Ostatnimi czasy głośno jest w kraju o problemie coraz częstszych zwolnień z lekcji wychowania fizycznego, którymi asekuruje się polska młodzież. W sytuacji, gdy coraz częściej wspomina się o problemie otyłości wśród polskich uczniów można już chyba mówić o niemałym problemie, z którym będą sobie musiały poradzić rodzime szkoły. Nie dziwi zatem fakt, że z początkiem października ruszyła ogólnopolska akacja "WF z klasą". My zapytaliśmy w kilku elbląskich szkołach, czy powyższy problem istnieje także i u nas i jak sobie z nim radzą dyrektorzy placówek?
Postęp w technologii spowodował, że dzieci i młodzież znieruchomiały. Dosłownie, bo wyciągnąć ich do życia i aktywności fizycznej jest coraz trudniej. Komputer po lekcji, ale również komputer na lekcjach stał się jednym z podstawowych narzędzi pracy ucznia. Nie dziwi więc fakt, że lawinowo, w ciągu ostatnich kilku lat dzieci i młodzież z polskich szkół coraz częściej asekurują się przy powyższym zwolnieniami z wuefu, które w zastraszającym tempie rosną na biurkach dyrektorów szkół. Czy ten problem widoczny jest także w Elblągu? – W całej szkole mamy obecnie siedem osób, które z przyczyn zdrowotnych nie ćwiczą na wuefie – mówi Edward Pietrulewicz, dyrektor SP nr 21. - Oczywiście każde zwolnienie zaakceptowane przeze mnie poparte jest opinią lekarza-specjalisty. Są to więc pojedyncze osoby, a więc i problem jest niewielki.
Jak mówi dyrektor Pietrulewicz problemów nie odnotowuje u siebie także dlatego, że oferta zajęć wychowania fizycznego jest atrakcyjna – Już pięć lat temu zarządzeniem wprowadziłem trzecią i czwartą godzinę wuefu, a dzieci mają także zajęcia do wyboru, więc uczęszczają na te, które są dla nich najbardziej interesujące; w sekcji turystycznej spotykają się z nauczycielem np. w każdą sobotę i wspólnie organizują piesze wycieczki po Elblągu i jego okolicach – wymienia Edward Pietrulewicz. - Szkoła prowadzi też sekcję kajakarstwa, zajęć karate, piłki ręcznej, siatkówki no i oczywiście futbolu. W trakcie roku każde dziecko ma wybór możliwości spróbowania, w której sekcji się odnajdzie. Zawsze ma też możliwość jej zmiany.
- Mamy kilka takich zwolnień z wuefu, oczywiście poświadczonych opinią lekarza specjalisty – mówi Małgorzata Górska, dyrektor Gimnazjum nr 5 w Elblągu. – Ale jesteśmy szkołą sportową, więc akurat na ten aspekt zwracamy dużą uwagę. Wiadomo: dziś dzieci wolą zdecydowanie bardziej komputer, niż wysiłek fizyczny, ale raczej zwolnień z wuefu mamy kilka w roku; na pewno nie są to przypadki nagminne – dodaje pani dyrektor. – Mamy w szkole klasy, które zgodnie z podstawą programową realizują 4 godziny wuefu w tygodniu, ale są również i klasy które wuef mają rozszerzony do 10. godzin. Zaś specjalistyczna klasa piłkarska, która została stworzona na podstawie umowy prezydenta miasta ze Związkiem Piłki Nożnej ma aż 16 godzin wuefu w tygodniu; w ich skład wchodzą godziny teorii, basen i treningi.
Postęp w technologii spowodował, że dzieci i młodzież znieruchomiały. Dosłownie, bo wyciągnąć ich do życia i aktywności fizycznej jest coraz trudniej. Komputer po lekcji, ale również komputer na lekcjach stał się jednym z podstawowych narzędzi pracy ucznia. Nie dziwi więc fakt, że lawinowo, w ciągu ostatnich kilku lat dzieci i młodzież z polskich szkół coraz częściej asekurują się przy powyższym zwolnieniami z wuefu, które w zastraszającym tempie rosną na biurkach dyrektorów szkół. Czy ten problem widoczny jest także w Elblągu? – W całej szkole mamy obecnie siedem osób, które z przyczyn zdrowotnych nie ćwiczą na wuefie – mówi Edward Pietrulewicz, dyrektor SP nr 21. - Oczywiście każde zwolnienie zaakceptowane przeze mnie poparte jest opinią lekarza-specjalisty. Są to więc pojedyncze osoby, a więc i problem jest niewielki.
