Pod koniec listopada 2013 r. zakończono kolejne zadanie z budżetu obywatelskiego, jakim było uporządkowanie i zagospodarowanie terenów Gęsiej Góry. Dzięki nowym wiatom, siedziskom z ławkami, miejscem na grilla i elementom małej architektury, dawny taras widokowy nabrał nowego, schludnego wyglądu. Cóż jednak z tego, skoro zaledwie miesiąc od oddania inwestycji w ręce użytkowników, niektórzy z nich pokazują, że dbanie o dobro wspólne jest tylko kolejnym frazesem na ustach ogółu.
Tam, gdzie ulica Podchorążych przechodzi w polną drogę między działkami, znajduje się Gęsia Góra. Kiedyś mało atrakcyjna, pełna śmieci, zarośnięta kamienna ruina. Dziś dzięki elblążanom, którzy dzięki budżetowi partycypacyjnemu przypomnieli Miastu o tym magicznym miejscu, Gęsia Góra została wysprzątana, a na szczycie wzniesienia odrestaurowany został piękny taras widokowy.
Niestety miesiąc od oddania inwestycji do użytku publicznego, do elbląskiego Magistratu zaczęły napływać informacje o notorycznym niszczeniu elementów tarasu widokowego przez wandali. Do takich incydentów miało dojść dwukrotnie – Pierwszy był jednak związany z niedawnym przejściem nad naszym miastem huraganu – mówi Monika Borzdyńska, rzecznik prasowy w Biurze Prezydenta Miasta. – Wiatr dość mocno poturbował wtedy wiaty tarasu.
Kolejny incydent związany był już jednak bezpośrednio z czynnikiem ludzkim; pocięto z dużą mocą pleksę, z jakiej wykonano zadaszenie tarasu, odkręcono śruby mocujące ją ramach oraz zniszczono drewniane siedziska ławek. I to zaledwie miesiąc od oddania tarasu w ręce elblążan - Na zadanie jest jeszcze rękojmia, więc zniszczenia zostały naprawione na koszt wykonawcy – mówi Monika Borzdyńska.
Zachodziło więc istotne pytanie o to, czy Gęsia Góra – podobnie jak inne zadania wykonane w ramach budżetu obywatelskiego – zostanie objęta monitoringiem. Jak wskazuje elbląska urzędniczka kamer na wzniesieniu jednak nie będzie - W tym miejscu nie ma niestety doprowadzonego prądu. Podejmowaliśmy ten temat także z firmą ochroniarską, która wskazuje, że jeśli już teraz dochodzi do aktów wandalizmu, to nie ominą one ewentualnych kamer tam zainstalowanych – mówi Monika Borzdyńska. - Ustawienie kamer może się wiązać z tym, że ktoś je zniszczy lub ukradnie, więc monitoring nie zda tu egzaminu; Miasto poniesie koszta, a kamery i tak zostaną usunięte lub zniszczone. Możemy jedynie prosić policję o większą liczbę patroli w to miejsce. Prezydent w najbliższym czasie będzie na ten temat rozmawiał z komendantem.
Pamiętając o tym, jak dużo zaangażowania kosztowało niektórych doprowadzenie Gęsiej Góry do stanu używalności, trudno pogodzić się z tak wielką bezmyślnością innych ludzi. Nasuwa się tu też inne pytanie; czy naprawdę trzeba posuwać się do straszenia karami, wystawiania mandatów i pouczeń, czy montowania monitoringu i śledzenia wszystkich okiem kamery, po to, żeby niefrasobliwi nauczyli się w końcu tego, że jak państwowe, to nie niczyje, ale wspólne, bo tworzone z naszych podatków i ma służyć nam wszystkim - Może za pośrednictwem mediów będziemy apelować i mówić o tym, że dobro wspólne należy szanować i dbać o nie – dodaje Monika Borzdyńska.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Aktualizacja:
Jak się okazuje, podczas oględzin na miejscu zdarzenia eksperci wskazali, że tak w przypadku pierwszego, jak i drugiego aktu związanego z niszczeniem infrastruktury tarasu widokowego wykonanego na Gęsiej Górze, czynnikiem zewnętrznym był tu człowiek - Elementy tarasu były odkręcone z wielką precyzją; wiatr nie mógłby dokonać tych zniszczeń. Jeśli byłby to orkan Ksawery to rzeczywiście wykonawca ma obowiązek usunięcia szkody z tytułu rękojmi. Ale jeśli chodzi o zadziałanie czynników ludzkich - tych rękojmia nigdy ich nie obejmuje. Dlatego wykonawca usunął te szkody, ale nie z tytułu rękojmi - doprecyzowuje swoją wcześniejszą wypowiedź Monika Borzdyńska.
Tam, gdzie ulica Podchorążych przechodzi w polną drogę między działkami, znajduje się Gęsia Góra. Kiedyś mało atrakcyjna, pełna śmieci, zarośnięta kamienna ruina. Dziś dzięki elblążanom, którzy dzięki budżetowi partycypacyjnemu przypomnieli Miastu o tym magicznym miejscu, Gęsia Góra została wysprzątana, a na szczycie wzniesienia odrestaurowany został piękny taras widokowy.
Niestety miesiąc od oddania inwestycji do użytku publicznego, do elbląskiego Magistratu zaczęły napływać informacje o notorycznym niszczeniu elementów tarasu widokowego przez wandali. Do takich incydentów miało dojść dwukrotnie – Pierwszy był jednak związany z niedawnym przejściem nad naszym miastem huraganu – mówi Monika Borzdyńska, rzecznik prasowy w Biurze Prezydenta Miasta. – Wiatr dość mocno poturbował wtedy wiaty tarasu.
