacji, a do jego zadań będzie należało także określenie priorytetu wysłania zespołu ratowniczego. Priorytet 1 będzie określany jako alarmowy a 2 - jako pilny. Poza tym dyspozytor z dzwoniącym będzie utrzymywał stałą łączność.
Od 16 sierpnia 2012 roku elblążanie wybierając numer alarmowy 999 dzwonią do dyspozytornii medycznej w Olsztynie, która przyjmuje zgłoszenie o zaistniałym wypadku i który po przeprowadzeniu wywiadu przekazuje je ekipom ratowników z Elbląga. Zmiany zaszły po decyzji wojewody warmińsko-mazurskiego, które wniosły całkowitą centralizację systemu powiadamiania medycznego w naszym województwie.
Maja Bezuch przypomina również, że dzwoniąc pod numer alarmowy 999, aby wezwać pomoc, możemy skorzystać z przedstawionych siedmiu zasad wzywania pomocy - Przedstawiamy się, określamy miejsce zdarzenia, opisujemy zdarzenie zdarzenie i określamy stan i liczbę poszkodowanych - wskazuje - W dalszej kolejności odpowiadamy na zadawane pytania, wysłuchujemy uważnie ewentualnych instrukcji przekazywanych przez dyspozytora. I co najważniejsze - nie odkładamy słuchawki jako pierwsi - przypomina rzecznik prasowy WSPR w Olsztynie.
no i w ktorym momencie można się spodziewać, ze ta karetka bedzie szybciej (jak sugeruje tytuł)? Z tego co napisane, to raczej bedzie później, bo nim dyspozytor wypelni całą ankietę, to poszkodowany moze już tego nie doczekać... Ps. podobnie szybko przyjmują zgłoszenia elbląscy policjanci, najpierw "100 pytań do" i dopiero później ewentualna reakcja, ktora wtedy jest juz spóźniona i bezcelowa
Niestety często liczą się minuty, a tutaj mamy durne przepisy. Czy tej ankiety nie można przeprowadzić, gdy karetka dojedzie i choremu już ratownik będzie pomagał?
Jak długo olsztyn będzie carem tzw .olsztyn nie potrafi zarządzac pokazał to już kilka razy teraz życiem ludzkim igra.KIEDY wróci do Elbląga dyspozytornia .Albo będą dwa równorzędne miasta albo politycy zapomnijcie o poparciu w następnych wyborach.panie Prezydencie Elbląga dlaczego pozwala Pan na to olsztynowi.
te zmiany, to jest nowy pomysł na redukcje bezrobocia .......ludzie padają etaty się zwalniają .... a także redukcja wydatków socjalnych(emerytów)ZUS ODŻYJE ......rząd wymyślił ,wina dyspozytora ...SCENARIUSZ STANDART
wyborco PO - wspieraj partie czynem i umieraj przed terminem...
olsztyniaki robią z nami co chcą! Rozkradają nas na każdym kroklu i nikt z tym nic nie robi! Kiedyś wywozili meble w tirach z urzędu miasta, ostatnio tory, dyspozytornie o pieniądzach już nie wspomnę. Precz z olsztynem !
Minusujcie olsztyniaki -wpis rozgońmy ich-co prawda boli a i tak Elblążanie chcą powrotu dyspozytorni do Elbląga.