Jak mówi dyrektor Pietrulewicz problemów nie odnotowuje u siebie także dlatego, że oferta zajęć wychowania fizycznego jest atrakcyjna – Już pięć lat temu zarządzeniem wprowadziłem trzecią i czwartą godzinę wuefu, a dzieci mają także zajęcia do wyboru, więc uczęszczają na te, które są dla nich najbardziej interesujące; w sekcji turystycznej spotykają się z nauczycielem np. w każdą sobotę i wspólnie organizują piesze wycieczki po Elblągu i jego okolicach – wymienia Edward Pietrulewicz. - Szkoła prowadzi też sekcję kajakarstwa, zajęć karate, piłki ręcznej, siatkówki no i oczywiście futbolu. W trakcie roku każde dziecko ma wybór możliwości spróbowania, w której sekcji się odnajdzie. Zawsze ma też możliwość jej zmiany.
- Mamy kilka takich zwolnień z wuefu, oczywiście poświadczonych opinią lekarza specjalisty – mówi Małgorzata Górska, dyrektor Gimnazjum nr 5 w Elblągu. – Ale jesteśmy szkołą sportową, więc akurat na ten aspekt zwracamy dużą uwagę. Wiadomo: dziś dzieci wolą zdecydowanie bardziej komputer, niż wysiłek fizyczny, ale raczej zwolnień z wuefu mamy kilka w roku; na pewno nie są to przypadki nagminne – dodaje pani dyrektor. – Mamy w szkole klasy, które zgodnie z podstawą programową realizują 4 godziny wuefu w tygodniu, ale są również i klasy które wuef mają rozszerzony do 10. godzin. Zaś specjalistyczna klasa piłkarska, która została stworzona na podstawie umowy prezydenta miasta ze Związkiem Piłki Nożnej ma aż 16 godzin wuefu w tygodniu; w ich skład wchodzą godziny teorii, basen i treningi.
Dyrektorzy polskich szkół zwracają także uwagę na to, że coraz bardziej niepokojącym jest to, że zwolnienia, które przynoszą do szkoły dzieci, załatwiają rodzice u znajomych lekarzy: okulistów, laryngologów, czy lekarzy rodzinnych.
Specjaliści z Kuratorium Oświaty przeprowadzili także ostatnio ankiety dotyczące zwolnień z wychowania fizycznego w szkołach podstawowych, gimnazjach i średnich. Okazuje się, że sytuacja najgorzej wygląda w tych ostatnich; im starsi są uczniowie, tym większa jest liczba dostarczanych przez nich zwolnień z zajęć wychowania fizycznego.
Jak jednak wskazuje nam Agnieszka Jurewicz, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 2 w Elblągu, w jej placówce nie odnotowano w ostatnich latach tendencji wzrostowej w tej kwestii - A warunki do pracy mamy trudne, jeśli nie najtrudniejsze w Elblągu (II LO posiada bardzo małą salę gimnastyczną do ćwiczeń – przyp. red.) – mówi pani dyrektor. - Mała liczba zwolnień z wuefu na pewno związana jest ze zwiększeniem atrakcyjności zajęć. Jesteśmy Szkolnym Ośrodkiem Siatkarskim, w związku z tym dostaliśmy specjalistyczny sprzęt z Polskiego Związku Siatkarskiego do trenowania, który znacznie uatrakcyjnia zajęcia. Siatkówka jest u nas bardzo popularną dyscypliną sportową, także w sekcjach. Oprócz tej mamy także sekcję dżudo, w sezonie uczniowie chodzą na łyżwy, a wiosną i jesienią wyjeżdżają na żagle – wymienia pani dyrektor.
Dlaczego nie jest tak wszędzie? Mimo mody na bieganie, jazdę na rowerze czy chodzenie na siłownię, uczniowie nadal często unikają szkolnego wf-u.
Specjaliści z Kuratorium Oświaty przeprowadzili także ostatnio ankiety dotyczące zwolnień z wychowania fizycznego w szkołach podstawowych, gimnazjach i średnich. Okazuje się, że sytuacja najgorzej wygląda w tych ostatnich; im starsi są uczniowie, tym większa jest liczba dostarczanych przez nich zwolnień z zajęć wychowania fizycznego.
Jak jednak wskazuje nam Agnieszka Jurewicz, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 2 w Elblągu, w jej placówce nie odnotowano w ostatnich latach tendencji wzrostowej w tej kwestii - A warunki do pracy mamy trudne, jeśli nie najtrudniejsze w Elblągu (II LO posiada bardzo małą salę gimnastyczną do ćwiczeń – przyp. red.) – mówi pani dyrektor. - Mała liczba zwolnień z wuefu na pewno związana jest ze zwiększeniem atrakcyjności zajęć. Jesteśmy Szkolnym Ośrodkiem Siatkarskim, w związku z tym dostaliśmy specjalistyczny sprzęt z Polskiego Związku Siatkarskiego do trenowania, który znacznie uatrakcyjnia zajęcia. Siatkówka jest u nas bardzo popularną dyscypliną sportową, także w sekcjach. Oprócz tej mamy także sekcję dżudo, w sezonie uczniowie chodzą na łyżwy, a wiosną i jesienią wyjeżdżają na żagle – wymienia pani dyrektor.