Kolejny incydent związany był już jednak bezpośrednio z czynnikiem ludzkim; pocięto z dużą mocą pleksę, z jakiej wykonano zadaszenie tarasu, odkręcono śruby mocujące ją ramach oraz zniszczono drewniane siedziska ławek. I to zaledwie miesiąc od oddania tarasu w ręce elblążan - Na zadanie jest jeszcze rękojmia, więc zniszczenia zostały naprawione na koszt wykonawcy – mówi Monika Borzdyńska.
Zachodziło więc istotne pytanie o to, czy Gęsia Góra – podobnie jak inne zadania wykonane w ramach budżetu obywatelskiego – zostanie objęta monitoringiem. Jak wskazuje elbląska urzędniczka kamer na wzniesieniu jednak nie będzie - W tym miejscu nie ma niestety doprowadzonego prądu. Podejmowaliśmy ten temat także z firmą ochroniarską, która wskazuje, że jeśli już teraz dochodzi do aktów wandalizmu, to nie ominą one ewentualnych kamer tam zainstalowanych – mówi Monika Borzdyńska. - Ustawienie kamer może się wiązać z tym, że ktoś je zniszczy lub ukradnie, więc monitoring nie zda tu egzaminu; Miasto poniesie koszta, a kamery i tak zostaną usunięte lub zniszczone. Możemy jedynie prosić policję o większą liczbę patroli w to miejsce. Prezydent w najbliższym czasie będzie na ten temat rozmawiał z komendantem.
Pamiętając o tym, jak dużo zaangażowania kosztowało niektórych doprowadzenie Gęsiej Góry do stanu używalności, trudno pogodzić się z tak wielką bezmyślnością innych ludzi. Nasuwa się tu też inne pytanie; czy naprawdę trzeba posuwać się do straszenia karami, wystawiania mandatów i pouczeń, czy montowania monitoringu i śledzenia wszystkich okiem kamery, po to, żeby niefrasobliwi nauczyli się w końcu tego, że jak państwowe, to nie niczyje, ale wspólne, bo tworzone z naszych podatków i ma służyć nam wszystkim - Może za pośrednictwem mediów będziemy apelować i mówić o tym, że dobro wspólne należy szanować i dbać o nie – dodaje Monika Borzdyńska.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Aktualizacja:
Jak się okazuje, podczas oględzin na miejscu zdarzenia eksperci wskazali, że tak w przypadku pierwszego, jak i drugiego aktu związanego z niszczeniem infrastruktury tarasu widokowego wykonanego na Gęsiej Górze, czynnikiem zewnętrznym był tu człowiek - Elementy tarasu były odkręcone z wielką precyzją; wiatr nie mógłby dokonać tych zniszczeń. Jeśli byłby to orkan Ksawery to rzeczywiście wykonawca ma obowiązek usunięcia szkody z tytułu rękojmi. Ale jeśli chodzi o zadziałanie czynników ludzkich - tych rękojmia nigdy ich nie obejmuje. Dlatego wykonawca usunął te szkody, ale nie z tytułu rękojmi - doprecyzowuje swoją wcześniejszą wypowiedź Monika Borzdyńska.
Tych wandali publicznie palić w tym palenisku a jak który by chciał wyjść to by się ich kopało do środka.
A do kogo tu apelować? Wiadomo kto od zawsze tam "biesiaduje", metale i brudasy, zmora naszego miasta! Postawić monitoring i przepędzić to brudne długowłose naćpane towarzystwo!
a czy można tam spotkać geja?
Tydzień temu poszedłem tam z rodziną, ale ominąłem to miejsce, bo siedziało tam dwóch, spluwających ćpunów. Wolałem nie pokazywać tych śmieci córce.
mówi Monika Borzdyńska. - " Ustawienie kamer może się wiązać z tym, że ktoś je zniszczy lub ukradnie, więc monitoring nie zda tu egzaminu; Miasto poniesie koszta, a kamery i tak zostaną usunięte lub zniszczone. " to po co było wydawać pieniądze na tą inwestycję skoro jest to przewidziane do dewastacji, zniszczenia.
Trzeba było najpierw o tym pomyśleć, a nie ładować pieniądze w błoto. Wielkie zdziwienie że w Elblągu pozostała sama hołota i cwaniactwo .
kto się podpisał pod taką mało DEBILODPORNĄ konstrukcją? Kogo się tam spodziewali ? pielgrzymek?
Dwóch spluwających ćpunów to małe miki. W I dzień świąt zakrapianą imprezkę zrobiło sobie kilku rosłych i średnio rozgarniętych chłopców znudzonych rodzinnym kolędowaniem. Skutecznie zniechęcili wszystkich, którzy zadali sobie trud przebrnięcia przez lawinę błotną. U stóp wzniesienia powinna powstać stróżówka SM. Coś pożytecznego by zrobili i działek przy okazji popilnowali.
Hahaha nie moge.Pani rzecznik wybaczy ale z ta glupota niestety musi pani walczyc za wlodarzy...Monitoring zniszcza????A policja????Straz miejska????Czego Pani sie obawia straty mienia czy strat w ludziach????Bo chyba nikt o zdrowych zmyslach tam z rodzina sie nie wypusci na spacer z taka reklama tego miejsca!!!
Wilk może pogrozić wandalom palcem w bucie. Skoro monitoringu nie można postawić, to niech pilnuje 24/24 straż wiejska, a pierwszą wartę powinien dostać komendant.