Z końcem 2013 roku wygasa Zarządzenie Prezydenta Miasta Elbląg z 2006 roku, nakładające na osoby wykonujące zawód taksówkarza, odbycie specjalistycznego szkolenia w tym zakresie. Jest to związane z wejściem w życie od 1 stycznia 2014 roku tzw. ustawy deregulacyjnej, która uwalnia niektóre zawody - w tym m.in. zawód taksówkarza. Ustawa deregulacyjna daje jednocześnie samorządom w miastach liczących pow. 100 tys. mieszkańców, prawo do podjęcia uchwały umożliwiającej wprowadzenie obowiązku takiego szkolenia. Taka uchwała stanie też na sesji Rady Miejskiej w Elblągu. I już wzbudza niemało kontrowersji.
Rocznie w egzaminach przygotowujących kierowców do zawodu taksówkarza w naszym mieście, brało udział średnio 50 osób. Mimo ustawy deregulacyjnej, która zacznie obowiązywać od 1 stycznia 2014r., Elbląg zaproponował jednak obowiązkowe szkolenie zakończone egzaminem dla osób, które chcą wykonywać ten zawód. Na najbliższą sesję RM, 30 grudnia br. został już nawet przygotowany projekt uchwały w tej sprawie, który ustala zasady, przebieg i koszt całego kursu; za 15 godzin szkolenia zakończonego egzaminem przyszli taksówkarze mieliby zapłacić łącznie 700 zł (500 zł szkolenie, 200 zł egzamin).
Jakie jest uzasadnienie tej uchwały? - Przede wszystkim myślimy tu o zapewnieniu bezpieczeństwa w ruchu taksówek na terenie miasta - mówił Maciej Cichosz, dyrektor Departamentu Spraw Obywatelskich, na wczorajszym posiedzeniu Komisji Bezpieczeństwa i Spraw Samorządowych. - Elbląg jest w tej chwili miastem o dużym nasileniu ruchu, uznaliśmy więc, że utrzymanie tej formy doskonalenia kwalifikacji kandydatów na kierowców taksówek dobrze służy bezpieczeństwu osób korzystających z ich usług, a także przyczyni się do podniesienia poziomu świadczonych usług. Na egzaminie byłaby także możliwość przedyskutowania filozofii wykonywania zawodu taksówkarza.
Co do celowości kursu radni skupienie wokół KBiSS nie mieli wątpliwości, jednak ostrożnie podeszli do jego ceny ogólnej - Koszt szkolenia to 500 zł, a opłata za egzamin to kolejne 200 zł - wskazywał radny Robert Turlej (PO). - Uważam, że cena za cały kurs jest wygórowana. Przecież ustawa deregulacyjna miała takim osobom, jak taksówkarze ułatwić zdobycie zawodu i umożliwić im niepodchodzenie do kosztownego szkolenia i egzaminu. Może by zmniejszyć cenę za kurs, lub zaproponować na niego dotację od miasta - dopytywał Robert Turlej?
Kurs uruchomi myślenie na drodze?
Radna Grażyna Kluge (PO) uważa zaś, że egzamin w tej kwestii w ogóle nie jest potrzebny - Szkolenie - jak najbardziej, ale egzamin? Z czego? Z tego, że przyszły taksówkarz pojmuje pewne psychologiczne kwestie i zagadnienia? - pyta radna. - Chyba nie w tym rzecz, bo jeśli chodzi o jego znajomość przepisów w ruchu drogowym, to te nie podlegają dyskusji - potwierdza je bowiem odpowiedni dokument, czyli prawo jazdy.
Radny Henryk Horbaczewski (SLD) proponuje zaś, by kurs zminimalizować do zagadnień czysto merytorycznych - Wówczas i koszt tego szkolenia samoistnie się zmniejszy. Zawód taksówkarza, nawet po uwolnieniu to nie wolontariat i nie powinien być działalnością dostępną dla wszystkich - kontynuuje radny. - Jakaś forma przygotowania, a już procedowane w tej uchwale szkolenie i egzamin, na pewno powinny być.
Podobne przemyślenia w tej kwestii towarzyszyły także dzisiaj, radnym skupionym wokół Komisji Gospodarczej, chociaż ci - w przeciwieństwie do swoich kolegów z Komisji Bezpieczeństwa i Spraw Samorządowych, którzy wyrazili chęć głębszego przemyślenia tej rezolucji - zaopiniowali tę uchwałę prawie jednogłośnie pozytywnie.