Dlaczego nie jest tak wszędzie? Mimo mody na bieganie, jazdę na rowerze czy chodzenie na siłownię, uczniowie nadal często unikają szkolnego wf-u.
dlado mamuśka nie może napisać zwolnienia z matematyki czy polskiego taki sam przedmiot.
problemu w naszych szkołach nie ma, więc po co taki tekst?
POPIERAM KOMENTARZ OD as. ZASTANAWIA MNIE WOGÓLE KTO DOPUŚCIŁ DO TEGO ŻE ZWOLNIENIA MOGĄ WYSTAWIAĆ RODZICE? JA ROZUMIEM DO 3 DNI USPRAWIEDLIWIA RODZIC , ALE POWYŻEJ JUŻ POWINIEN ROBIĆ TO LEKARZ. CHOĆ I TU JEST PROBLEM PONIEWAŻ RODZIC ZAŁATWIA U LEKARZA ZWOLNIENIE Z W-FU NA CAŁY ROK I DZIECIAK MA Z GŁOWY. TU WZIĘŁABYM SIĘ OSTRO ZA LEKARZY, A DZIECKU RAZ W MIESIĄCU KAZAŁABYM SIĘ WSTAWIĆ NA KOMISJĘ LEKARSKĄ ,KTÓRA SPRAWDZAŁABY STAN ZDROWIA DZIECKA.
Co do ostatniego zdania- może mimo powszechnej mody na sport uczniowie unikaja wfu, bo niewiele ma on wspolnego z prawdziwym sportem? Jestem w szkole sredniej i sport osobiscie traktuje jako sposob spedzania wolnego czasu, odstresowanie sie i sposob dbania o siebie, ale przede wszystkim przyjemnosc, z czym raczej nie kojarze wfu. Nie jest dla mnie przyjemne w srodku lekcji cisnac sie w duzej grupie na sali, czy byc zmuszana do biegania, pocenia sie, kiedy przede mna jeszcze 5 godzin ciezkich lekcji, jak matematyka, fizyka itp, na ktorych musze sie skupic, a nie siedziec zmeczona i myslec o koncu lekcji i odpoczynku. Jesli wf jest na koncu to pol biedy, ale jesli nie... 10 minut na przebranie, ogarniecie sie i do tego odpoczynek to zdecydowanie za malo.
A ja się nie dziwię: lekcja wf-przeważnie przed lekcjami a potem spoceni, śmierdzący idą na kolejne 7-8 lekcji. Nauczyciel rzuca piłkę z hasłem to sobie grajcie i siada z tyłkiem na krzesełku- latem się opala. Na jednej sali zgniecione 2-3 klasy itp.
Każdy jest sprawny inaczej. I tak powinny być prowadzone lekcje WF, aby każdy mógł się odnaleźć na nich.
Dzieciaki i młodzież są wykończeni psychicznie przez zajęcia a fizycznie przez noszenie nadmiernie przeciążonych teczek z ksiażkami w podstawówkach które szkodzą ich zdrowiu. Podam inny przykład uczeń gimnazjum idzie na godz 7 rano a wraca o 15 .Nawet nierób urzędnik ma lżejsze życie. Uczeń szkoły średniej wstaje o 5:30, idzie do szkoły na 7:10 a wraca około 16 bez obiadu, bez wypoczynku a po szkole ma cały wieczór zajęty odrabianiem lekcji. Nawet górnik po robocie ma czas na wypoczynek opuszczając kopalnie.To ja się pytam gdzie są prawa człowieka, gdzie minister edukacji, gdzie rzecznik praw dziecka? Więc się nie dziwię że uciekają od w-f To co się dzieje w tym kraju to ZAMORDYZM jak za Stalina.
pokolenie niepełnosprawnych rosnie...kiedyś podworka się spotykaly i graly dziś najprościej kupic dziecku konsole i wszystkie sporty ma przed tv...
Zakaz zwolnień z W-F ,albo jest uczniem szkoły i ćwiczy albo koniec szkoły i z W-F jedynka.rodzice na lekcje W-F i niech ćwiczą za dzieci.
A może dyrektorzy i wuefiści pomyślą o atrakcyjności zajęć nie rzucanie piłki i macie-grajcie (tzw zajęcia na macie) a różne rodzaje aktywności także taniec lub aerobik. I koniec oceniania za wyniki bo to strasznie niesprawiedliwe - ktoś się stara a słabiej wychodzi to ciągle ma tróje. Państwo dyrektorzy - może się przejdziecie na lekcje wf w swojej szkole i zobaczycie - ale wszystko, od momentu przebierania przed do przebierania po lekcji. Szczególnie, jak kilka klas stłoczonych jest w jednej sali - jeden nauczyciel prowadzi zajęcia a pozostali mają wolne. Może zamiast tego lepiej pójść na spacer z kijkami.