W okresie od 3 września 2012 do 23 stycznia 2013 r. Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła kontrolę w 18 urzędach gmin w całym kraju i 19 schroniskach dla bezdomnych zwierząt, gdzie oceniała respektowanie ustawy o ochronie zwierząt. W większości negatywnie. Te ostatnie nie dotyczy jednak schroniska w Elblągu. Nasze schronisko ma wysoką stopę adopcyjną – 95 proc. psów z przytuliska znalazło swój nowy dom. To najlepszy wynik w województwie warmińsko-mazurskim. Mimo dobrych wyników, sytuacja liczebna zwierzaków w przytulisku jest przerażająca – Aż 70 proc psów trafiających do naszego schroniska to psy z terenów wiejskich - mówi Agnieszka Wierzbicka z OTOZ Animals, które prowadzi schronisko w naszym mieście i wskazuje, że jedynym rozwiązaniem tego problemu byłoby powstanie dodatkowego, międzygminnego schroniska dla zwierząt bezdomnych i porzuconych.
Gmina Miasto Elbląg w porozumieniu z OTOZ Animals, które prowadzi schronisko w naszym mieście, rokrocznie stara się jak najskuteczniej zapewnić właściwą opiekę nad bezdomnymi zwierzętami i zapobiegać ich bezdomności - Na ten rok dotacja z budżetu miasta na prowadzenie schroniska dla zwierząt wynosiła 800 tys. zł. OTOZ Animals zgodnie z umową zawartą z miastem dokłada do tej działalności 20 proc. tej kwoty, a zdarza się, że i więcej – mówi Anna Kulik, dyrektor Departamentu Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska UM w Elblągu.
W schronisku przebywa w tej chwili 280 psów i 133 koty (stan na koniec wrzenia br) – Jest to liczba bardzo płynna, bo w okresie ostatnich 9 miesięcy do schroniska przyjęto 375 psów i 284 koty – mówi dyr. Kulik. - Samych interwencji z miasta schronisko miało ok. 400 zgłoszonych od mieszkańców, ażeby wyłapać psy, które mogą stanowić zagrożenie dla ludzi.
Gmina Miasto Elbląg w porozumieniu z OTOZ Animals, które prowadzi schronisko w naszym mieście, rokrocznie stara się jak najskuteczniej zapewnić właściwą opiekę nad bezdomnymi zwierzętami i zapobiegać ich bezdomności - Na ten rok dotacja z budżetu miasta na prowadzenie schroniska dla zwierząt wynosiła 800 tys. zł. OTOZ Animals zgodnie z umową zawartą z miastem dokłada do tej działalności 20 proc. tej kwoty, a zdarza się, że i więcej – mówi Anna Kulik, dyrektor Departamentu Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska UM w Elblągu.
W schronisku przebywa w tej chwili 280 psów i 133 koty (stan na koniec wrzenia br) – Jest to liczba bardzo płynna, bo w okresie ostatnich 9 miesięcy do schroniska przyjęto 375 psów i 284 koty – mówi dyr. Kulik. - Samych interwencji z miasta schronisko miało ok. 400 zgłoszonych od mieszkańców, ażeby wyłapać psy, które mogą stanowić zagrożenie dla ludzi.
Statystyka jest więc niewesoła, bo w elbląskim schronisku, które gabarytowo jest małe, przebywa razem ponad czterysta zwierząt. Samych psów jest prawie trzysta, choć żeby było im wygodnie powinno ich być ok. dwustu. I pomimo wspaniałej polityki adopcyjnej, schronisko w Elblągu nie może zejść poniżej 250 zwierząt, które przebywać by miały w przytulisku – Dzieje się tak przez psy z terenów ościennych; aż 70 proc psów trafiających do naszego schroniska, są to zwierzaki z terenów wiejskich – wskazuje Agnieszka Wierzbicka ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Elblągu. - To jest dla nas ogromny problem; w zeszłym roku rozmawialiśmy nawet z poprzednią władzą o powstaniu międzygminnego schroniska dla zwierząt tak, by to Gmina Elbląg – największy nasz sąsiad – partycypowała w kosztach utrzymania przytuliska, bo z własnych obserwacji wiemy, że te bezdomne psy, które zalewają miasto, to właśnie zwierzęta z terenów ościennych. A koszt samego przyjęcia psa: czipowania, zaszczepienia i wysterylizowania to wydatek rzędu ok. 300 zł nie mówiąc już o późniejszym jego utrzymaniu – wymienia Agnieszka Wierzbicka.
Czy międzygminne przytulisko zniwelowałoby problem przepełnionego schroniska elbląskiego? – Na pewno byłoby to jakieś rozwiązanie – przyznaje Anna Kulik. - Nasze schronisko jest małe, ostatnio mamy też problem z hałasem, na który skarży się jeden z mieszkańców Elbląga, wytaczając za to proces Miastu. Ustawa jest dziurawa, bo narzuca gminie obowiązek prowadzenia schroniska, ale jak widać żadna nasza gmina sąsiednia takiego przytuliska nie ma.
W tym miejscu problem mogłoby rozwiązać powstanie związku gmin, które określiłoby, gdzie takie międzygminne schronisko mogłoby powstać - Ale to jest ostatni wydatek, na jaki gmina mogłaby się pokusić, bo jeżeli nie ma pieniędzy na domy dla bezdomnych, czy pomoc społeczną, to tym bardziej nie będzie ich dla zwierząt – mówi Anna Kulik. Ostatnio złapaliśmy nawet urzędnika, który podrzucił pod bramę schroniska zwierzę. Wstyd – podsumowuje dyr. Kulik.
Sytuacja jest na razie patowa. Przyjdzie jednak czas, że w końcu władze Elbląga, radni i urzędnicy, będą się musieli zmierzyć z tym problemem.
Nie wiedziałam, że psy się CZOPUJE!!!!! To na pewno nie jest artykuł w języku polskim!!!!
Dlaczego w schronisku nie prowadzi się humanitarnej eutanazji zwierząt chorych?
z tego co mi wiadomo to schronisko na potrzeby wspólne kilku gmin miało powstać w okolicy Pasłęka i nawet gminy składały listy intencyjne, niestety to chyba OTOZ sie wycofał z inwestycji bo z tego co mi wiadomo woleli inwestować w okolicy Ełku i znów para poszła w gwizdek
Radni się zmierzyli z tym problemem podczas posiedzenia Komisji Bezpieczeństwa i Spraw Samorządowych. Temat jest ważny i złożony, zostanie poddany dalszej analizie. Ponieważ sprawa jest trudna wymaga szczególnego potraktowania. Wywołuje ona wiele kontrowersji, jednak nie należy bagatelizować tego zagadnienia i podjęte zostaną kolejne kroki w celu załatwienia tego problemu.