Radny Zenon Lecyk (PiS) dopytywał, czy od taksówkarzy wymaga się obecnie regularnego przechodzenia badań psychotechnicznych - Jest to absolutnie wolny zawód więc takiego wymogu nie ma - mówi dyrektor Cichosz, a radna Małgorzata Adamowicz (PO) wskazuje na pewną niekonsekwencję, jeśli idzie o koszt kursu - Przed ewentualnymi zmianami za kurs płaciło się 800 zł za 28 godzin, więc jedna godzina wynosiła średnio 40 zł - dodaje - Po zmianach za 15 godzin kursu zapłacimy 700 zł, więc 47 zł za godzinę - Jest to tylko pewna propozycja kwoty za całościowy kurs - odpowiada Maciej Cichosz. - Szkolenie ale i egzamin uważam za potrzebny; oprócz nauki o topografii miasta chcemy, by kierowcy uruchomili też swoje myślenie na drodze. Jeżeli my w trakcie tego kursu, przy udziale policji, czy psychologów, przynajmniej jednemu z nich uzmysłowimy, że trzeba jeździć ostrożnie, to osiągniemy zamierzony skutek.
O tym, czy uchwała znajdzie większość w Radzie Miejskiej dowiemy się już 30 grudnia. A co nasi Czytelnicy sądzą o propozycji Miasta?
Brawo członkowie komisji bezpieczeństwa - rozważnie i ostrożnie podeszliście do tematu - zbyt wysokie stawko szkolenia
Oczywiście stawki - przepraszam za błąd - a tak na marginesie dobrze ,że decyzje w tej sprawie odłożyli na pózniej - może niech sie taksówkarze wypowiedzą na ten temat
W naszej kochanej Polsce za 10lat będzie trzeba płacić żeby wyjść z domu. Kraj jest jak ludzie nim rządzący, do dupy. Czy kiedyś będzie lepiej ? Za 50 lat może ? Odpowie mi ktoś ? Ludzie wezmą się w końcu w garść i zrobią coś sami ???
Licencji nie trzeba ale zapłacić trzeba tyle samo jak za licencje .po ch*** w takim razie całą ta zabawa. A ten niby kurs to czego ma nauczyć , to tylko pieprzenie żeby wytłumaczyć te opłatę.opanujcie się wreszcie. ? Do obserwatora. Z kim chcesz dyskutować i oczym. Wchodzi ustawa to po co dyskusja coś to zmieni . Już zrobili co chcieli a teraz przyszedł termin wprowadzenia tej ustawy w życie. BICIE PIANY ...
Miasto niech pomysli zeby zmiejszyc bezrobocie. A tylko mysli, jak umilic ludziom zycie. Niedlugo zostana w eg sami rzadzacy, i kto bedzie na nich robil. Niech pomysla nad czyms realnym dla miasta.bo jak tak dalej beda myslec,to niedlugo bedzie trawka zielona. Dlaczego w tym kraju, pasozyty mysla tylko o sobie.
Kochane władze miasta, proponuję wprowadzić klimatyczne - za oddychanie i bramki na chodnikach - za przejście. Na pewno bezrobotnemu jest łatwo uzbierać 700 zł...
nic innego jak kolejny haracz w najbiedniejszym regionie kraju. Czego oni chcą nauczyć w 15 h starych kierowców którzy rocznie przejeżdżają po kilkset tysięcy km ... i jeszcze te opłaty 500zł za 15h i 200 za egzamin trwający 15 minut. Uciekać z tego kraju jak najprędzej tam gdzie człowiek może godnie żyć.
"znajomość przepisów w ruchu drogowym, to te nie podlegają dyskusji" - to chyba żart jakiś:)
Już pewnie Lobbing zaczyna działać... Nie wiem to te kursy robi ale na pewno straci na tym jak nie będzie trzeba go robić... ***a jak jedni chcą dobrze to drudzy z ***olą - POLSKA
W latach sześdziesiątych i siedemdziesiątych byłem kierowcą taksówwki zarobkowej w Elbągu . W tych latach bylo wymagane doswiadczenie kierowcy , prawo jazdy co najmiei druga kategoria i staż oraz przejechanych co najmiej 25 tysięcy kilometrów ,oczywiście był wymagany wiek i zaswiadczenie o nie karalności ,póżniej egzamin z topografii miasta, no i zaświadczenie lekarskie o stanie zrowia . A dziś taksówkę prowadzi inwalida np. rencista , emeryt , taki taksówkarz powinień siedziedz w domu i bawić prawnuki . Obecnie mam 80lat , kierowcą jestem od 1952roku , jak bobrze policzyłem to mineło 61lat , Zaznacza ,że kierowcą trzeba się urodzić . Przy okacji pozdrawiam starych szoferaków . a szczególnie TADZIA RUTKOWSKIEGO kierowcy zawodowego . Moje pytanie jest takie po co jest prawo jazdy ?